Blisko domu mam łowisko PZW , kilka starych glinianek, gdzie z braku czasu na dalsze wypady, najcześciej moczę kije. Niby Koło dba coś tam gospodarz pokosi, posprząta ale ogólnie zarośnięte i często zaśmiecone. Do tej pory jeździłem tam z psem i dlatego wybrałem sobie najbardziej oddalony od drogi i parkingów brzeg. Co roku karczowałem krzaki i drogę do tego miejsca. Ryba jest a jak regularnie się nęci to i coś większego wchodzi. Sęk w tym ,że są "wędkarze", którzy zaglądają tylko czy coś ciagniesz i podsiadają ,na czystym ,zadbanym stanowisku. Wiem ,że według regulaminu to ok , ale wiekszość stałych bywalców honoruje i respektuje to ,że włożyło się pracę , kasę i czas żeby sobie komfortowo połowić.
Miałem już kilka takich sytuacji ostatnio i zastanawiam się jak Wy reagujecie na takie zachowanie.
Podsumowując, idziesz i wykupujesz składki, takie same jak każda osoba korzystajaca z Twojego zbiornika, niszczysz przyrodę, w celu wędkowania I wytworzenia oraz oczyszczenia sobie stanowiska, a następnie przychodzisz na forum się pożalić, że inne osoby, które maja identyczne prawa jak Ty, usiadły Ci na miejsce, bo mianowales tam siebie królem i je kategoryzujesz jako osoby gorsze i pseudowedkarzy? Czyli równie dobrze, gdzie nie usiądziesz na zbiorniku i jakbym podszedl do Ciebie powiedział, że też tu nęciłem i zabrałem ostatnio jakiś śmieć to byś się zawinął, bez wzgledu na okoliczności?
Fiu fiu Panie, odznaka się należy, aż takim stereotypowym Polakiem zapachniało.