Cześć i czołem.
Szukam wędki spławikowej do łowienia na niedużej, kameralnej wręcz wodzie stojącej. Do tej pory łowiłem tam dość mocnym batem VDE TX4 6m, no ale przy zestawach 0,16/0,14mm zaliczyłem tam trochę zerwanych ryb, chciałbym móc powalczyć bez problemu z linem czy karpiem w okolicach 2-3kg, czasem z trochę większym karpiem. Głębokość na której będę łowił waha się pomiędzy 1,5-2,5m, odległość nieduża - max 15m ale najczęściej będzie to 7-8m, spławiki 1,5-2g. Chciałbym żeby to był dość szybki kij i giął się pod rybą w miarę potrzeb, a nie pod byle leszczykiem po sam kołowrotek
Co do długości to myślałem o czymś w okolicach 3,9m ale nie mam doświadczenia w tej materii żadnego, do tej pory moje spławikowe łowy ograniczały się do machania batem i może przesadzam z tą długością. Miałem kiedyś przez chwilę matchówkę szkockiej Daiwy ale klucha to była straszna i szybko się jej pozbyłem, nie chciałbym takiego kija.
Budżet, hmmm... powiedzmy do ok. 1000zł