Akurat w kwestii hałasu mamy myślę trochę wypaczone spojrzenie na rzeczywistość. Obecnie już naprawdę ogrom ludzi łowi na łowiskach, na których ryba jest po prostu przyzwyczajona do nęcenia i generalnie do tego, że ktoś przy brzegu się ciągle kręci, gada, często gra muzyka, warczą silniki samochodów. Tam ryba wie, że jak coś wpada do wody, to najpewniej pożywienie. Wtedy ona wręcz płynie tam, gdzie coś do wody wpada.
Na wodach tych naprawdę dzikich, gdy wrzucić coś do wody, to wszystko spieprza. Trzeba być cicho i tak dalej. Jak to drzewiej bywało.