Niestety, mamy pokaz niekompetencji polskich służb i rządu, wyłania się dość fatalny obraz. Jeśli złote algi wydzieliły neurotoksynę, która zabiła ryby i inne zwierzęta jak bobry, to mamy następujące wnioski do przemyślenia:
Ryby padały w Oławie, za jazem w Lipkach, więc nie może być tak, że spowodował to zrzut ścieków kopalnianych z KGHM, które wpadają dużo niżej, w okolicy Głogowa. Mieliśmy więc do czynienia z kilku punktowymi zatruciami, być może całkiem osobnymi. Z drugiej strony możliwe, że miasto jak Wrocław, które wali do wody też masę ścieków oczyszczonych (bo musi gdzieś to robić i robi do Odry zapewne), spowodowało rozcieńczenie się trucizny. Potem natomiast były to algi, które na skutek zmiany zasolenia wytworzyły toksyny. ALe co spowodowało zatrucie Kanału Gliwickiego i Odry? Zatruć więc było klika, jak nie kilkanaście czy kilkadziesiąt, i jak się okazuje nie tylko wali się do wody ścieki na potęgę, do tego robi się prace na Odrze, ruszając osady, przed czym naukowcy oczywiście ostrzegali. Ktoś ma to w nosie...
I można za głowę się złapać, bo okazuje się, że rzeka jest truta non stop na wiele sposobów, do tego nie ma żadnego monitoringu. A ci z WIOŚ i Polskich Wód nie są głupi (mowa o pracownikach znających się na rzeczy a nie 'nadzorcach' z politycznego nadania, jak 'admirał' Daca w mundurze, brakuje mu czerwonej piłki jako nosa i mamy typowego klauna) i wiedzą, że przy niskich stanach wody wszelkie działanie trucizn jakie mogą zawierać ścieki może być niebezpieczne dla ryb, dlatego trzeba szczególnie mocno kontrolować. ALe jak się nie zarabia tyle ile powinno, nie ma kasy na nadgodziny, za to ci spadochroniarze z PiS dostają wielką kasę, to mało komu się chce. Może nawet celowo tacy pracownicy chcą aby jakaś tragedia spowodowała, że społeczeństwo w Polsce zrozumie jakie mamy państwo z kartonu. Do tego pewne rzeczy są tuszowane, więc lepiej się nie wychylać...
Mam nadzieję, że po raz pierwszy wielu Polaków zrozumiało też, czym jest przejęcie mediów publicznych, które mają działać wg jasno określonych zasad (polecam się z nimi zapoznać). TVP wykonuje obecnie tytaniczną pracę, aby udowodnić, że za śnięciem ryb w Odrze stoi natura, zaś rząd zrobił wszystko co powinien. Mało który z wędkarzy wierzy w te bzdury i dobrze.
I przypomnę, że od lat pisałem o tym, że nie należy pozwalać jakiejkolwiek partii na robienie takich rzeczy, jak zagarnięcie mediów publicznych, niszczenie wolności słowa, traktowanie spółek skarbu państwa jako łupu politycznego itd. Tłumaczyłem też, ze dotyczy to każdego obywatela, w tym i wędkarzy właśnie. Wielu z Was uważało takie rozmowy za polityczne, nie chciało konfliktów, co w sumie rozumiem. Ale teraz sami widzicie do czego to prowadzi. Tym bardziej, że w PZW mamy podobny syf, gdyż ZG PZW nie kiwnął palcem w bucie aby coś konkretnego zrobić, ruszają dopiero do ataku na Polskie Wody, jak się zorientowali, że można im dołożyć, że jest szansa na zatrzymanie odbierania im wód. Nie chodzi wcale o ryby...
Pytanie czy zmieni się coś, czy będą konkrety? Czy dojdzie do odpowiednich zmian? Czy spółki skarbu państwa będą chronione przez upolitycznione instytucje jak PW, które nie robią tego co trzeba? Nawet dymisja Dacy to nie było coś normalnego. To był element walki w PiS o spółki i instytucje, Morawiecki przyciął ludzi Brudzińskiego, licząc na wprowadzenie swoich. A mamy kilku baronów tnących się wzajemnie, Morawieckiego, Sasina, Ziobrę, Błaszczaka, Brudzińskiego i kilku pomniejszych. To jest brutalna walka o wpływy, gdzie interes państwa nie za bardzo się liczy o ile w ogóle ma jakieś znaczenie. Pozostawienie na stanowisku Glapińskiego jako prezesa NBP, osoby skompromitowanej i na pewno nie mającej ani wiedzy ani umiejętności aby je sprawować, jest fatalne dla nas Polaków. Bo chodzi prozaicznie o to, aby drukował kasę póki PiS jest przy władzy tak aby wspierać rządowe projekty z serii plus, a jak wygra opozycja, to ma im przeszkadzać i zatrudniać na stanowiskach pisowców, aby mogli przetrwać 'ciężki' czas oderwani od koryta. Tak wygląda Polska właśnie, i tak samo byłoby źle jakby robił to PSL, PO i inne Hołownie. Doszło do takiego rozwalenia kraju, że nawet nie panują nad stanem wód, a co dopiero mówić o finansach i tak dalej i dalej. Pytanie jak długo można tego nie zauważać? Czy zdajecie sobie sprawę, że wielu naukowców polskich, zatrudnionych na państwowych posadach, nie wypowiada się w sprawie zatrucia, w obawie o swoja pracę? Lub muszą ograniczać swoje wnioski aby sobie nie zaszkodzić? To jest kuriozum, bo od co najmniej 6 lat fachowcy ostrzegają przed planami rządy odnośnie betonowania rzek, zamiany ich na kanały żeglowne, a walkę z suszą określają jako pantomimę. Warto też widzieć jaką farsą jest zrównoważona gospodarka rybacka, która doprowadziła do zdegradowana praktycznie wszystkich wód w Polsce. Na Mazurach nie ma ryb, do tego pomimo podłączenia większości gospodarstw do kanalizacji i oczyszczalni ścieków, woda jest brudniejsza niż z PRL. I jakby co, za PO było tam podobnie beznadziejnie. I co? Ano nic
Dlatego trzeba o pewnych rzeczach rozmawiać i nazywać je po imieniu. Bo tylko w Polsce mamy takie bezrybie i fatalny stan wód, wszędzie jest znacznie lepiej. Warto też skorzystać z tego co zapodał Modus, że zatrucia algami miały miejsce w USA i Chinach, powodując lokalne kataklizmy. Te kraje też dużo trują, zwłaszcza rzeki. Mamy więc doskonały wspólny mianownik. A to nie była żadna przyducha jakby wielu chciało, to był kataklizm właśnie, bo też trujemy na potęgę.