W normalnym ekosystemie ilość drapieżników powinna się układać proporcjonalnie do ilości innych gatunków, dlatego populacja szczupłego jest tam tak mocna. Spora głębokość zbiornika natomiast stanowi też ochronę ryb przed drapieżnikami ptasimi, mniejsze ryby mogą uciec 'w głębiny' - w przeciwieństwie do płytkich wyrobisk. Dlatego nie biłbym na alarm. Po prostu mamy przyzwyczajenia pochodzące z beznadziejnych, gdzie często drobnicy jest zatrzęsienie.
Ja łowię sporo na Trencie, i tu leszczyka jest bardzo mało, aczkolwiek dużego leszcza jest od groma. Łowiąc na białe wpada głównie jelec, płoć i okoń, taki leszcz do 30 cm to rzadki gość. I to normalne raczej jest, nie martwiłbym się w ogóle. Woda no kill da sobie radę, zwłaszcza jeśli często zbiornik jest brudny. Do tego to dość 'nienormalna' zaporówka, bo jest tam masa kiełża, na którym ryba się tuczy. Pokarmu więc tam nie brakuje.