Ja mam kontrolę PSR kilka razy w sezonie, czasem zdarzało się na trzech wyjazdach z rzędu. Do tego czasami SSR ale to rzadkość. Mi nie chodzi o kontrolę ale o pewne zasady. To, że w warzywniaku za rogiem są brzydkie warzywa nie oznacza, że mogę je wziąć i nie zapłacić. Po prostu tam nie kupuję.
Zabierając warzywa z warzywniaka okradasz właściciela, przywłaszczasz sobie jego własność. Kogo okradasz zatem łowiąc sportowo na wodzie naturalnej typu np Odra? Komu robisz krzywdę?
To co napisałem wcześniej skumał od razu motov8. Gdy by PZW chociaż odrobinę interesowało się wodami i rzeczywiście angażowało się w ich rozwój np poprzez wzmożone kontrole, to temat był by zupełnie inny. Skoro komuś nie zależy i fakt płacenia czy nie płacenia nie zmienia nic, to nie wiem o jakich my tutaj zasadach mówimy - Dlaczego mi ma zatem zależeć? Płacenie dla płacenia, bo tak. Ale nie o tym mowa.
Tak jak wspomniałem wcześniej, przez fakt 1-3 wyjazdów w roku, zapłacenie mandatu wyniesie tyle ile pełne zezwolenie więc suma sumarum wychodzę na 0. Ryzyko jest na tyle niskie a konsekwencje małe, że zwyczajnie jest to dla mnie OPŁACALNE i nie każdy musi to akceptować. Gdy bym jeździł regularnie to za pewne składkę opłacił bym dla świętego spokoju, ponieważ z każdym kolejnym wyjazdem ryzyko wzrasta i finalnie wyjdzie się i tak na minus.