W miniony weekend zaliczyłem pierwszy w życiu zagraniczny wypad na karpie. Wybrałem się do naszych południowych sąsiadów. Po przybyciu na miejsce nie zapowiadało się ciekawie – lało jak z cebra, a relacje sąsiadów mówiły o kilkudniowym już bezrybiu. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po 30 minutach od pierwszej wywózki, miałem na macie pierwszą rybę! Karp 14kg – jak się później okazało, najmniejszy na tej zasiadce. Łącznie udało mi się wyholować 10 karpi 14kg – 23kg w tym aż 3 sztuki 20+! Cztery razy poprawiłem swoje PB pełnołuskiego. Zdecydowanie była to zasiadka życia.