U nas też. Spinninguję sobie kilka lat temu na Wielopolu a tu podjeżdżają dwoma vanami "działacze" wyciągają z aut jakieś beczki i leją coś do zbiornika. Z daleka nie widzę o co im chodzi, podchodzę bliżej i okazuje się że w tych beczkach mają takie karasie 5-10cm. Gdzieś były czyszczone stawy i właściciel chciał się pozbyć karasi to znalazł chętnych w PZW. Akcja raczej oficjalna nie była bo po owym "zarybieniu" zbiornika nie zamknęli 
Jeden plus że ten karaś się gdzieś stracił, chyba pozdychał bo drapieżnika tam za bardzo nie ma na tyle by dał radę zeżreć ich taką ilość a jak jest to taki 30cm zębaty (który i tak dostaje w łeb od mięsiarzy) i okoń.
U mnie są to oficjalne zarybienia...
Masa karasi, pływają ławicami aż czarno...
Niektóre mają takie dziwne duże białe plamy i jakby skóra im odchodziła