Sposób na Belonę
Gdy woda strefy przybrzeżnej Bałtyku ogrzeje się powyżej 8 stopni, pojawia się Belona. Przybywa by odbyć tarło.
Przebywa przez około miesiąc czasami nawet dwa. Te dwa miesiące to maj i czerwiec. Zdarza się że jeszcze się trafia w lipcu i później w listopadzie i grudniu, ale to tylko na otwartym morzu.
Wszystko zależy od temperatury. Ale najprościej to, gdy zakwitnie rzepak, to ryba z bocianim dziobem przybyła na tarło.
https://pl.wikipedia.org/wiki/BelonaCelowo nie bawię się w opisywanie, gatunku, bo każdy może poczytać bardziej profesjonalne opracowanie niż samemu bym to popełnił.
Skupie się nad aspektem wędkarskim. Belona to niezwykle waleczny przeciwnik, znający cała gamę zwodów i ewolucji podczas walki. Ryba często skacze, szybko zmienia kierunki, płynie do tyłu jak węgorz i te właśnie cechy sprawiają, że jest to ryba bardzo sportowa.
Najczęściej spotykane metody łowienia, to spinning, spławik i mucha, aczkolwiek surfcastingowcy już znalezli sposób na łowienie metodą surfcastingową.
Metoda nr 1. SPINNING
Długość wędki od 2,7m do 3m, ale to też kwestja gustu. Ciężar wyrzutu do 40g. Akcja wg mnie szczytowa. Kij powinien być szybki i mocny.
Kołowrotek musi być wytrzymały o rozmiarze do 4000... Kiedyś używałem mniejszych, ale za szybko padały. Obecnie używam Shimano Exage 4000.
Plecionka od 0,10 do 0,14.... nie mniej jak 150m.
Przynęty:
Wszelakiej maści wąskie błystki wahadłowe o gramaturze 0d 12g do 18g...
http://zamen.prv.w.interiowo.pl/foto/lures/szczbel/lg.jpgJa używam własnej produkcji wahadeł nierdzewnych.
Do tego woblerki bezsterowe. Tu robotę robią przynęty Jaxon'a... Doskonałe na morskie Trocie.
http://www.wedkarski.com/17468/wobler-bezsterowy-tabias-minnow-2-jaxon.jpgSłyszałem też że są tacy co używają streamrów, ale nigdy nie widziałem.
Gdy belona żeruje intensywnie , to w zasadzie nic nie trzeba przerabiać, ale gdy brania są sporadyczne, dobrze jest odsunąć kotwice o 5-10cm za przynętę, lub pomiędzy przynęte a kotwiczkę dołączyć krętlik. Ja stosuje do tego przerobione przypony na szczupaki.
Co do prowadzenia przynęt, to sprawa jest prosta. Szybko, szybciej, najszybciej... Podobno na belonę nie da się kręcić za szybko. Dokładnie to przy fali przynęta powinna się poruszać max 1m od powierzchni wody. Przy flaucie nie głębiej jak 0,5m od powierzchni.
Zarzucamy jak najdalej i od momentu gdy przynęta dotknie powierzchni wody, rozpoczynamy prowadzenie zestawu. Wędka skierowana ku niebu, by utrzymać właściwą głębokość prowadzenia przynęt.
Brania są najczęściej bardzo gwałtowne, po czym wyskok... I jak nie zareagujemy to ryby już nie ma...ale być może po paru metrach będzie kolejny atak...
Oto mój zestaw przynęt:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?action=gallery;sa=view;pic=5955http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?action=gallery;sa=view;pic=5956http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?action=gallery;sa=view;pic=5957Zabawa jest przednia.
Metoda nr 2. SPŁAWIK
Najczęściej spotykamy taki sposób łowienia z pomostów, mol, umocnień portowych, nabrzeży itp. Zestaw prosty. Duży spławik, często centralnie przelotowy i mały grunt ok 1m maksymalnie 1,5m. Haczyk też niemały nr 4 lub 6 i na haczyku filecik ze szprota,śledzia lub tubisa. Co do wędki i jej długości to już pełna dowolność. Łowiłem tak parę razy, ale bez wielkich sukcesów. Nie jest to moja ulubiona metoda, bo najczęściej towarzyszy jej tłum ludzi i ścisk, którego nie znoszę.
Metada nr 3. MUCHA
Generalnie to tak samo jak przy spinningu. Muchy mają imitować tubisa, szprotkę lub małego śledzika. Nigdy nie próbowałem tej metody, ale z pewnością kiedyś to nadrobię.
Metoda nr 4. SURFCASTING
Plaże na otwartym morzu i zatoce. Szukamy miejsca gdzie druga rewka jest w zasięgu rzutu. Stosujemy 2 lub nawet 4metrowy przypon z pływakiem i na haczyku filecik ze szprotki lub śledzika. Branie widać na szczytówce... Dodatkowym plusem jest fakt że na surfa da się belonę łowić w nocy. Na pozostałe metody niestety nie. W nocy belona przemieszcza się płytkie partie wody... Bywa że spotyka się ja na wodzie płytszej jak do kolan.
Na początku sezonu belonowego jako przyłów trafiają się morskie trocie, ale jak woda się nagrzeje to na zatoce puckiej może jako niespodzianka uwiesić się metrowy szczupak. Na otwartym morzu trafiają się duże turboty. Mowa tu o największym przedstawicielu płastug morza Bałtyckiego. Odnotowane są przypadki nawet 10kg Turbotów... Sam widziałem okazy 4,5 i 6kg. Mi się jeszcze nie udało wyholować. Brania są gdy nieopatrznie przynęta opadnie do dna.
ŁOWISKA
Teraz postaram się napisać coś o konkretnych łowiskach. Nie będę pisać o każdym skrawku plaży, bo nie wszędzie byłem, więc przedstawię najbardziej sprawdzone miejsca.
Górki Zachodnie:
To część Gdańska. Z betonowego falochronu metoda spławikowa i spinningowa. Z plaży to spinning i surfcasting. Ładnie malowniczo i bardzo rybnie. Mieszkając lub będąc w Gdańsku, to miejsce bankowe, ale jego minusem jest duża ilość wędkarzy. Co do bazy turystycznej, to tematu nigdy nie śledziłem, ale że to okolica Gdańska, to chyba z tym nie powinno być problemu.
Gdyni Orłowo:
Samo Molo w Gdynii Orłowie to przyczółek sławikowców. Niestety ścisk, ale nawet spinningiści dadzą radę.
Inne fajne miejsce znajduje się po prawej stronie mola ( w stronę Sopot ) Jest to przykosa wychodząca dość daleko w głąb zatoki. Ścisku zero, miejsca full. Z mola i tak nikt nie dorzuci.
W stronę centrum Gdynii mamy klif i paliki. Klif to miejsce już kultowe, Znajduje się kilkaset metrów od mola. Przy brzegu leży zrzucony z klifu bunkier i tam właśnie kierujemy swoje kroki. Jest tylko jeden minus. Parking jest daleko i trzeba kawał iść...Kto chodził w neoprenach to wie, że przejście 2km to już można się zdrowo upocić.
Paliki są jeszcze dalej w stronę Gdynii i tu propozycja taka. Tam dojechać można do Polanki Redłowskiej. Duży parking i nie jest daleko... Dojazd podobny jak na bulwar nadmorski. Po drodze jest stanica Harcerska i Hotel Nadmorski.
Następne miejsce to nabrzeże przy Akwarium Morskim, na Skwerze Kościuszki.
Samo Akwarium naprawdę warto zwiedzić. Skwer Kościuszki to ciekawe miejsce do spaceru. Sporo punktów gastronomicznych, ale najciekawsze to: Okręt Muzeum ORP Błyskawica i żaglowiec Dar Młodzieży. Często zacumowane są też inne żaglowce i jachty morskie.
No i przepiękne miasto Gdynia... w końcu tu mieszkam.
Ostatnie miejsce w Gdynii to Osada Rybacka na Oksywiu. Miejsce gdzie po schodach dociera się na nowo wybudowany bulwar. Tam miejscowi łowią metodą spławikową, Ale i spinningiści mają tam niezłe wyniki.
Opuszczamy trójmiasto i kierujemy się do Pucka, a cel to Rzucewo i Osłonino.
Osłonino: Wioska koło Pucka, da się dojechać samochodem aż do samej wody do niewielkiego mola. Tam czeka spacer w stronę Gdynii. Mija się rzeczkę Gizdepkę i brnie się dalej aż do granicy Rezerwatu Becka. Oznaczony tablicą. Przed rezerwatem są paliki po starym pomoście i tam już wchodzimy do wody. Przy odrobinie szczęścia da się prawie dojść na skraj głebokiej wody. Tu dobrze jest wybrać dzień który jest słoneczny, a woda spokojna. Do brzegu może być nawet i 500m lub dalej.
Jeśli chodzi o zatokę, to jest to moje ulubione miejsce. Szczególnie w słoneczny dzień. Metoda to wyłącznie spinning. Noclegi w gospodarstwach agroturystycznych w Osłoninie, a dla majętnych Zamek króla Jana III Sobieskiego w Rzucewie. ( dla miłośników koni, to super miejsce ). W samym Rzucewie z brzegu słabo da się wędkować, ale jak już się jest w tym rejonie to grzech nie zajrzeć do Zamku i pospacerować w tym urokliwym miejscu.
Sam Puck to w zasadzie baza by poszukać kogoś z kim można wypłynąć na łodzi. Można się dowiedzieć czegoś w sklepie wędkarskim, znajdującym się przy rynku. W zasadzie Puck jako baza turystyczna ,to kompletna porażka. Za bardzo nie ma co oglądać i atrakcji w zasadzie zero. Baza noclegowa jakaś jest, ale jak na Miasto Gmina, to zadupie.
Ostatnia część to otwarte morze. I tu śmiało mogę podzielić ten odcinak na dwa. Pierwszy od Helu do Władysławowa, a drugi od Władysławowa, do Karwieńskich Błot.
Odcinek Hel- Władysławowo jest mi kompletnie nieznany, ale w zasadzie plaża i otwarte morze to kwestja wyszukania gdzie da się wejść najdalej, W samym helu, to oczywiście port i okolice. Jak sterczą miejscowi to już jest wszystko jasne.
Władysławowo: Port i spławikomania. Plaże wokół to spin i surf, ale Ja wolę jechać do Jastrzębiej Góry,
Jastrzębia Góra: W zasadzie to kawałeczek za Jastrzębią Górę. Numeru wejścia nie pamiętam, ale na Ostrowiu jest bezpieczny Parking. Do plaży nie jest daleko, a z nasypu dobrze widać gdzie układają się rewy. Szukamy odpowiednie miejsce i heja do wody. Zabawa zawsze jest. Jeśli chodzi o miejsce do spania, to w Jastrzębiej Górze trzeba się mocno postarać by nie znalezć miejsca noclegowego.
Teściu mojego przyjaciela, ma kwatery i jest wędkarzem...( szkoda że to mięsożerca i jego pazerność na rybie białko nie ma granic ) Jak coś to pokarze gdzie i co.... Miejscowi łowią tam o okolicy tzw pala.... Jak jest belona to tam na 1000% i nie rzadko jest jej tyle że co rzut to ryba.
Zabawa super.