Oj dawno już nic nie pisałem, ale nadejszła dogodna na to pora.
Obejżałem wszystko o PW, poczytałem i zakupiłem dedykowany kij.
Zacząłem poważnie od maja na różnych wodach i z różnym skutkiem, ale ogólnie wybierałem wody dość trudne i wymagające, a początkowe efekty po prostu Mnie powaliły.
Na początku łowiem na kuku i wyniki dość ciekawe.
Na jeziorze Kłodzionko łowiłem nawet w ulewe i tu wynik bardziej jak zaskakujący:
img]https://splawikigrunt.pl/forum/gallery/1871_[12_07_22_12_07_43.jpeg[/img]
Ogólnie to tego dnia złowiłem dwa liny na PW i niezliczoną ilością połotek.
Od takie fajne łowienie spławikiem.
W ostatnią niedzielę znów wypad nad wodę i PW kontra metoda. Nad wodą byłem ciut przed 11. Był też Frankestin i w sumie to zrobiliśmy porównanie bombki ( Franki ) kontra metoda kontra pelletwaggler. Pogoda jak to w Polsce, czyli słoneczko i 5 razy burza.
Na metodę w sumie 4 karpiki i dwa leszcze. Na bombeczkę dużo więcej ryb, ale PW to już epicka zabawa.
Od 13 gruncik 1m i pojedyncze potrącenia spławika i dwa brania, ale nie wcięte. Zmiana gruntu na 40 cm i zaczęła się zabawa....
Nęcenie pellet skrecośtam 8mm i jakiś czarny ze stacji bęzynowej czy jakiegoś gratisu po zawodach. Przynęta pellet 8mm.
Moje nęcenie wygląda tak:
Po pierwsze nęcę pojedynczymi ziarnami pelletu...w garść z 10sztuk i strzelanie co 3 sekundy dużym lobem. Wygląda to jak ciągły ostrzał...Nie nudzę się i jak już wkręce ryby, to bywa, że niema casu strzelić, bo brania od razu po wpadnięciu zestawu.
i w sumie od 13:00 do 16:00 24 karpie w podbieraku, a drugie tyle spadło.