Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Alleius w 18.03.2017, 11:50

Tytuł: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 18.03.2017, 11:50
Wczoraj nad wodą odbyłem inspirującą dyskusję z mięsiarzem. Jegomość przybył nad wodę motorowerem, żeby sprawdzić czy już coś skubie. Ponieważ nic nie brało, wdaliśmy się w rozmowę z gatunku tych międzypokoleniowych, bo pan na oko był rówieśnikiem czołgu Rudy z „Czterech Pancernych” i na moje 40+ mógł spoglądać z uzasadnioną wyższością matuzalema.
Na wstępie gość z dezaprobatą przyjrzał się mojemu zestawowi do metody i doszedł do wniosku, że na taki plastik go g…o złowię, bo tu „panie ryba do nowości nieprzyzwyczajona” i zalecił klasyczny zestaw z rurką, na który w zeszłym sezonie „czesał liny aż miło”. Zapytałem czy wróciły do wody, oczywiście retorycznie, bo odpowiedź znałem. Potem pochwalił się, że miał w zeszłym roku trzy sandacze na haku, największy pod 90 cm, a „jakie, panie, kur…a, smaczne były, żona to najbardziej lubi takie do 50 cm”. No i się chłopina rozmarzył - że lat temu 30 to co weekend ze starą mieli na obiad w niedzielę a to sandaczyka, a to szczupaczka. Nie to co teraz, że cały dzień nad wodą i dwa krąpie wielkości dłoni każdy, co ich brać nie ma sensu, więc wracają do wody. Zapytałem go czy nie widzi związku między tym, że od 30 lat daje w łeb każdemu napotkanemu sandaczowi, a tym, że zdarza mu się je łowić coraz rzadziej.
Popatrzył na mnie jak na pijanego ;-)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2017, 11:55
Nie to co teraz, że cały dzień nad wodą i dwa krąpie wielkości dłoni każdy, co ich brać nie ma sensu, więc wracają do wody.

 :o Nie wierzę. Nie... Nie! To na pewno nie była prawda.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 18.03.2017, 11:57
To ma sens - dla 2 oczkowców nie  opłaca się oleju marnować. A zamrażarka pewnie pełna :)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2017, 12:04
A sąsiad? A kot? A jak później jeszcze coś weźmie?
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 12:06
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Druid w 18.03.2017, 12:09
U mnie jest wielu takich którzy i krąpie zabierają, mielą przez maszynkę na pulpety
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Bubel w 18.03.2017, 12:44
Jak Grażynka głodna to i dziadek musiał zostać łowcą :P
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 13:21
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: n0cny w 18.03.2017, 13:29
A sąsiad? A kot? A jak później jeszcze coś weźmie?

Pewnie miał je w siatce i wypuścił dopiero po wędkowaniu ;)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 13:40
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?
Szczerze, przepraszam ale guzik mnie to obchodzi. Mięsiarz to mięsiarz, dopóki nie wyginie to się nic nie zmieni. Znam wielu takich, w tym mój teść i nigdy żadnego nie poparłem w tej kwestii. Poza tym nie piszę tego, żeby mnie wszyscy wkoło lubili, mówię co myślę-najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa... Tak mówią.. I podpisuje się pod tym obiema rękoma.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 13:42
I wybacz mi mój imienniku, ale taki już jestem... Bywa, że mam przez swoją szczerość problemy... Staram się je przyjąć na klatę. Mięsiarstwa i kłusownictwa nie toleruję i nigdy tolerował nie będę.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 18.03.2017, 13:55
3 sandacze - to mięsiarz ? - ekipa z Opolskiego z Nysy to do końca maja ma na rozkładzie po 200 / 300 szt. facet z Nysy mi się chwalił, że na nocce w maju 18 szt.złapał same powyżej 40cm. To jest kłusownictwo, 3 szt.w roku to i ja wezmę
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 13:59
A czytałeś uważnie jak kolega pisał, że ów pan mówił, że "czesał liny aż miło" i, że najlepsze są "takie do 50"?
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Jarekb11 w 18.03.2017, 14:00
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?

Oj tam .Nie przesadzaj. W końcu tak  się mówi.....
Był niedawno na forum podobny temat  i nie pamiętam aby się ktoś na podobne słowa oburzał.

Wg mnie ,Sprawa nie rozwiąże się sama wraz ze śmiercią pewnego pokolenia , bo gro młodych osób "przejmuje nawyki" od starszych wędkarzy .Od Ojców wujków,Szwagrów.
Wystarczy poczytać "niektóre" fora wędkarskie .Wielu młodych wędkarzy nie widzi nic złego w tym aby zabierać swoje połowy wędzarskie ,twierdząc że jeżeli można tyle a tyle w limicie zabrać  , to nic się nie stanie .W końcu Dziadek,ojciec ,wujek zabierał ,więc ja też zabieram.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 14:00
Te do 50 to oczywiście sandacze i szczupaki, nie liny...
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 14:04
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?

Oj tam .Nie przesadzaj. W końcu tak  się mówi.....
Był niedawno na forum podobny temat  i nie pamiętam aby się ktoś na podobne słowa oburzał.

Wg mnie ,Sprawa nie rozwiąże się sama wraz ze śmiercią pewnego pokolenia , bo gro młodych osób "przejmuje nawyki od starszych wędkarzy .Od Ojców wujków,Szwagrów.
Wystarczy poczytać "niektóre" fora wędkarskie .Wielu młodych wędkarzy nie widzi nic złego w tym aby zabierać swoje połowy wędzarskie ,twierdząc że jeżeli można tyle a tyle w limicie zabrać  , to nic się nie stanie .W końcu Dziadek,ojciec ,wujek zabierał ,więc ja też zabieram.
Masz rację i nie chodzi o to, co kto robi. A o ton, za który wylatywano z forum. Bo pijąc do tego i ja powinienem juz nie żyć.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 14:13
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?

Oj tam .Nie przesadzaj. W końcu tak  się mówi.....
Był niedawno na forum podobny temat  i nie pamiętam aby się ktoś na podobne słowa oburzał.

Wg mnie ,Sprawa nie rozwiąże się sama wraz ze śmiercią pewnego pokolenia , bo gro młodych osób "przejmuje nawyki od starszych wędkarzy .Od Ojców wujków,Szwagrów.
Wystarczy poczytać "niektóre" fora wędkarskie .Wielu młodych wędkarzy nie widzi nic złego w tym aby zabierać swoje połowy wędzarskie ,twierdząc że jeżeli można tyle a tyle w limicie zabrać  , to nic się nie stanie .W końcu Dziadek,ojciec ,wujek zabierał ,więc ja też zabieram.
Masz rację i nie chodzi o to, co kto robi. A o ton, za który wylatywano z forum. Bo pijąc do tego i ja powinienem juz nie żyć.
Arku, nie zrozum mnie źle, nikomu nie życzę śmierci. Kłóciło by się to z moją wiarą i sumieniem. Nie znaczy to jednak, że gdyby taki ktoś umarł to bym zanim płakał strumieniem łez cieknącym po plecach. Nie lubię kogoś to też nie jest mi tej osoby żal. Znasz kogoś kto lubi polityków? Wszyscy wiemy, że większość z nich to skurw... I jakoś nikt nie protestuje, że tu czy tam są ich dzieci, czy wnuki i mogą się poczuć urażeni...
Podejdźmy do pewnych spraw z dystansem. Jeżeli moje wywody Cię obrażają to szczerze przepraszam. Nie to było moim celem.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: n0cny w 18.03.2017, 14:26
Emeryci na Śląsku tak szybko nie wymierają - tutaj emeryci mają 45 lat nierzadko...

Ale faktem jest, że pewne pokolenie musi wymrzeć. Trudno zresztą się dziwić, skoro oni w dawnych latach łowili konkretnie jedzenie, bo w PRL ponoć nie było tak kolorowo - ja na szczęście tego nie pamiętam.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 14:35
Może szczerze wyjaśnię swoje podejście do wędkowania na wodach PZW. Zapewne wielu starych userów już je zna. Ale forum się rozrasta. Byłem, jestem i zawsze będę członkiem PZW. Jak by nie było, ta organizacja daje mi największy dostęb do wody o jakim mogę pomarzyć. Wody są różne i często zdegradowane. Wiem to i przyznaję rację kolegom na forum. Popieram opcję C&R Ale też popieram ograniczenia co do RAPR względem zabierania połowu. Nigdy nie poprę zasady całkowitego zakazu zabierania złowionych ryb. Zdroworozsądkowo, musi to być usankcjonowane. Nie rozumiem, czemu miał bym nie zabrać np. jednego Leszcza a go kupić starego i śmierdzącego. No, to już chyba mamy jasność. Aaaa, Jestem po 50ce?? :P
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: JacekB w 18.03.2017, 14:39
Emeryci na Śląsku tak szybko nie wymierają - tutaj emeryci mają 45 lat nierzadko...

Ale faktem jest, że pewne pokolenie musi wymrzeć. Trudno zresztą się dziwić, skoro oni w dawnych latach łowili konkretnie jedzenie, bo w PRL ponoć nie było tak kolorowo - ja na szczęście tego nie pamiętam.
Piękna wypowiedz nic dodać nic ująć nie pamietam PRL-U ale prawda jest taka jak napisałeś wędkarstwo to był sposób na pozyskanie świetnego jedzenia którego brakowało    W polskich sklepach a każdy żyć chciał


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 14:46
Arku, nikt tu nie mówi, że ryb nie wolno brać. Mało tego z tych samych powodów co Ty byłem, jestem i pewnie pozostanę członkiem PZW. No chyba, że tzw. (pożal się Boże) elita, czyt. muszkarze, zabiorą mi jeszcze więcej łowisk... Jeśli ktoś chce brać, byle z umiarem, a przede wszystkim zgodnie z regulaminem, to wszystko gra.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 18.03.2017, 15:27
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...

To ja powiem inaczej- choć do siwych nie należę, do młodzieży niestety też się nie mogę zaliczyć :(
Ale chciał bym może przytoczyć wypowiedź znajomego z pracy który na oko ma ok 30 lat
Chwalił się że przedwczoraj zerwał szczupaka, ale miał odjazd że hej. Zapytany na co mu wziął o tej porze, stwierdził że na blachę.
Zapodałem mu kawałek regulaminu. że od 1.03 jest zakaz połowu szczupaka- usłyszałem oj tam oj tam trzeba brać i tyle.
Dodam że to nie pierwszy przypadek i takich młodzieniaszków spotykam wielu. Co rusz mnie krew zalewa jak słyszę że szczupaka 120 cm, mieli na tydzień do żarcia >:O >:O >:O >:O i to podrostki, młodzież, dorośli ludzie do30 Lat

W swoim życiu spotkałem również wielu dziadków (którzy to według niektórych powinni wymrzeć) siedzących nad wodą dla zabicia czasu, zrelaksowania się, a nie dla zabicia ryby, czy też kolacji dla kota.

Więc Arek może tak stanowcze, porównywanie "sędziwy w piach" jest trochę nie na miejscu
Może zamiast tego użyć słowa mięsiarz nie sędziwy czy dziadek.
Włosy mi się jeżą na takie sowa, gdyż już zauważyłem nie jeden siwy włos na mojej skroni >:O


Na tym forum non stop słyszę ze to pokolenie itp. bzdury, powinno wymrzeć, itp bzdury

A zapewniam (no może) że moim zdaniem tych mięsiarzy w podeszłym wieku, jest dużo mniej, jak tych którzy mają przedział wiekowy od 13- 30 Lat  i koszą te Liny i nie tylko, aż miło

Wiem że nie jeden na tym forum też chętnie bierze ryby, ale o tym na łamach nie pisze.

Tak jak kiedyś napisałem - jak chcesz się umówić z kimś na ryby kto nie bierze. To umów się z kimś z forum, nawet jak to będzie mięsiarz, to przy tobie nie weźmie - bo mu będzie głupio
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 15:31


Więc Arek może tak stanowcze, porównywanie "sędziwy w piach" jest trochę nie na miejscu
Może zamiast tego użyć słowa mięsiarz nie sędziwy czy dziadek.
Włosy mi się jeżą na takie sowa, gdyż już zauważyłem nie jeden siwy włos na mojej skroni >:O


Na tym forum non stop słyszę ze to pokolenie itp. bzdury, powinno wymrzeć, itp bzdury

A zapewniam (no może) że moim zdaniem tych mięsiarzy w podeszłym wieku, jest dużo mniej, jak tych którzy mają przedział wiekowy od 13- 30 Lat  i koszą te Liny i nie tylko, aż miło

Wiem że nie jeden na tym forum też chętnie bierze ryby, ale o tym na łamach nie pisze.

Tak jak kiedyś napisałem - jak chcesz się umówić z kimś na ryby kto nie bierze. To umów się z kimś z forum, nawet jak to będzie mięsiarz, to przy tobie nie weźmie - bo mu będzie głupio
Przepraszam Mariusz. I tych z nielicznym siwym włoaem ;), też emocje nie omijają. Ciężko napisałeś, ale wgryzłem temat i mi się podoba. :thumbup:
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 18.03.2017, 15:44
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?

Oj tam .Nie przesadzaj. W końcu tak  się mówi.....
Był niedawno na forum podobny temat  i nie pamiętam aby się ktoś na podobne słowa oburzał.

Wg mnie ,Sprawa nie rozwiąże się sama wraz ze śmiercią pewnego pokolenia , bo gro młodych osób "przejmuje nawyki od starszych wędkarzy .Od Ojców wujków,Szwagrów.
Wystarczy poczytać "niektóre" fora wędkarskie .Wielu młodych wędkarzy nie widzi nic złego w tym aby zabierać swoje połowy wędzarskie ,twierdząc że jeżeli można tyle a tyle w limicie zabrać  , to nic się nie stanie .W końcu Dziadek,ojciec ,wujek zabierał ,więc ja też zabieram.
Masz rację i nie chodzi o to, co kto robi. A o ton, za który wylatywano z forum. Bo pijąc do tego i ja powinienem juz nie żyć.


Arkowie ;) i Jarek
I ja recenzentem być nie mogę :D Lubie mówić prosto w twarz, a jak mnie nerwy ponoszą to "nie odróżniam" słów uprzejmych od nie uprzejmych :P
Ale  takie życzenie śmierci - oj oj oj niesmaczne że hej. Żeby nie powiedzieć -cenzura- :)
Wszak najgorszemu wrogowi nie życzy się aż tak źle
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 18.03.2017, 15:46
Może za dużo oczekuję, ale rozwaliło mnie to, że facet jest w stanie wypuścić dwie, trzy pospolite rybki, ale rzadkiemu szlachetnemu gatunkowi już nie przepuści - choćby i egzemplarz był niewymiarowy. Kolekcjoner, normalnie ;-)


Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 18.03.2017, 15:48
Może szczerze wyjaśnię swoje podejście do wędkowania na wodach PZW. Zapewne wielu starych userów już je zna. Ale forum się rozrasta. Byłem, jestem i zawsze będę członkiem PZW. Jak by nie było, ta organizacja daje mi największy dostęb do wody o jakim mogę pomarzyć. Wody są różne i często zdegradowane. Wiem to i przyznaję rację kolegom na forum. Popieram opcję C&R Ale też popieram ograniczenia co do RAPR względem zabierania połowu. Nigdy nie poprę zasady całkowitego zakazu zabierania złowionych ryb. Zdroworozsądkowo, musi to być usankcjonowane. Nie rozumiem, czemu miał bym nie zabrać np. jednego Leszcza a go kupić starego i śmierdzącego. No, to już chyba mamy jasność. Aaaa, Jestem po 50ce?? :P

Arku, swego czasu wrzuciłem na forum taki wątek :


Uważam, że padło tam naprawdę wiele mądrych słów.
Skrajności nie służą żadnej sprawie, a dobrych efektów nie przyniesie "polowanie na czarownice ".
Umiar i rozsądek i szacunek dla drugiego człowieka.

Mimo że widziałem trochę jego odsłon, to nikt nawet nie skomentował.
Czyżby bali się ukamienowania ? Czy polowanie na czarownice jest wszędzie.
Wciąż jest wałkowany ten temat, Zasady C& r są super, ale nie odbierajmy uczciwym, etycznym wędkarzom możliwości czasem wzięcia ryby.
Są okresy ochronne, limity zdecydowanie za duże, wymiary za małe.
Ale niech Bogu ducha winny wędkarz nie boi się czasem wziąć ryby z obawy przed zlinczowaniem.
Zacietrzewienie i dewocja w każdym wydaniu jest szkodliwa. W filmie do którego odsyłałem jest sporo racji.
Sam nawołuję do opamiętania i nawet gdyby wprowadzono całkowity zakaz zabierania ryb wcale bym po tym nie płakał.
Przyjąłbym ze zrozumieniem - chociaż na 5 lat, już byłyby efekty.
Ale nagonka na etycznego i myślącego wędkarza nie powinna mieć miejsca.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 15:51
Mariusz, być może wypowiedziałem się zbyt stereotypowo. No cóż, biorę przykład z najlepszych, w końcu pyszni muszkarze jak mnie widzą z matchówką i spławikem na Dunajcu to dla nich też jestem kłusolem.
Nie można jednak zaprzeczyć jednem, Ci młodzi też się od kogoś uczą. Realia są takie, że u mnie 80% starszych wędkarzy przyjeżdża po ryby, a nie na ryby, więc przykłady mam z podwórka. Nie bronię w każdym bądź razie młodego pokolenia. Mam 23, prawie 24 lata. Wydawałoby się, wiek imprez, znajomych itp. Nie mam znajomych w moim wieku lub młodszych, których bym darzył jakąś szczególną sympatią. Tych starszych też w sumie nie wielu lubię, może z dwóch. Moim najlepszym przyjacielem, któremu jestem w stanie powiedzieć wszystko, jest moja kobieta. Nikt więcej. A wiesz dlaczego? Bo dzisiejsza młodzież jest mocno zdegradowana, a ja dodatkowo mam pewne uprzedzenia jak alkohol, papierosy, narkotyki, imprezy itp. A młodzi ludzie w dużym procencie, życia bez tego nie widzą.
Rozmowa ta wybiega trochę za temat postu... Znam zarówno starszych, mądrych, życiowych ludzi, jaki i bałwanów skończonych. Nie obrażaj się więc na mnie.
Sam nie jestem święty, przez ponad dwa lata zabrałem 5 ryb. Więcej już nie biorę, bo mnie sumienie nie puszcza. Dorosłem do pewnych rzeczy i tyle. Za młodu jeździłem z sąsiadem, starszym panem na ryby i braliśmy wszystko. Miałem wtedy 10-14lat.
Nie każdy starszy wędkarz to mięsiarz, tak samo jak nie każdy ksiądz żyje w celi-bracie :P tematy jednak te zostawmy w spokoju.
Nie kryj do mnie urazy i nie obrażaj się, jesteś dorosły, a ja młody, głupi... I porywczy.. ;)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 15:57
Może szczerze wyjaśnię swoje podejście do wędkowania na wodach PZW. Zapewne wielu starych userów już je zna. Ale forum się rozrasta. Byłem, jestem i zawsze będę członkiem PZW. Jak by nie było, ta organizacja daje mi największy dostęb do wody o jakim mogę pomarzyć. Wody są różne i często zdegradowane. Wiem to i przyznaję rację kolegom na forum. Popieram opcję C&R Ale też popieram ograniczenia co do RAPR względem zabierania połowu. Nigdy nie poprę zasady całkowitego zakazu zabierania złowionych ryb. Zdroworozsądkowo, musi to być usankcjonowane. Nie rozumiem, czemu miał bym nie zabrać np. jednego Leszcza a go kupić starego i śmierdzącego. No, to już chyba mamy jasność. Aaaa, Jestem po 50ce?? :P

Arku, swego czasu wrzuciłem na forum taki wątek :


Uważam, że padło tam naprawdę wiele mądrych słów.
Skrajności nie służą żadnej sprawie, a dobrych efektów nie przyniesie "polowanie na czarownice ".
Umiar i rozsądek i szacunek dla drugiego człowieka.

Mimo że widziałem trochę jego odsłon, to nikt nawet nie skomentował.
Czyżby bali się ukamienowania ? Czy polowanie na czarownice jest wszędzie.
Wciąż jest wałkowany ten temat, Zasady C& r są super, ale nie odbierajmy uczciwym, etycznym wędkarzom możliwości czasem wzięcia ryby.
Są okresy ochronne, limity zdecydowanie za duże, wymiary za małe.
Ale niech Bogu ducha winny wędkarz nie boi się czasem wziąć ryby z obawy przed zlinczowaniem.
Zacietrzewienie i dewocja w każdym wydaniu jest szkodliwa. W filmie do którego odsyłałem jest sporo racji.
Sam nawołuję do opamiętania i nawet gdyby wprowadzono całkowity zakaz zabierania ryb wcale bym po tym nie płakał.
Przyjąłbym ze zrozumieniem - chociaż na 5 lat, już byłyby efekty.
Ale nagonka na etycznego i myślącego wędkarza nie powinna mieć miejsca.
Radku? Czytam cię często. Widziałem i romawiałem tylko raz. Jesteś dla mnie człowiekiem Pasji i Honoru. Raczej nie będę polemizował z twoją oceną. Masz u mnie szacuneczek, ale jak pogadamy nad wodą, to wszystko zweryfikujemy i opiszemy. :bravo: :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 15:57
I jeszcze jedno. NIKOMU NIE ŻYCZĘ ŚMIERCI. Już to wyjaśniałem raz w tym wątku, drugi raz nie zamierzam.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 18.03.2017, 15:57
Późno włączam się do tej dyskusji, ale nie zauważyłem tu atmosfery nagonki na myślących wędkarzy, którzy przestrzegając prawa biorą czasem ryby. Mają do tego prawo. Reszta to już kwestia subiektywna.
Osobiście mam oczywiście na ten temat pogląd, uważam, że mięso choćby i sandacza nie jest warte tego, żeby pustoszyć wodę z ryb, ale rozumiem też myślących inaczej. W wędkarstwie jak w innych aspektach, wolność jednego wędkującego kończy się dokładnie tam, gdzie zaczyna wolność innego wędkarza, w tym wypadku chodzi o sferę wyznaczoną przez przepisy RAPR.
Myślę, że wiele by się nad polskimi wodami zmieniło, gdyby w Polsce zaczęto przestrzegać przynajmniej tego.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 16:02
Skoro taki sędziwy, to już mu niedużo zostało. Tacy muszą wymrzeć...


Sugerowałbym odrobinę więcej taktu, mój młody przyjacielu. Tu się ponoć zaleca tonowane komentarze. Może to dziadek któregoś z nas?
:thumbup: 

Oj tam .Nie przesadzaj. W końcu tak  się mówi.....
Był niedawno na forum podobny temat  i nie pamiętam aby się ktoś na podobne słowa oburzał.

Wg mnie ,Sprawa nie rozwiąże się sama wraz ze śmiercią pewnego pokolenia , bo gro młodych osób "przejmuje nawyki od starszych wędkarzy .Od Ojców wujków,Szwagrów.
Wystarczy poczytać "niektóre" fora wędkarskie .Wielu młodych wędkarzy nie widzi nic złego w tym aby zabierać swoje połowy wędzarskie ,twierdząc że jeżeli można tyle a tyle w limicie zabrać  , to nic się nie stanie .W końcu Dziadek,ojciec ,wujek zabierał ,więc ja też zabieram.
Masz rację i nie chodzi o to, co kto robi. A o ton, za który wylatywano z forum. Bo pijąc do tego i ja powinienem juz nie żyć.


Arkowie ;) i Jarek
I ja recenzentem być nie mogę :D Lubie mówić prosto w twarz, a jak mnie nerwy ponoszą to nie "odróżniam" słów uprzejmych od nie uprzejmych :P
Ale  takie życzenie śmierci - oj oj oj niesmaczne że hej. Żeby nie powiedzieć -cenzura- :)
Wszak najgorszemu wrogowi nie życzy się aż tak źle
  :thumbup: 
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 18.03.2017, 16:03
Mariusz, być może wypowiedziałem się zbyt stereotypowo. No cóż, biorę przykład z najlepszych, w końcu pyszni muszkarze jak mnie widzą z matchówką i spławikem na Dunajcu to dla nich też jestem kłusolem.
Nie można jednak zaprzeczyć jednem, Ci młodzi też się od kogoś uczą. Realia są takie, że u mnie 80% starszych wędkarzy przyjeżdża po ryby, a nie na ryby, więc przykłady mam z podwórka. Nie bronię w każdym bądź razie młodego pokolenia. Mam 23, prawie 24 lata. Wydawałoby się, wiek imprez, znajomych itp. Nie mam znajomych w moim wieku lub młodszych, których bym darzył jakąś szczególną sympatią. Tych starszych też w sumie nie wielu lubię, może z dwóch. Moim najlepszym przyjacielem, któremu jestem w stanie powiedzieć wszystko, jest moja kobieta. Nikt więcej. A wiesz dlaczego? Bo dzisiejsza młodzież jest mocno zdegradowana, a ja dodatkowo mam pewne uprzedzenia jak alkohol, papierosy, narkotyki, imprezy itp. A młodzi ludzie w dużym procencie, życia bez tego nie widzą.
Rozmowa ta wybiega trochę za temat postu... Znam zarówno starszych, mądrych, życiowych ludzi, jaki i bałwanów skończonych. Nie obrażaj się więc na mnie.
Sam nie jestem święty, przez ponad dwa lata zabrałem 5 ryb. Więcej już nie biorę, bo mnie sumienie nie puszcza. Dorosłem do pewnych rzeczy i tyle. Za młodu jeździłem z sąsiadem, starszym panem na ryby i braliśmy wszystko. Miałem wtedy 10-14lat.
Nie każdy starszy wędkarz to mięsiarz, tak samo jak nie każdy ksiądz żyje w celi-bracie :P tematy jednak te zostawmy w spokoju.
Nie kryj do mnie urazy i nie obrażaj się, jesteś dorosły, a ja młody, głupi... I porywczy.. ;)

Jak mi to sprostujesz to będzie Gitara :)

A po za tym sam określasz gro młodzieży, spory procent itp. Więc sam widzisz problem nie dotyczy tylko starego pokolenia, i jak myślisz - jak taki pójdzie na ryby, to po co idzie?  ja wiem- a zwłaszcza jak jeszcze musi się ukrywać z alkoholem czy innymi używkami bo zasmarkaty

Ja osobiście przez całe moje życie, nie wypiłem piwa na rybach, a zapaliłem jednego ......
Idę wędkować, nie pić czy ćpać.
I widzę nie raz co się nad wodą wyrabia. Więc wsadzać do wora jako mięsiarz tylko emerytów, jest kiepskie :(
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 18.03.2017, 16:06
Wielu młodych teraz czerpie wiedzę z internetu i You - Tuba.
A tam naprawdę dużo jest popularnych kanałów, gdzie pokazuje się że wypuszczanie ryb, też jest "trendy", jest cool.
Stąd też mogą brać wzorce i na to liczę. Młodzi zmieniają się, owszem uczą się i kształtują pod wpływem ojca, czy wujka, ale też dorastają, nabierają doświadczenia i często przewartościowują spojrzenie na różne sprawy.
To że coś jest racjonalne, konieczne nie zawsze do nich dotrze, ale już - być na topie, robić to co modne już tak :)
Zawsze pozostaną osoby "niereformowalne " które się nie zmienią.
Do zmian należy często podejść stopniowo, bo zbyt gwałtowne, powodują gwałtowny opór i reakcję.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 16:11
Mariusz, nie wsadzam nikogo do jednego wora! Zluzuj trochę...
A z tym sprostowaniem to w czym rzecz? Mam podać przykład? Brat mojego wujka, lat +/-45. Poznałem go w tym roku na Sylwestrze u wujka. Popłakałem się rozmawiając z nim. Tak, przy narzeczonej, mamie, rodzinie... Gość jest mega. Mój sąsiad z którym jeździłem na ryby. Zmarł nie dawno w wieku ponad 80 lat. Ile stary tyle głupi. Druga żona, on alkoholik, jego obydwaj synowie alkoholicy. Jeden się utopił, drugi (mój wujek)  przez metanol też się prawie przekręcił. Nie przepuścił żadnej rybie. Jak zacinał to jakby chciał wędką auto przestawić. Z tych dobrych, tu na forum poznałem ciekawego człowieka, choć wiem, to tylko forum, nigdy nikogo nie poznasz do końca. Ale cenię tę osobę, a najmłodszy nie jest. Więcej nie zdradzę. Wystarczy sprostowania?
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: RAV93 w 18.03.2017, 16:16
No panowie jestem tu jednym z młodszych bo mam 24 lata i przyznam że razem z tatą jeszcze ze 3 lata temu braliśmy ryby do domu oczywiście też nie zgodnie z przepisami bo nie raz szczupak miał 2 cm mniej to mu go się wyciągło i już miał naciągany wymiar. Ale widząc pustostan zbiorników i dołączając do forum spławik i grunt moje nastawienie się zmieniło z hobby na pasje. Także zmieniło się moje nastawienie i nie zabieram ryb także udało mi się dotrzeć do taty i on także nie bierze ryb widziałem że ciężko mu było się zmienić nawet w ubiegłym sezonie trzaskaliśmy karpie na PZW to komentował ooo ten patelniak taki ja mówie tato i po co skoro my wypuścimy to zawsze będzie o tą rybę więcej w stawie mimo iż inni wezmą to ta sztuka będzie więcej zawsze już coś a niech z takim podejściem będzie 10 wędkarzy to zostanie mniej mięsiarzy.

Złów i wypuść!!! Takie jest teraz moje podejście jak i mojego taty który ma 50+ można ?
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 16:18
No panowie jestem tu jednym z młodszych bo mam 24 lata i przyznam że razem z tatą jeszcze ze 3 lata temu braliśmy ryby do domu oczywiście też nie zgodnie z przepisami bo nie raz szczupak miał 2 cm mniej to mu go się wyciągło i już miał naciągany wymiar. Ale widząc pustostan zbiorników i dołączając do forum spławik i grunt moje nastawienie się zmieniło z hobby na pasje. Także zmieniło się moje nastawienie i nie zabieram ryb także udało mi się dotrzeć do taty i on także nie bierze ryb widziałem że ciężko mu było się zmienić nawet w ubiegłym sezonie trzaskaliśmy karpie na PZW to komentował ooo ten patelniak taki ja mówie tato i po co skoro my wypuścimy to zawsze będzie o tą rybę więcej w stawie mimo iż inni wezmą to ta sztuka będzie więcej zawsze już coś a niech z takim podejściem będzie 10 wędkarzy to zostanie mniej mięsiarzy.

Złów i wypuść!!! Takie jest teraz moje podejście jak i mojego taty który ma 50+ można ?
Wszystko można przy odrobine chęci :)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 18.03.2017, 16:19
Późno włączam się do tej dyskusji, ale nie zauważyłem tu atmosfery nagonki na myślących wędkarzy, którzy przestrzegając prawa biorą czasem ryby. Mają do tego prawo. Reszta to już kwestia subiektywna.
......

Ja tej atmosfery też dzięki Bogu nie dostrzegam, ale chciałbym aby słowa ważyć i czasem nie być zbyt pochopnym w osądach.
Tam, w filmiku, zwraca się na to uwagę. Jak nie zaznaczyłeś że rybę wypuściłeś, toś mięsiarz.
Ludzie będąc anonimowi w internecie ( uwaga ogólna nie donosząca się do nikogo na forum ! ) mają łatwość w opluwaniu innych.
Wystarczy przeczytać zwykłe wiadomości na temat sportu, a o polityce już nie wspomnę. Przecież to znacie.
Szanujmy się nawzajem, będzie nam łatwiej się zrozumieć.
W żadnym wypadku nie popieram ani kłusownictwa, ani pazerności, a wyjaławianie wody z szlachetnych i dużych ryb to głupota, a tej nie cierpię. Myślę że wiele osób tak uważa, natomiast zapędy "krucjatowe" nie przyniosą nic dobrego. Myślę że to chyba rozsądne podejście.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 16:22
Późno włączam się do tej dyskusji, ale nie zauważyłem tu atmosfery nagonki na myślących wędkarzy, którzy przestrzegając prawa biorą czasem ryby. Mają do tego prawo. Reszta to już kwestia subiektywna.
......

Ja tej atmosfery też dzięki Bogu nie dostrzegam, ale chciałbym aby słowa ważyć i czasem nie być zbyt pochopnym w osądach.
Tam, w filmiku, zwraca się na to uwagę. Jak nie zaznaczyłeś że rybę wypuściłeś, toś mięsiarz.
Ludzie będąc anonimowi w internecie ( uwaga ogólna nie donosząca się do nikogo na forum ! ) mają łatwość w opluwaniu innych.
Wystarczy przeczytać zwykłe wiadomości na temat sportu, a o polityce już nie wspomnę. Przecież to znacie.
Szanujmy się nawzajem, będzie nam łatwiej się zrozumieć.
W żadnym wypadku nie popieram ani kłusownictwa, ani pazerności, a wyjaławianie wody z szlachetnych i dużych ryb to głupota, a tej nie cierpię. Myślę że wiele osób tak uważa, natomiast zapędy "krucjatowe" nie przyniosą nic dobrego. Myślę że to chyba rozsądne podejście.
:thumbup:
Tutaj nikt nikogo bezpośrednio ani nawet pośrednio nie obraża. Przypominam, że wątek dotyczy jakiegoś tam starszego wędkarza, nieznanego nam, forumowiczom. Toteż nie ma mowy o personalnym obrażaniu kogokolwiek.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 18.03.2017, 16:23
Panowie, dyskutujmy, ale bez pejoratywnych wtrąceń typu: "człowieku", "kolego", "chłopie"... Takie tytułowanie rozmówcy do niczego dobrego nie prowadzi, o czym wszyscy dobrze wiemy ;)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 18.03.2017, 16:23
Mariusz, człowieku, nie wsadzam nikogo do jednego wora! Zluzuj trochę...
A z tym sprostowaniem to w czym rzecz? Mam podać przykład? Brat mojego wujka, lat +/-45. Poznałem go w tym roku na Sylwestrze u wujka. Popłakałem się rozmawiając z nim. Tak, przy narzeczonej, mamie, rodzinie... Gość jest mega. Mój sąsiad z którym jeździłem na ryby. Zmarł nie dawno w wieku ponad 80 lat. Ile stary tyle głupi. Druga żona, on alkoholik, jego obydwaj synowie alkoholicy. Jeden się utopił, drugi (mój wujek)  przez metanol też się prawie przekręcił. Nie przepuścił żadnej rybie. Jak zacinał to jakby chciał wędką auto przestawić. Z tych dobrych, tu na forum poznałem ciekawego człowieka, choć wiem, to tylko forum, nigdy nikogo nie poznasz do końca. Ale cenię tę osobę, a najmłodszy nie jest. Więcej nie zdradzę. Wystarczy sprostowania?

Ja jestem zluzowany jak nigdy ;D

Mówiąc o jednym worze, wciąż miałem na myśli twój pierwszy post. Chyba nie zaprzeczysz że był nie na miejscu wiedząc, pisząc później o młodzieży
A sprostować- czemu miał bym się obrażać
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: aroo04 w 18.03.2017, 16:28
Dobra, widzę, że ta rozmowa do niczego dobrego nie prowadzi, a już napewno nie prowadzi do niczego dobrego mój udział w niej. Dla mnie są to drażliwe tematy. Nie chcę by kto kolwiek czuł się przeze mnie obrażony, poniżony, czy jakkolwiek czuł się źle.
PRZEPRASZAM więc WSZYSTKICH.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 18.03.2017, 16:28
.......
 Radku? Czytam cię często. Widziałem i romawiałem tylko raz. Jesteś dla mnie człowiekiem Pasji i Honoru. Raczej nie będę polemizował z twoją oceną. Masz u mnie szacuneczek, ale jak pogadamy nad wodą, to wszystko zweryfikujemy i opiszemy. :bravo: :thumbup: :beer:

Jak to rozumieć ? :) ;) Czyżbyś spodziewał się zweryfikować moje poczucie Honoru, a może Pasję, a na dodatek jeszcze chcesz to opisać. :)
Mam oczekiwać powołania komisji śledczej ;D
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 18.03.2017, 16:36
Dobrej zabawy i ogromnej porcji wiedzy sie spodziewam. Oraz fajnej z Ziomkiem sesji bez spinki. Jakieś Anse? :P
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 18.03.2017, 16:43
No panowie jestem tu jednym z młodszych bo mam 24 lata i przyznam że razem z tatą jeszcze ze 3 lata temu braliśmy ryby do domu oczywiście też nie zgodnie z przepisami bo nie raz szczupak miał 2 cm mniej to mu go się wyciągło i już miał naciągany wymiar. Ale widząc pustostan zbiorników i dołączając do forum spławik i grunt moje nastawienie się zmieniło z hobby na pasje. Także zmieniło się moje nastawienie i nie zabieram ryb także udało mi się dotrzeć do taty i on także nie bierze ryb widziałem że ciężko mu było się zmienić nawet w ubiegłym sezonie trzaskaliśmy karpie na PZW to komentował ooo ten patelniak taki ja mówie tato i po co skoro my wypuścimy to zawsze będzie o tą rybę więcej w stawie mimo iż inni wezmą to ta sztuka będzie więcej zawsze już coś a niech z takim podejściem będzie 10 wędkarzy to zostanie mniej mięsiarzy.

Złów i wypuść!!! Takie jest teraz moje podejście jak i mojego taty który ma 50+ można ?

 :thumbup: :bravo:



Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Tench_fan w 18.03.2017, 16:47
Dobrej zabawy i ogromnej porcji wiedzy sie spodziewam. Oraz fajnej z Ziomkiem sesji bez spinki. Jakieś Anse? :P

Problemu nie ma żadnego, a jeśli już to tej natury :kiedy, oby zgrały się nam wolne "terminy" - nie to że mam zajęty "karnecik" ;) ale praca, znasz ten ból. Dobrze by było aby wiosenka rozgościła się na dobre i słoneczko uprzyjemniało Nam pobyt nad wodą.
Widzisz, np. dziś wolny dzień w pracy, a ja zamiast nad wodą, piszę i publikuję kolejne opowiadanie i "udzielam się " na forum.
Tak nie może być ! :D Ja chcę na ryby, oby jutro nie padało to pojadę zaliczyć kolejną klęskę.
Kopik harata leszczyska, brzany a ja nawet "krąpia z kulawą nogą " nie zaliczyłem jeszcze w tym sezonie. :)
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 18.03.2017, 23:09
Może szczerze wyjaśnię swoje podejście do wędkowania na wodach PZW. Zapewne wielu starych userów już je zna. Ale forum się rozrasta. Byłem, jestem i zawsze będę członkiem PZW. Jak by nie było, ta organizacja daje mi największy dostęb do wody o jakim mogę pomarzyć. Wody są różne i często zdegradowane. Wiem to i przyznaję rację kolegom na forum. Popieram opcję C&R Ale też popieram ograniczenia co do RAPR względem zabierania połowu. Nigdy nie poprę zasady całkowitego zakazu zabierania złowionych ryb. Zdroworozsądkowo, musi to być usankcjonowane. Nie rozumiem, czemu miał bym nie zabrać np. jednego Leszcza a go kupić starego i śmierdzącego. No, to już chyba mamy jasność. Aaaa, Jestem po 50ce?? :P

Arku, swego czasu wrzuciłem na forum taki wątek :


Uważam, że padło tam naprawdę wiele mądrych słów.
Skrajności nie służą żadnej sprawie, a dobrych efektów nie przyniesie "polowanie na czarownice ".
Umiar i rozsądek i szacunek dla drugiego człowieka.

Mimo że widziałem trochę jego odsłon, to nikt nawet nie skomentował.
Czyżby bali się ukamienowania ? Czy polowanie na czarownice jest wszędzie.
Wciąż jest wałkowany ten temat, Zasady C& r są super, ale nie odbierajmy uczciwym, etycznym wędkarzom możliwości czasem wzięcia ryby.
Są okresy ochronne, limity zdecydowanie za duże, wymiary za małe.
Ale niech Bogu ducha winny wędkarz nie boi się czasem wziąć ryby z obawy przed zlinczowaniem.
Zacietrzewienie i dewocja w każdym wydaniu jest szkodliwa. W filmie do którego odsyłałem jest sporo racji.
Sam nawołuję do opamiętania i nawet gdyby wprowadzono całkowity zakaz zabierania ryb wcale bym po tym nie płakał.
Przyjąłbym ze zrozumieniem - chociaż na 5 lat, już byłyby efekty.
Ale nagonka na etycznego i myślącego wędkarza nie powinna mieć miejsca.

Fajny filmik Radek, sporo mądrych spostrzeżeń.
Dodam tylko zeby było jasne- nigdy nie napisałe ze mam obrzydzenie do zabierania ryb,
Ale mam obrzydzenie dla miesiarzy - mimo kilku znajomym którzy takimi są.
Pełne zamrażarki a wciąż biorą co popadnie.

Nie mam nic przeciwko rozsądnemu zabieraniu ryb - choć limity bym mocno wyśrubował.
Gdyby wprowadzono zakaz całkowity, wciaz bym łowił i to z większa satysfakcją


edit:

Kuzwa, chyba ( e tam chyba , na pewno) mi ten film dał mocno do myślenia :D
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 19.03.2017, 00:46
Obejrzałem film. Jak dla mnie, super. Ja tak rozumiem C&R, a nie spinanie się na wypuszczanie.
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: grych w 01.05.2017, 20:15
Podepnę się pod temat mięsiarstwa - wyskoczyłem dzisiaj dosłownie na chwilę z wędkami na Piaski w Ostrowie (miało być dłużej, ale fotel został na podwórku, oparty o garaż, a na skrzynce z drobiazgami nie siedzi się najwygodniej :facepalm: :facepalm: ). Kilka metrów dalej łowił jakiś gość batem i jaki był dumny z siebie, jak wyciągnął siatkę - koń by się uśmiał - kilka "żyletkowatych" leszczyków i płoteczek, które zapakował do wiaderka; jak przechodził obok, zacząłem nawijać, że koty będą miały wyżerkę, a on mi na to, że to jego kolacja :facepalm: :facepalm:  Jak go zapytałem o to, co będzie łowił następnym razem, czy nie żal mu tych maluchów, które mogłyby dalej pływać, odwrócił się na pięcie i szybko zwiał, bo zacząłem na niego coraz bardziej najeżdżać i coraz więcej wiary patrzyło na niego jak na głupka...
Tytuł: Odp: Bliskie spotkanie z mięsiarzem trzeciego stopnia
Wiadomość wysłana przez: Alleius w 01.05.2017, 20:25
Mnie dziś nad wodą uraczył pewien dziadyga opowieścią z gatunku grozy, jak to poprzednim razem (łowiliśmy na komercji) wyjął z wody suma 35 kg. Taki był dumny, że zdobycz zaserwuje kumplom pod wódeczkę na imieniny, aż mu właściciel łowiska podliczył, że ryba tych rozmiarów będzie kosztować pod tysiąc złotych.
 - No i kurde zostawiłem tego suma, chociaż on panie już ledwie zipał po holu i po tym, jak żem go przeciągnął po kamieniach, ale co było robić, połowy emerytury przecie nie wydam na durnego suma - wyjaśnił facet i wyjął komórkę, żeby mi pokazać zdjęcia suma, a raczej krwawego tatara, który został z ryby.
Nawet mu oko przy tym nie mrugnęło, a ja nie mogłem się oprzeć myśli, że gdyby za zmasakrowanie ryby gościu musiał jednak wyskoczyć z tego tysiaczka, to by następnym razem jednak kupił sobie matę.