No, nieźle zbrojenie idzie. Po roku, ba, prawie od września 2020 gdzie praktycznie nie łowiłem i na rybach byłem może z 10 razy, postanowiłem się wziąść w tym sezonie na serio. Przegląd wyposażenia uzmysłowił mi, że stan posiadania i przygotowania do sezonu jest co najmniej niewystarczający, a stan tego co zostało - mierny.
Postanowiłem zacząć od końca, lub jak kto woli od początku zestawu i zaczynam budować koszyk w drapieżniku od haków i przyponówek.
I już wiem, że lekko nie będzie. Kilka rodzajów niezbędnych, czytaj ulubionych, haczyków 22-16 do klasyka, kilka średnic fluorokarbonu, żyłki przyponowe i już 3 stówki się uzbierały.
Nawet nie zaglądam do kuferka od metody, bo wiem, że zostały mi tylko dwa podajniki.
Jak się co kilka dni na rybki jeździło, to wraz z robakami zawsze coś się przy okazji w wędkarskim kupiło. Teraz jak muszę zbierać wyposażenie praktycznie od początku to się niezła kwota robi
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka