Dla rozluźnienia podam anegdotę właśnie z 1maja i karasia: jeden z miejscowych ma staw i nieprzebrane ilości skarłowaciałych "karasków".
Już 30 kwietnia sprzedaje je,dając ogłoszenie na miejskim portalu internetowym. Możecie się śmiać,pukać w czoło i robić minę zażenowania,ale ludzie płacą po 2 zł za sztukę nad wodą i po 1zł,jak się samemu pofatyguje do domu. 1 maja facet przyjeżdża z metalową,komunistyczną wanną i tam karasie 7-10cm na potęgę. No cyrk.
Ja też tego nie rozumiem,ale sam widziałem to na żywo. Jeszcze na ileś jestem w stanie uznać chęci przyjezdnych z rejestracją WI,ale miejscowi ?