Spławik i Grunt - Forum

TECHNIKI WĘDKARSKIE => Spławik => Wątek zaczęty przez: Azymut w 01.10.2020, 03:04

Tytuł: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 03:04
Hej.

Chciałem zapytać jak to w praktyce wygląda, bo wpierw gruntując łowisko z zamontowanym spławikiem typu waggler a także śruciną na haku dokonuje pomiaru w lini prostej, hak jest bezpośrednio pod spławikiem w toni/na dnie. Później dokładam resztę obciążenia na żyłkę, w tym pierwsza śrucinę sygnalizacyjna w odległości 15 cm od haczyka, czyli rozumie że w tym momencie by uzyskać efekty położonego zestawu na dnie muszę znowu o tą odległość (od haczyka do pierwszej śruciny sygnalizacyjnej) nanieść poprawkę i przegruntować o tą wartość spławik, tak?
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: David_L w 01.10.2020, 09:47
Według mnie najprościej ustalić sobie głębokość łowiska przy gruntowaniu i zaznaczyć na blanku wedki markerem do żyłki lub kawałkiem izolacji. Dzięki czemu masz punkt odniesienia i w dowolnym momecie łowienia zmienisz sobie głębokość łowienia niezależnie czy chcesz łowić na styk z dnem, w toni czy kładąc cały przypon na dnie. Dzięki temu możesz dowolnie sobie korygować ustawienie srucin, długość przyponu a nawet możesz zrobić nowy zestaw i zawsze bez problemu wrócisz do odpowiedniego gruntu.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Michael w 01.10.2020, 10:08
Jeden ze sposobów:

Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 11:15
Może sie  trochę źle wyraziłem w pierwszym poście. Mówię o sytuacji gdy mam goły zestaw, czyli waggler, plus śrucina SSG na haczyku i ustawiam sobie grunt (który w tym momencie jest linia prosta między spławikiem a haczykiem) a następnie dokładam obciążenie na żyłkę, w tym śrucinę sygnalizacyjna w odległości 15 cm od haczyka.

I teraz dochodzę do momentu kluczowego dla mnie, bo w gruntowaniu miałem sytuację żyłki ułożonej pionowo a po dołożeniu śrucin chce mieć efekt "położenia" poziomo 15 cm przyponu a dopiero następnie reszta zestawu będzie przebiegać w lini prostej, pionowo do spławika.

Czy w związku z tym "zabraniem" 15 cm w stosunku do początkowego gruntowania należy również spławik przesunąć i zwiększyć grunt o 15 cm? Pytam, bo na dziś kompletuje sprzęt do wagglera i czysto teoretycznie wyobrażam sobie łowienie w głowie (będę stawiać pierwsze kroki w wagglerze) a ta kwestia zostaje dla mnie zagadką.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: makaro w 01.10.2020, 11:21
Dobrze kombinujesz. Musisz przesunąć spławik o taką odległość jaka będzie leżeć na dnie. I tu zaczynają się pytania. Czy są dryfy czy woda stoi. Czy jakąś śrucinę musisz położyć na dnie czy nie. Nasz fizyk koko opisał różne sytuacje poszukaj jego wyjaśnień.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: makaro w 01.10.2020, 11:23
Poczytaj to

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4866.0
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 11:26
Dobrze kombinujesz. Musisz przesunąć spławik o taką odległość jaka będzie leżeć na dnie. I tu zaczynają się pytania. Czy są dryfy czy woda stoi. Czy jakąś śrucinę musisz położyć na dnie czy nie. Nasz fizyk koko opisał różne sytuacje poszukaj jego wyjaśnień.

Czytałem wpisy koko ale nadmiaru wzorów i liczenia rozbolał mnie głowa i szukam prostej odpowiedzi he he :beer:

Akurat tej kwestii zabrakło mi na filach Lucjana z nauki łowienia wagglerem. :)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: makaro w 01.10.2020, 11:27
Tutaj jeszcze:

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/splawik/splawik-i-jego-czulosc
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 11:32
Ech jakby to powiedzieć fizyka to nie mój konik i mam pewne objawy roztroju organizmu czytając teksty zawierające za dużo pojedynczych literek z jakimiś cyferkami u boku 😁

Liczlem że odpowiedź na moje pytanie będzie krótka i zwięzła O:)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: makaro w 01.10.2020, 11:36
Ja najczęściej kładę gdzieś 5 cm na dnie przypon.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Michael w 01.10.2020, 11:57
Ja wtrącę, że jak już łapię za bolonkę to u mnie zależy to od charakteru dna. Jak jest plaski twardy blat zanętę robię cięższą i kładę 5cm na dnie, jak jest spad lub jakieś kamienie lub duży muł to próbuję łowić na styk z dnem a jak mam roślinność to robię zanętę mocno pracującą i fruwam kilka cm nad dnem (tyle by nie łowić roślin haczykiem). Pomijam tutaj łowienie w toni gdyż nie łowię tak bolonką nigdy.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: pewu w 01.10.2020, 11:58
A dlaczego chcesz gruntować bez śrucin wyważających spławik? Masz spławik z obciążeniem wbudowanym czy nie?i

Może podpowie Ci coś sposób w jaki ja gruntuję.
Mam zestaw wyważony do łowienia ze śruciną sygnalizującą w takiej wielkości, aby wyważała antenkę (czyli położenie tej śruciny na dnie lub uniesienie jej przez rybę powoduje wysunięcie nad lustro wody całej anteny). Ta śrucina umieszczona jest nad przyponem długości 25 cm. Zakładam na haczyk śrucinę tak ciężką aby pewnie zatapiała cały zestaw. I teraz masz trzy możliwe scenariusze po zarzucie:
1. zestaw idzie pod wodę czyli grunt za mały
2. spławik wystaje nad wodę i widoczna jest cała antenka czyli śrucina sygnalizacyjna leży na dnie czyli grunt za duży
3. spławik wystaje z wody i widoczna jest antenka do miejsca, do którego ją wyważyłeś budując zestaw co oznacza, że ciężka śrucina na haczyku leży na dnie a śrucina sygnalizacyjna jest w toni.
Im śrucina sygnalizacyjna bliżej dna (ale nie leży na nim) tym brania "podnoszone" szybciej zobaczysz ale może to powodować zbyt wczesne zacięcie i im wyżej od dna tym późniejsza sygnalizacja brania.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 14:09
Tak, będę kupować już dociążone spławiki od Drennana. A dlaczego w ten sposób? Wszystko co kupuje i co planuje robić opieram na filmach od Luka które obrałem sobie jako drogę do nauki łapania wagglerem. Wiem że są różne szkoły i wielu na forum łowi w różny sposób, nie koniecznie taki jak pokazał Luk, ale ja "założyłem" sobie klapki na oczy i kurczowo trzymam się poradnika Luka i niczego ponadto by nie robić sobie wody z mózgu.

Po prostu jak okrzepne trochę i połowie na wagglera to wtedy zacznę czytać o innych rozwiązaniach, na dzień dzisiejszy jestem zielony i nie mam żadnej wiedzy praktycznej więc jak to mówi powiedzenie "pies może mieć tylko jednego przewodnika" :) :beer:
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 14:29
Ale wstyd :facepalm:

Najmocniej przepraszam za całe zamieszanie, czytając po raz kolejny artykuł Luka na stronie głównej znalazłem taki oto wpis.

"Teraz wystarczy ‘przegruntować’ zestaw czyli przesunąć spławik o 5-10 cm do góry, tak aby haczyk i część przyponu spoczywała na dnie. Jeżeli mamy do czynienia z silniejszym uciągiem to należy całość przegruntować mocniej – tak aby cały zestaw nie przesuwał się wraz z ruchem wody."

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/splawik/waggler-method-czyli-metoda-splawikowa

Co jest oczywista odpowiedzią na moje pytanie z pierwszego posta... Nie wiem jak to przeoczyłem, po prostu zaczynając od zera naukę w teorii wagglera muszę przyswoić za duża porcje wiedzy na raz, i stąd umknęło mi to... A że okres zimowy będę wykorzystywał głównie na wizualizacji łowienia w głowie, tak by w teorii poukładać sobie wszystko, napewno nie jeden wątek jeszcze poruszę tutaj he he :facepalm: :beer:

W każdym razie dzięki wszystkim za odzew i pomocna dłoń! Lecą :thumbup:
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Michael w 01.10.2020, 14:33
Ale kombinowałeś dobrze :) a to najważniejsze. Zimy teraz są łagodne, może coś połowimy do grudnia i od marca ;)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 14:38
Oby... Ja mogę wystartować po black friday...

Na dziś po pierwsze kompletuje na spokojnie osprzęt tak by kupić raz dobrze i konkretnie, a poza tym mam większe zamówienie bo będą to jeszcze świąteczne prezenty dla teścia i szwagra więc liczę że parę złotych zostanie w kieszeni :)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 01.10.2020, 15:34
A dlaczego chcesz gruntować bez śrucin wyważających spławik? Masz spławik z obciążeniem wbudowanym czy nie?i

Tak, będę kupować już dociążone spławiki od Drennana. A dlaczego w ten sposób? Wszystko co kupuje i co planuje robić opieram na filmach od Luka które obrałem sobie jako drogę do nauki łapania wagglerem. Wiem że są różne szkoły i wielu na forum łowi w różny sposób, nie koniecznie taki jak pokazał Luk, ale ja "założyłem" sobie klapki na oczy i kurczowo trzymam się poradnika Luka i niczego ponadto by nie robić sobie wody z mózgu..

Chyba coś przeoczyłeś przy czytaniu artykułu. Wszystkie spławiki z dociążeniem wstępnym potrzebują dodatkowe obciążenie na żyłkę. Nie da się łowić inaczej. Chcesz wizualizować w swojej głowie więc wyobraź sobie że masz spławik idealnie wyważony i nie potrzebuje niczego na żyłce. Jak długo będzie opadała przynęta na haczyku? W jaki sposób zauważysz branie?
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Michael w 01.10.2020, 16:05
+ w jaki sposób utrzymasz przynętę dokładnie tam gdzie nęciłeś, nawet mały wiatr powoduje prąd wsteczny czasem przy samym dnie, przynęta nigdy nie opadnie tam gdzie gruntowałeś tylko będzie "fruwać"
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: RysiekS w 01.10.2020, 18:53
Jak chcesz się nauczyć łowić waglerem pooglądaj filmów i poczytaj artykułów Kacpra Góreckiego, Górka. Posłuchaj też kolegi Michaela. Przy małym uciągu lub falce będziesz miał spławik w miejscu nęcenia, a przynętę metr nad dnem. Przy większym uciągu pod powierzchnią wody.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 01.10.2020, 20:16
???

Chwilka, chwilka... Chyba znowu zaszło jakieś nie porozumienie bo pisząc o zestawie spławik + śrucina SGG miałem w myślach tylko początek sesji, gdzie gruntuje sobie lustro wody które mam dostępne w promieniu mojego stanowiska i zasięgu rzutu. A potem po wytypowaniu miejsca, wygruntowaniu, zakładać będę obciążenie właściwe na żyłkę. Dokładnie w ten sposób jakie pokazał Luk w swoim filmie instruktażowym. Nie miałem zamiaru łowić bez użycia Stotzów na żyłce :)

Dzięki za propozycję, na pewno kiedyś zajrzę do Kacpra czy innych youtuberów ale tak jak wspomnałem temat w zakresie podstaw wyczerpał już Lucjan i chce w oparciu o jego filmy i wiedzę która się dzieli w innych filmach, zbudować swój warsztat spławikowy.

Na dziś materiału mam sporo do nauki, ale zapałałem żywym uczuciem do wagglera, zwłaszcza, że mam w zasięgu wody które idealnie będą mi pasować pod tą technikę.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Modus w 01.10.2020, 20:31
Jak chcesz się nauczyć łowić waglerem pooglądaj filmów i poczytaj artykułów Kacpra Góreckiego, Górka.

Górek zwykle łowi "odległościowo", spławikami od 6 g w górę - ma to niewiele wspólnego z klasycznym wagglerem na angielską modłę (spławiki w granicach 3 - 4 g, często 1.5 - 2.5 g, dystans łowienia najczęściej w granicach 20 m, co najmniej 75% obciążenia w/przy spławiku + niżej śruciny/stotze nr 8 - 10).
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 01.10.2020, 21:04
Tak jak pisze Modus, Górek to zupełnie inne łowienie.

Ja ostatnio wróciłem do zabawy wagglerkiem. Okazało się, że dużo celniej rzuca mi się podajnikiem do metody na 50 m, niż 1,5 gramowym wagglerem na 10 m :facepalm: :facepalm: Brak wprawy robi swoje :(

Co do gruntowania, to z kolei ja na początku używam bodajże 5 gramowego gruntomierza Jaxon. Szybko znajduję przybliżony grunt (taki gruntomierz ma tendencję do zapadania się w muliste dno), a dokładne gruntowanie przeprowadzam właśnie przy użyciu śruciny SSG. Przeważnie mam już na żyłce obciążenie, ale podczas gruntowania wszystkie "stotze" sprowadzam tuż za przypon.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.10.2020, 12:15
Ogólnie przy wyważaniu zestawy powinniśmy zawsze nanieść na kij głębokość łowiska, określiłbym to jako 'głębokość zero'. Wtedy możemy przegruntowywac zestaw ile potrzeba, od kilku cm do kilkudziesięciu. Na początku dobrze jest użyć gruntomierza (o wadze kilku gramów), a potem powtórzyć to ze śruciną SSG zapiętą na hak. Jeżeli mamy muł lub miękkie dno, śrucina zapadnie się mniej, i wtedy mamy o wiele dokładniejszy pomiar.


Ja ostatnio wróciłem do zabawy wagglerkiem. Okazało się, że dużo celniej rzuca mi się podajnikiem do metody na 50 m, niż 1,5 gramowym wagglerem na 10 m :facepalm: :facepalm: Brak wprawy robi swoje :(

Zarzuty spławikiem są o wiele trudniejsze niż koszykiem czy podajnikiem w feederze ;) Zwłaszcza trafianie w punkt, szczególnie jak mamy przy stanowisku drzewa i gałęzie.

Azymut, widzę, ze wchodzisz na poważnie w wagglera! :beer: Polecam, bo warto. Wg mnie to bardzo skuteczna technika, idealna do połowu 'wszystkiego'. Jeżeli łowimy jednocześnie feederem, to mamy bardzo dobre informacje o tym jak żerują ryby, gdzie przebywają, jaki mają 'humor'. Łatwiej się wpasować z przynętami i sposobem nęcenia.

No i powtórzę, waggler bazuje na nęceniu mało i często, i szczególnie się sprawdza przy podejściu negatywnym (nęceniu małą ilością 'towaru'). Dlatego jest często o wiele skuteczniejszy i prostszy od odległościówki czy bolonki (tutaj wielką przewagę ma  kij typu match nad kijem do metody bolońskiej). Łowimy na krótkim dystansie, w zasięgu procy, możemy zmieniać miejsce, nie trzeba spuszczać się nad kulami zanęty, gliny i ziemi, można łowić z użyciem samej kukurydzy czy białych. Można też szybko reagować na brania, tak wyważyć zestaw aby idealnie pokazywał brania podnoszone. Jak dla mnie kwintesencja łowienia spławikiem ;)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Bombay w 03.10.2020, 14:58
Tak, będę kupować już dociążone spławiki od Drennana. A dlaczego w ten sposób? Wszystko co kupuje i co planuje robić opieram na filmach od Luka które obrałem sobie jako drogę do nauki łapania wagglerem. Wiem że są różne szkoły i wielu na forum łowi w różny sposób, nie koniecznie taki jak pokazał Luk, ale ja "założyłem" sobie klapki na oczy i kurczowo trzymam się poradnika Luka i niczego ponadto by nie robić sobie wody z mózgu.
I robisz sobie ogromną krzywdę. Angielska metoda jest fajna ale według mnie tandetna i bez większego sensu. Równie dobrze można założyć na żyłkę spławik na stałe experta oliwkę jako wyważenie i zamykamy temat.
Miałem dużo plastikowego badziewia od Drennana i fajnie się nimi łowi ale w kaczych dołach pod nogami. Czułością spławiki nie powalają a do tego są bardzo delikatne i niewiele trzeba by je uszkodzić. Do tego cena za chiński spławik jest trochę za duża.

Zamiast tego to przyjcielu kup dwa trzy spławiki crazy boy w gramaturach takich jakie Ci sie przydadzą do łowienia w Twoich warunkach. Ja używałem gramatur od 12-20 i okazyjnie 24gr. Dlaczego akurat te spławiki? Bo są niezniszczalne, latają celnie nawet przy silnym wietrze i ponadto mają kilka antenk co ułatwi Ci naukę wygruntowania zestwu. Tak naprawdę to ostatnie 3-4 sezony to używałem tylko te spławiki plus spławiki z antenka węglową i mój ulubiony Dino master. Zamiast zastanawiać się jaki lepszy spławik budujesz określony zestaw a potem go jedynie dopasowujesz do potrzeb.

Wracając do gruntowania. Gruntując dobrym spławikiem ułatwiamy sobie życie bo widzisz jak zmiana obciążenia wpływa na cały zestaw np. w moim ulubionym Dino master zestaw buduje tak że 95% obciążenie jest w splawiku a pozostałe 0.6-0.9 grama jest przy przyponie. Dotknięcie obciążenia wystawia cała antenkę z pręcikiem. Identycznie wygląda sprawa w splawikach crazy boy niewiele obciążenia powoduje duża dokładność jego.
Nie potrzeba żadnego gruntomierza tylko niestety każdy spławik ma swoją fizykę i niektóre się łatwiej używa a niektóre są poprostu dobre do totalnego amatorskiego lowienia.
Kolejna sprawa jest dobry ołów. Fajnie jest budować zestaw i rozjechać obciążenie na żyłce tak by można było przesunąć w dół do przyponu. Dobry spławik w takim momencie to wyraźnie zareaguje nawet jak przypon dotknie dna.
Kolejna sprawa jest budowanie zestwu w taki sposób że znamy określone odległości między śrucinami i przyponem włączenie. Jeżeli widzisz, że spławik zareagował w określony spławik np. w Dino widzę jak przypon dotknie dna bo widać jak podnosi się antenka o wysokość połowy antenki.

Ogólnie polecam łowienie ciężkimi spławikami minimum 10gram a na dużych odległościach 18-20gram. Nie wpływa to na ilość brań a dużo łatwiej celować zestawem. A gruntowania nikt Cię nie nauczy jak Ty sam.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 03.10.2020, 15:24
Tak, będę kupować już dociążone spławiki od Drennana. A dlaczego w ten sposób? Wszystko co kupuje i co planuje robić opieram na filmach od Luka które obrałem sobie jako drogę do nauki łapania wagglerem. Wiem że są różne szkoły i wielu na forum łowi w różny sposób, nie koniecznie taki jak pokazał Luk, ale ja "założyłem" sobie klapki na oczy i kurczowo trzymam się poradnika Luka i niczego ponadto by nie robić sobie wody z mózgu.
I robisz sobie ogromną krzywdę. Angielska metoda jest fajna ale według mnie tandetna i bez większego sensu. Równie dobrze można założyć na żyłkę spławik na stałe experta oliwkę jako wyważenie i zamykamy temat.

Czy takie rozmieszczenie obciążenia (jedna oliwka) da taki sam efekt jak rozłożenie kilku/kilkunastu śrucin nr 8/9 na odcinku od spławika do przyponu? Zestaw tak samo będzie tonął po zarzuceniu? Zestaw z oliwką da Ci taką samą kontrolę nad szybkością opadaniu zestawu i łowienia z toni?
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 03.10.2020, 16:19
Bez wątpienia ;D Preferuję szkołę łowienia o której pisze Luk i kompletnie nie widzę tego o czym pisze Bombay. Moim zdaniem to prosta droga do tego żeby się poddać i nie łowić więcej z wagglerem.

Zgadzam się jedynie w kwestii plastikowych wagglerów bo preferuję drewno.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: pewu w 03.10.2020, 18:04
Bombay miesza dwie zupełnie odmienne od siebie techniki łowienia. A co do spławików Drennana to katuję je od kilku sezonów bez jakiekolwiek zwracania na nie uwagi w czasie łowienia i uszkodzeniu uległy dwa. Jednego złapał szczupak a drugiego zgniotłem przy wyjmowaniu z adaptera ale był spory mróz.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 03.10.2020, 22:23
Dzięki Luk za odpowiedź :beer:

Tak, wchodzę na całego, mam wędkę Drennan Puddle Chucker Carp Waggler 3,6 kołowrotek Ryobi Ecusima 3000 a teraz kompletuje osprzęt, spławiki to Drennan Visi Wag o Puddle Chuckery... Śruciny Stotz, haczyki Drennan, przyponowa żyłka Reflo Power 0,15... Klasyka jak sądzę dla was.

Skusiło mnie wejść w spławik z prostego powodu. Sensem mojego jeżdżenia na ryby są płocie, wzdręgi, liny, karasie, jazie i leszcze (nawet je polubiłem he he). Karpie czy inne większe egatunki jak się trafia to będą ale bez ciśnienia.

Koncepcja wagglera i możliwości jakie daje są tym czego potrzebuje bo brakuje mi tego łowiac feederem. Przede wszystkim chodzi o dyskrecję, wszystko jest cichutko i w tajemnicy. Nęcenie proca, delikatny zestaw i ukryty hak. Do tego świetna opcja na łowiska mocno zamulone a także w okresie gdy woda jest czysta. Również łowienie z opadu to dla mnie będzie całkowicie nowy oręż w walce z rybami :)

Potrzebuje tej opcji o głęboko wierzę w wagglera i zalety jakie posiada...

Dokupiłem również wędkę do Pellet Wagglera, też Drennan Puddle Chucker Pellet Waggler 3,3 metra. Tutaj widzę gorące lato i wiosenne ogrzanie się wody...

Feeder plus waggler uważam za optymalna opcje dla wędkarza jak ja, i muszę teraz podszkolić się z spławika... :beer:
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 03.10.2020, 23:01
A co do spławików Drennana to katuję je od kilku sezonów bez jakiekolwiek zwracania na nie uwagi w czasie łowienia i uszkodzeniu uległy dwa. Jednego złapał szczupak a drugiego zgniotłem przy wyjmowaniu z adaptera ale był spory mróz.

W moim przypadku to subiektywne odczucie i nic więcej.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: selektor w 03.10.2020, 23:11
Przecież każdy ma inne odczucia odnośnie spławików. Jak komuś nie podobają się plastykowe Drennan'y, to może sobie kupić wagglery wykonane z czego innego. Przecież ta technika ma kilkadziesiąt lat i do tej pory producenci robią też nieplastykowe wagglery. Równie dobrze mogę napisać, że spławiki czeskiej ekipy Mavera Crazy Boys są dla mnie do d..y, bo w ogóle mi one nie podeszły, a łowiłem nimi. Poza tym polecanie komuś rozpoczynania przygody ze spławikiem od odległościówki jest dla mnie totalnym nieporozumieniem, skoro wielu zawodników, którzy występują systematycznie w GP Polski ma z nią problem, o czym mówią wprost i nie ukrywają tego, że jest to cholernie skomplikowana metoda połowu ryb.   
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Modus w 03.10.2020, 23:42
Kolega Bombay dokonał kolejnych ważnych odkryć: wbrew temu, co się Peterowi Drennanowi wydaje, jego wagglery są produkowane w Chinach, a nie firmowej fabryce Drennana, spławiki używane m. in. przez Boba Nudda i Alana Scotthorne'a to nieczułe "badziewie" nadające się wyłącznie do "totalnego amatorskiego łowienia", należy używać spławików od 10 g w górę, a najlepiej w okolicach 20 g, bo chodzi o to, by łowić możliwie "daleko".

Wcześniej kolega Bombay ustalił, że polskie ryby z naturalnych wód zdecydowanie nie gustują w białych robakach barwionych na czerwono, kasterach, gotowanych konopiach, pelletach, kulkach, zanętach z udziałem mączki rybnej ani inszych poronionych wynalazkach rodem z UK :)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: pewu w 04.10.2020, 06:42
Cytuj
W moim przypadku to subiektywne odczucie i nic więcej.
Ale przecież tu na forum w większości przypadków polegamy na czyiś subiektywnych odczuciach. Co teraz każdy ma swoje opinie badaniami podpierać?
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.10.2020, 09:27
I robisz sobie ogromną krzywdę. Angielska metoda jest fajna ale według mnie tandetna i bez większego sensu. Równie dobrze można założyć na żyłkę spławik na stałe experta oliwkę jako wyważenie i zamykamy temat.

Jesteś ignorantem, i to poważnym :) Przede wszystkim waggler to o wiele skuteczniejsza technika niż odległościówka (chodzi o łowienie na określonej odległości i głębokości), i to pod nią się robiło kije typu match. Bazuje ona na kilku typach nęcaniach, ale podstawowym jest tu 'mało i często' i wykorzystanie opadu, którego zapewne nie rozumiesz, jak wielu zapatrzonych w odległościówkę. Nie trzeba tu lepić żadnych kul, robić mieszanek z ziemią, glinami i dżokersami (ale też się z tego korzysta!),można łowić skutecznie z samą pinką, białymi, kukurydzą. Do tego jest to łowienie, w którym się dopasowuje do ryb i zachowania. W przeciwieństwie do odległościówki. W wagglerze łowi się w kilku miejscach, rotując nimi,ponieważ w większości wypadków ryba się odsuwa z nęconego miejsca (zamiast kombinować jak ożywić nęcone miejsce, zmienia się je). I nie trzeba łowić w 'hektarach', bo w większości wypadków ryba jest blisko brzegu. Bo jaki jest sens łowienia daleko, skoro można robić to bliżej brzegu, gdzie jest po prostu wygodniej? Z zarzutami, z nęceniem, z holem...

Ja nie jestem przeciwnikiem odległościówki, ale rozumiem, że to specyficzna metoda, do specyficznych ryb (mało walecznych, nie czarujmy się, celuje w leszcza i płoć głównie) i mająca wysokie wymagania. Nęcenie jest skomplikowane i pracochłonne, zarzuty muszą być precyzyjne i wymagają dużych umiejętności i dobrej jakości sprzętu. I nie jest to wcale technika tania, bo spławiki są drogie jak pies. A przy wagglerze można łowić tańszym sprzętem.

Dlatego pisząc takie rzeczy sam się obnażasz kolego. Może należysz do tych, co się uważają za 'rycerzy odległościówki', i czujesz swą wyższość nad tak prosta techniką? Twoja sprawa, dla mnie łowienie to przyjemność i skuteczność, nie zaś zadawanie szyku.

Miałem dużo plastikowego badziewia od Drennana i fajnie się nimi łowi ale w kaczych dołach pod nogami. Czułością spławiki nie powalają a do tego są bardzo delikatne i niewiele trzeba by je uszkodzić. Do tego cena za chiński spławik jest trochę za duża.

Kolejny osąd bazujący na braku wiedzy. Przede wszystkim to są jedne z najlepszych spławików jakie wykonane są z plastiku, i nie jest to zwykły plastik. Może dla ciebie jest tylko jeden jego typ, jednak Drennan od lat stosuje technologię produkcji spławików z tworzyw, i te się robi z kilku jego rodzajów. Są elementy które się robi z plastiku tonącego aby zapewnić jego lepszą pracę (tak mają wersje na rzekę). Do tego spławiki te mają wielką przewagę nad balsą, bo przede wszystkim nie chłoną wody i można im tutaj zaufać. Wagglery z balsy to niestety częsta walka z samym materiałem. Do tego 'Drennany' nie są wcale bardzo delikatne, można je zgiąć, i tu faktycznie się uszkodzą. Ale nie róbmy jaj, że są jakieś długe spławiki odporne na uszkodzenia niczym stal czołgowa. Na pewno podczas łowienia nic się im nie dzieje. Do tego Drennan ma przy spławikach typu insert dwa ich typy w wersjach obciążonych, z cienką i grubszą antenką.  Jedna wymaga większej ilości ołowiu druga mniejszej. Dzięki temu można się lepiej dopasować do łowiska. I oczywiście spławiki mają te same wymiary i praktycznie identyczną wyporność, co jest ich kolejną wielką zaletą.

Ciekawe czy naprawdę widziałeś spławiki z Chin i jak się one zachowują, jak wyglądają. Oczywiście, że nie, bo byś o tym napisał. Może dla ciebie spławik to spławik, jak i samochód to samochód. Jak Fiat Punto jest taki sam jak Audi A3. Spoko :) Ale jakoś nikt nie potrafi dorównać Drennanowi w jakości czy ilości wersji spławików z tworzywa, pobić go ceną. I wątpię aby to nastąpiło.

Ogólnie polecam łowienie ciężkimi spławikami minimum 10gram a na dużych odległościach 18-20gram. Nie wpływa to na ilość brań a dużo łatwiej celować zestawem. A gruntowania nikt Cię nie nauczy jak Ty sam.


Wytłumacz mi dlaczego łowić ciężkimi  spławikami, i skąd ich wyższość nad spławikami lżejszymi. Mówimy oczywiście o łowieniu na dystansie do 20 metrów. Bo trzeba napakować 10 gramu ołowiu? Bo się łatwiej zarzuca? A jak niby łowić tu z opadu z taką ilością żelastwa na żyłce? Przecież grupując obciążenie sprawi się, że spławik się zanurzy po zarzucie zbyt głęboko, płosząc ryby. A może nie łowisz z użyciem techniki mało i często? To rzeczywiście świetnie reklamujesz pewne rzeczy :)

I ja nie wpisuje się w jakiś spór co lepsze, waggler czy odległościówka, to po prostu dwie techniki, które się stosuje do różnych typów łowisk i każda ma swoje zalety jak i słabe strony. Jeżeli łowisz na siłę sliderami cały czas, to wg mnie sam się ograniczasz. Do tego na większości łowisk o wiele lepiej się łowi bliżej brzegu niż dalej od niego. Dlatego tyczki mają 13 metrów i to one rządzą na zawodach spławikowych, i one są w użyciu najczęściej (potem dopiero bat i odległościówka). A na takiej odległości lepiej się łowi wagglerem niż odległościówką, i jest to dla mnie oczywiste :) Oczywiście o ile nie jest zbyt głęboko  (najlepsza głębokość do wagglera to długość wędki minus 1-1.5 metra).

Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.10.2020, 09:41
Poza tym polecanie komuś rozpoczynania przygody ze spławikiem od odległościówki jest dla mnie totalnym nieporozumieniem, skoro wielu zawodników, którzy występują systematycznie w GP Polski ma z nią problem, o czym mówią wprost i nie ukrywają tego, że jest to cholernie skomplikowana metoda połowu ryb.

I to jest właśnie wielka zagadka, skąd takie parcie na odległościówkę? To najtrudniejsza z technik spławikowych, mająca do tego wiele ograniczeń. I najnormalniejszą rzeczą dla mnie jest to, że wchodzi w grę wtedy, kiedy właśnie wagglera nie można stosować. To jest tak naprawdę uzupełnienie wagglera. Oczywiście w Polsce wyczynowcy używają tyczki głównie, stąd u nich brak wagglera, ale u wędkarzy nie łowiących wyczynowo? Przecież to taka szybka w przygotowaniu technika, idealna na krótkie sesje (na długie też). No i łowienie z opadu i nęcenie mało i często. To oczywisty atut tej techniki, bo nie łowimy tylko z dna. Taki pellet waggler to rozwinięcię samego wagglera, gdzie spławik ma wydawać plusk podobny do wpadającego pelletu. Do tego sam waggler można zrobić pod większe ryby, odpowiednio wszystko pogrubiając. 

Od lat się dziwię dlaczego nie ma w Polsce popularnego wagglera. To przecież podstawa spławika i najwszechstronniejsza technika spławikowa, która się sprawdzi na wolniejszych rzekach również.
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.10.2020, 10:02
Wcześniej kolega Bombay ustalił, że polskie ryby z naturalnych wód zdecydowanie nie gustują w białych robakach barwionych na czerwono, kasterach, gotowanych konopiach, pelletach, kulkach, zanętach z udziałem mączki rybnej ani inszych poronionych wynalazkach rodem z UK :)

Kolega Bombay nie rozumie po prostu techniki wagglerowej i tworzy sztuczne podziały. Do tego nie rozumie czym jest nęcenie z opadu jak i nęcenie mało i często. Ale jest lepszy, bo łowi odległościówką, bez plastikowego badziewia z Chin

To ciekawy typ zachowania, bo ktoś czegoś nie spróbował (lub zrobił to pobieżnie), ale wie, że jest to do bani :) A tu zdrowy rozsądek nakazuje myśleć właśnie coś innego. Bo wędksrstwo to sztuka dopasowywania się do rybm, nie zaś dopasowywania ryb pod wędkarza. Łowimy tam, gdzie ryba przebywa, zdecydowanie częściej jest to miejsce bliżej brzegu, do 2 metrów. Bo jest tam więcej roślinności, pokarmu, który się zbiera przy półce. Woda jest cieplejsza co też ma duże znaczenie. Wiele gatunków będzie w strefie optymalnego dla nich komfortu (cieplejsza woda, ochrona jaką dają rośliny itd). Dlatego właśnie odległościówka to łowienie głównie leszczy i płoci a nie linów, mniejszych karpi czy okoni.

Mną kieruje zawsze to gdzie ryba jest, i jak jest za głęboko na wagglera, używam feedera. Bo slidera by mi bonusy zniszczyły. Kto wie jak silne ryby niszczą delikatne zestawy spławikowe ten rozumie to, o czym piszę.

A wszechstronność Anglików polega między innym na tym, że łowią skutecznie, i dopasowują technikę łowienia do ryb w łowisku. Stąd ta różnorodność. A tu mamy na przykład kogoś, kto łowi tylko z dna, używa tylko nęcenia pozytywnego i twierdzi, że tak się powinno łowić spławikiem :)
Tytuł: Odp: Gruntowanie a śrucina sygnalizacyjna
Wiadomość wysłana przez: koko w 11.11.2020, 17:21
+ w jaki sposób utrzymasz przynętę dokładnie tam gdzie nęciłeś, nawet mały wiatr powoduje prąd wsteczny czasem przy samym dnie, przynęta nigdy nie opadnie tam gdzie gruntowałeś tylko będzie "fruwać"

Powyższy cytat dotyczy sytuacji podczas łowienia kiedy jedynym obciążeniem na żyłce zestawu jest przynęta.

Jeśli chodzi o prądy wsteczne w jeziorach, to sprawa jest bardzo skomplikowana. Ich występowanie oraz wielkość i lokalizacja zależy od bardzo wielu czynników takich jak aktualna siła oraz kierunek wiatru, wielkości i kształtu zbiornika oraz linii brzegowej, głębokości, ukształtowania dna, pory roku, temperatury wody, otoczenia jeziora i jeszcze można byłoby wymienić inne.

Mechanizm  powstawania prądów wstecznych polega na tym, że powierzchniowa woda spychana jest przez wiatr na brzeg nawietrzny końca jeziora oraz na takie brzegi cyplów i półwyspów. Tam jest spiętrzona i wraca w kierunku jeziora pod powierzchnią najczęściej na niewielkiej głębokości. Największe prądy wsteczne będą więc po stronie nawietrznej jeziora. Strome brzegi prawdopodobnie sprzyjają lokalizacji prądów na większych głębokościach. Przykładem mogą być miejsca przy zaporach wodnych.  Im dalej od  brzegu nawietrznego tym woda powrotna bardziej rozpływa się i prąd słabnie.
Literatura na ten temat jeziorowych prądów wodnych jest skromna, a podane w niej informacje są  ogólnej natury.

Kilka lat temu zainteresowałem się trochę występowaniem dryfu powierzchniowego wody i prądu wstecznego na „moim” jeziorze. 
Niestety pomiary z tym związane są bardzo czasochłonne i trudne do wykonania, szczególnie bez dysponowania  środkiem pływającym.
 
Podczas tych moich obserwacji  w części jeziora bliżej nawietrznego końca waggler dryfował często pod wiatr, a więc zgodnie z prądem wstecznym. Zastosowanie zaś bardzo krótkiego spławika z minimalnie wystającą antenką aby zminimalizować wpływ wiatru powodowało dryf zgodnie z ruchem powierzchniowym wody. Prąd wsteczny przebiegał więc blisko pod powierzchnią. Odpowiednie dobranie długości spławika powodowało  zatrzymanie dryfu spławika. Siła wywołana dryfem powierzchniowym równoważona była bowiem dryfem wstecznym. :o
   
Występowanie  prądów wstecznych w pobliżu dna i z dala od brzegów nawietrznych , a więc także ich oddziaływanie na zestaw jest bardzo rzadkie. Nawet gdyby taki prąd pojawił się, to jego wpływ na zestaw byłby znikomy z uwagi na bardzo małą powierzchnię żyłki w strefie oddziaływania.
Tak więc unoszenie przynęty powyżej dna w zestawie bez obciążenia przez przydenny prąd wsteczny jest bardzo mało prawdopodobne.
 
Z powyższego wynika także istotny wniosek, że przy prądach wstecznych łowienie wagglerem może powodować większy dryf zestawu  niż łowienie krótkim spławikiem. :o

Co zaś się tyczy ewentualnego podnoszenia przynęty w zestawie bez obciążeń na żyłce z powodu dryfu powierzchniowego zestawu, to oczywiście ono wystąpi. Jednak z uwagi na małe prędkości  dryfów zakres takiego podniesienia nad dno będzie moim zdaniem praktycznie w skali centymetrów, a nie metrów. Będzie większe dla lżejszych przynęt i większych głębokości.
 :)