Ja przeżyłem chwile grozy pod sklepem. Stoję sobie z włączoną klimą na parkingu, żona poszła po zakupy... Nagle mi się silnik wyłączył. No i już się nie zapalił. Jakby mu dopływ paliwa odcięło. Wyłączył się na gazie, odpalić się nie chciał na benzynie, więc dupa na całej linii. Wszystko sprawdzałem, nic się nie zmieniało... W końcu na chama przełączyłem go, żeby z gazu odpalił i ruszyło na dotyk. Dojechałem do domu i normalnie na dotyk odpala też na benzynie. I bądź tu mądry. Wydaje mi się, że przez upał poszło jakieś zwarcie gdzieś i odciął dopływ paliwa i moje późniejsze kombinacje nic nie dawały, tylko po prostu jak się silnik schłodził, to odpuściło i ruszył. Ale cholera wie...