Na prawdę mało jest rzeczy, których realnie w życiu się boję. Wybuchały obok mnie granaty, koledzy strzelali ostrą amunicją nad głową, wjeżdżałem na linie do budynku przez zamknięte okna bla bla bla... ale to, czego zawsze unikałem i w zasadzie wszyscy unikali to bezpośredni kontakt. To podstawa taktyki. Jeśli wejdziesz w kontakt to Twoje szanse spadają w mgnieniu oka. Szczególnie, kiedy masz do czynienia z pijanym, naćpanym napastnikiem. Jeśli jest ich kilku to masz przejeb**e. Wiedzą to wszyscy, którzy mają pojęcie w temacie - a to ludzie z klamkami czy bronią długą w ręku.
Zobaczcie sobie, jak kończą się szarpaniny np. policjantów z krewkimi podpitymi cwaniaczkami. na youtube jest tego pełno. Szczególnie właśnie z UK, gdzie policja jest w większości nieuzbrojona.
I patrzcie. Macie 2-3 plicjantów, mają gaz, pałki, mają paralizatory. Są regularnie szkoleni (to nie polska) a mimo to jeden facet (jeden!) jest w stanie im spuścić wpier**ol. Dlaczego? Bo wchodzą z nim w kontakt. Według Was, macie jakiekolwik szanse, będąc niewyszkoleni, mając przy boku paralizatorek, pałkę czy gaz z kilkoma takimi cwaniaczkami? To już nawet nie była by głupota a skrajny debilizm. Nie chcę nikogo obrażać, ale tak jak pisałem, temat jest zbyt poważny a ja nie mogę czytać tak nieodpowiedzialnych podpowiedzi. Takie rady mogą doprowadzić do tragedii.
Pierwsza rzecz.
Sprawdzić lokalne prawo.
Paralizator to najgorsze z rozwiązań.
Ucieczka idealne rozwiązanie.
Jesli nie da rady to baton i gaz.
Obrona nimi jest jest prosta i uzycie ich niemal naturalne.
Wiec gazem po twarzach, batonem po kolanach i chodu
Uzywac by zwiekszyc szanse ucieczki a nie zapewnic sobie wygrana w potyczce.
I troche przesadzacie z tym bandytyzmem. Najczesciej sa to osoby ktore chca po prostu pokazac jakie są grozne. Pokrzyczec. Obrazic. W najgorszym razie pobic. Najczęściej w takich przypadkach nie ma zamiaru pozbawienia zycia. To czesto sa po prostu nieszczesliwe wypadki.
Jednak nalezy pamietac ze broniac sie lub podejmujac walke z reguly wzmagamy agresje przeciwnika.
To na temat napadu mówi nasza polska Policja.
W przypadku zaistnienia napadu:
1. w miarę możliwości oceń sytuację:
czy warte jest narażanie życia i zdrowia dla rzeczy, które chcą zabarć Ci napastnicy,
czy wzywanie pomocy będzie skuteczne? (w przypadku gdy z góry wiadomo, że wezwanie nic nie da, bo np. brak jest osób mogących jej udzielić, nie powinno się tego robić - może to spotęgować agresję);
czy są możliwości obrony przed napastnikami, czy sobie z nimi poradzisz. Jesli jest ich kilku to wygranie z nimi starcia nie jest realne;
czy można uciec - ucieczka przy przewadze przeciwnika nie jest tchórzostwem lecz podstawowym element samoobrony, zwłaszcza przy zagrożeniu życia i zdrowia.
2. podejmując jednak obronę pamiętaj, aby:
równocześnie z obroną wzywać pomocy,
przede wszystkim dążyć do utorowania sobie drogi ucieczki,
stosując znane sposoby samoobrony nie przekraczać ich granic (obrona musi być współmierna do zagrożenia),