Autor Wątek: Łowca... ręce opadają  (Przeczytany 9010 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #15 dnia: 02.11.2019, 09:02 »
Panowie u mnie w okręgu wprowadzili górne wymiary ryb. I zamiast się cieszyć panowie biorący miecho wkurzyli się....
Jak to nie wolno....
Dla czego...
Żaden argument do nich nie dociera tarlaki... przyjemność wpowtórnym złowieniu...

Tego polskiego podejścia do ryb chyba nic nie zmieni.
Maciek

Chub

  • Gość
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #16 dnia: 02.11.2019, 09:20 »
Zastanawia też od dawna dlaczego Czesi będący akurat blisko nie muszą zeżreć zabić wszystkiego co się rusza a tutaj jest jak jest ?

Offline ANDREJZ1

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 144
  • Reputacja: 12
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #17 dnia: 02.11.2019, 09:22 »
Widziałem wywiad z naszą ostatnią noblistką  Panią Tokarczuk, ma teorię że w przyszłości ludzie nie będą jedli mięsa. Początkowo wydawało mi się nierealne, ale po chwili zastanowienia myślę optymistycznie że świat do tego zmierza. Kiedyś zabierałem ryby, od czterech lat nie zabrałem żadnej. W tym roku  miałem czas w okresie zarybień w moim kole i z premedytacją łowiłem a następnie wypuszczałem, może ktoś zacznie mnie naśladować? Z politowaniem patrzyłem na wędkarzy obok z obłędem w oczach pakujących kolejnego karpika do siatki a następnie zmieniających ich następnych bo w tym miejscu ,,bierą''. Kiedyś też myślałem że woda to studnia bez dna, teraz wiem że ja coś zabiorę to tego już nie będzie. Gdzieś w piwnicy mam chyba jeszcze trofea sandaczy, teraz mi za to wstyd.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #18 dnia: 02.11.2019, 09:32 »
Zastanawia też od dawna dlaczego Czesi będący akurat blisko nie muszą zeżreć zabić wszystkiego co się rusza a tutaj jest jak jest ?

To ciekawe. Rozmawiałem z jednym Czechem, i on mi wyjaśnił, że jak on chce zjeść rybę, to sobie jedną złowi i zabierze, na przykład szczupaka lub karpia. Dla niego lodówką jest jego lokalna woda, która ma wielki potencjał. U nas mamy do czynienia z amokiem, niczym stado płoci w chmurze zanęty :) Wędkarze chcą zabrać jak najwięcej, aby zdążyć przed innymi. Do tego jest jeszcze przekonanie, że 'nie może się nic zmarnować' - jest to mentalność lisa w kurniku (co wydusi wszystkie kury). To świadczy fatalnie o świadomości takich ludzi, bo traktują oni ryby jak coś, co jest zawsze i wszędzie. Jak się jednak wybije stada tarłowe, to co ma się rozmnażać?

Wiele tutaj ma też do powiedzenia brak lobby rybackiego w Czechach. U nich nie ma artystów, mieniących się naukowcami, którzy uznają wędkarza za rybaka z wędką, zaś wody naturalne zamieniają w stawy hodowlane, produkujące ryby w wymiarze handlowym, pod szyldem zrównoważonej i racjonalnej gospodarki rybackiej. Dlatego u nas rybakoznawcy tak walczą z wypuszczaniem ryb, gdyż wtedy wypadamy z ogólnego pojęcia jako rybak z wędką. Jak pisał selektor, nie ma u nas prawnego pojęcia wędkarza co wypuszcza. Połów wędką wg naszego prawa zakłada zabranie połowu :facepalm:
Lucjan

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #19 dnia: 02.11.2019, 09:33 »
Oprócz naszego narodowego cwaniactwa, kombinatoryki i mentalności jest jeszcze sprawa ekonomiczna. Ryby są drogie, kiedy je kupić w sklepie. Więc za śmieszną składkę masz dodatkowo abonament na ciekawsze żarcie.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline LaRue

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 109
  • Reputacja: 9
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #20 dnia: 02.11.2019, 09:48 »
Mam wrażenie, że to wszystko jest trochę naszą narodową mentalnością. Kiedyś rozmawiałem  na ten temat ze znajomymi. Gdy zacząłem opowiadać o „no Kill”  zaczęli się ze mnie śmiać, że  płacę za łowienie a nie biorę ryb. Byli to ludzie, którzy w ogóle nie łowią, a mieli potężne problemy ze zrozumieniem o czym ja do nich mówię. „Jak można nie zabierać ryb- bez sensu”. Jeżeli od razu z takim nastawieniem ktoś rozpoczyna przygodę z wędkarstwem, to czy w ogóle może się przestawić na „złów i wypuść”?

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #21 dnia: 02.11.2019, 09:55 »
Widziałem wywiad z naszą ostatnią noblistką  Panią Tokarczuk, ma teorię że w przyszłości ludzie nie będą jedli mięsa.

To nie tak raczej. Ludzie będą jedli mięso, ale hodowane od razu na tackach. Już obecnie jest to możliwe, choć jeszcze nie na skalę przemysłową. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy w sklepie kupić będzie można tackę z burgerami o smaku kurczaka/wołowiny/bizona/kangura..., które sobie urosły w fabryce od razu gotowe.

Tutaj oczywiście znowu do pokonania jest bariera psychologiczna. Że jak to - nienaturalne, sztuczne, ble... Tyle że jesteśmy w stanie idealnie odtworzyć takie mięso, a będzie ono dodatkowo pozbawione wszelkich możliwych chorób czy pasożytów. Do tego skończy się ten przerażający holokaust zwierząt oraz przeznaczanie WIĘKSZOŚCI ziemi uprawnej pod rośliny do żywienia zwierząt hodowlanych.

Białko zwierzęce też coraz powszechniej będzie zastępowane produktami opartymi o mączki z owadów.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #22 dnia: 02.11.2019, 11:02 »
Aparaty fotograficzne mamy już od grubo ponad stu lat. Mięso starej, wielkiej ryby to też nie jest jakiś rarytas - rodzina z głodu nie padnie, jeśli ją wypuścisz. Ten facet to jakiś smutny relikt.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #23 dnia: 02.11.2019, 11:03 »
Co do ceny ryb...
Jeśli chodzi o karpia a on jest rytualnie pożerany  to w tym roku hodowla się udała.
Cena oscyluje w hurcie podobno koło 9 zł / 1kg.
Z ciekawostek dowiedziałem sie że jest taki urodzaj że ciężko kontraktować pełnouskiego wszyscy wolą gołe.
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #24 dnia: 02.11.2019, 11:07 »
Może zamiast wyrzucać, wpuszczą gdzieś po cichu ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #25 dnia: 02.11.2019, 11:21 »
Umnie mogą wpuścić 2500 kg karpia według operatu.
Razy cena 9zł za 1 kg
Wychodzi 22500zł

Co stanowi opłaty 112 członków....
Przy statystyce 5000 opłaconych kart w tym roku.
Wychodzi 1 000 000zł.
Niech wyjdzie ze wszystkimi innymi gatunkami ryb co zarybili na rok 100000 zł na zbiornik.... to gdzie reszta..
Wybudowali układ grabierzy na zwykłych wędkarzy.
Co gorsza ani im się śni pozbyć się tego koryta...
A wszystko to pod okiem opiekuńczego pisowskiego państwa...
Maciek

Offline Mimi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 504
  • Reputacja: 76
  • Lets go fishing!
  • Lokalizacja: Podkarpacie
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #26 dnia: 02.11.2019, 11:40 »

A mnie nie dziwi. Bo takie coś to jest godne kraju trzeciego świata. Wszędzie, gdzie zawitała cywilizacja, od dziesięcioleci już takie zdjęcia i zachowanie wzbudzają odrazę.

Alez my żyjemy w kraju 3 świata - szczególnie wedkarsko. Mnie takie filmy w ogóle nie dziwią i nikogo tutaj nie powinny. Przecież to my - ludzie stosujacy c&r jesteśmy OGROMNĄ mniejszością w stosunku do pozostałych "wedkarzy". Mnie już nad wodą nic nie zdziwi, chociaż wedkuje względnie niedługo. Sytuacja się nie zmieni bo 95% wedkarzy traktuje wedkarstwo nie jako hobby lecz pożywienie ewentualnie trofeum jeśli ryba byla duża.

Podam takie 2 przykłady... Przyjeżdżam ostatnio na stawy gdzie jest 7 stawów w tym 1 no kill. Staw z którego nie wolno zabierać ryb jest najbardziej oblegany niemal zawsze. Przyjeżdżam a tam dziesiątki samochodów. Pomyślałem że to pewnie zawody które odbywają się zawsze właśnie na no killu. Ku mojemu zdziwieniu, w sobotę na stawie no kill 0 ludzi. Mysle o co kaman, zawodów nie ma... Rozwiazanie? Zarybili pstragiem sasiedni staw DZIEN WCZESNIEJ! Analogiczna sytuacja byla rok temu, po kilku dniach tego pstrąga na stawie juz nie bylo...

Czy nie dało by się po zarybieniu czymkolwiek zamknąć staw przynajmniej na tydzień?

Mam wujka mieszkajacego w bieszczadach. Czlowiek niezwykle świadomy ekologicznie. Taka typowa eko rodzinka, szanują zwierzęta, chodzą do lasu, pieką sobie sami chlebek, przyrzadzaja zdrowe mikstury itd. Wujek jako że nauczyciel ma mase wolnego czadu - w roku szkolnym codziennie po pracy zaklada wodery i oblatuje sasiednie górskie strumyki za pstragiem, a latem w wakacje rozbija namiot nad Soliną i potrafi lowic leszcze i szczupaki 2 miesiace dzień w dzień.

Czy zabiera ryby? Pstrag czy leszcz 15 cm? Nie ma problemu, zrobi sie zupe. Ile? Tyle ile uda się złowić. Przecież jak on nie zabierze to wezmie ktoś inny

Offline tstg

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 578
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Łowie, bo lubię :)
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #27 dnia: 02.11.2019, 11:50 »
Mam wrażenie, że to wszystko jest trochę naszą narodową mentalnością. Kiedyś rozmawiałem  na ten temat ze znajomymi. Gdy zacząłem opowiadać o „no Kill”  zaczęli się ze mnie śmiać, że  płacę za łowienie a nie biorę ryb. Byli to ludzie, którzy w ogóle nie łowią, a mieli potężne problemy ze zrozumieniem o czym ja do nich mówię. „Jak można nie zabierać ryb- bez sensu”. Jeżeli od razu z takim nastawieniem ktoś rozpoczyna przygodę z wędkarstwem, to czy w ogóle może się przestawić na „złów i wypuść”?

Mam takich samych znajomych! Ryba-mięcho! Argumenty wysuwają w stylu” męczysz, klujesz ryby” najlepszy jest argument lepiej zabić niż męczyć. Kumplowi powiedziałem, żeby na stare lata tez go dobili 😀

Offline PoProstuWędkarz

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 471
  • Reputacja: 27
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #28 dnia: 02.11.2019, 13:49 »
Ja ryby biorę,bo lubię.Nie biorę zbyt dużych ryb,które nie są smaczne.Karpie do 5kg,amurów wogóle nie ruszam bo ich nie lubię,okonie od 35cm.Wtedy starczy dla mbie zabrać 1 sztukę,czasami dwie.Szczupaki biorę do 80cm,sandacze uwielbiam dlatego biorę każde wymiarowe osobniki.Klenie i jazie również mi smakują,dlatego je ze sobą zabieram.Sumy do 160cm.

Ryby szanuję,okazy wypuszczam,ale nie zamierzam patrzeć na fanatyków z catch&release,którzy szkalują za zabieranie ryb bo ma się na nie ochotę.Smakują mi,wolę samodzielnie je złowić i przygotować niż kupować padlinę w sklepie.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łowca... ręce opadają
« Odpowiedź #29 dnia: 02.11.2019, 14:06 »
rybacy i stare mohery robią większe szkody.

Bardzo fajnie to sobie przed samym sobą tłumaczysz. Ale sam fakt, że od dawna czytasz to forum pozwala domniemywać, że w czynieniu rzeczonych szkód jesteś znacznie od nich skuteczniejszy.

Niemniej dobrze, że choć jakiekolwiek zasady masz.
Krwawy Michał

Purple Life Matters