Autor Wątek: Feeder vs Match wg T. Horemskiego  (Przeczytany 13752 razy)

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #15 dnia: 08.11.2019, 09:22 »
Luk w swoich filmach pokazuje coś, co przez wiele lat było tematem tabu... Czyli prostotę, radość i skuteczność połowu.

Wcześniejsze nasze autorytety wędkarskie katowały nas przeróżnymi zasadami, teoriami, i zamiast wędkarstwo uproszczać, komplikowali je do granic możliwości...

U Luka czy innych angielskich youtuberow widać jak można prosto łowić, i skutecznie. Nasze Polskie wędkarstwo było przekombinowane, dodatków stanęło w miejscu lata temu że sprzętem czy innymi zaneta mi, przynętami.

Ja rozumie, że ktoś może patrzeć na takie filmy z sentymentem, ale prawda jest taka, że to co było już się skończyło, i nie ma prawa wrócić... Strzelanie procą mało a często, wyparło te słynne kule zanętowe.

Ktoś kto pomyśli, łowi inaczej. Tamten system był tak popularny, bo ludzie przyjmowali wszystko bezrefleksyjnie, i powielali te same schematy.

Dziś płodny umysł sam potrafi tworzyć świetne patenty, myśleć i dostosowywać się nad wodą do warunków.
Ilu z nas miało sytuację gdzie łowiło nad wodą a inni nic nie mieli?
Skąd to się wzięło? Na pewno nie z starej Polskiej szkoły wędkarskie, tylko dzięki odrzuceniu pewnych schematów i łowieniu nowocześnie. Z pomysłem i przygotowanym pod to sprzętem.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #16 dnia: 08.11.2019, 10:18 »

Dziś płodny umysł sam potrafi tworzyć świetne patenty, myśleć i dostosowywać się nad wodą do warunków.
Ilu z nas miało sytuację gdzie łowiło nad wodą a inni nic nie mieli?
Skąd to się wzięło? Na pewno nie z starej Polskiej szkoły wędkarskie, tylko dzięki odrzuceniu pewnych schematów i łowieniu nowocześnie. Z pomysłem i przygotowanym pod to sprzętem.
I tyle w temacie.
Święte słowa. Leci :thumbup:
Adam

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #17 dnia: 08.11.2019, 11:17 »
Wg Mnie każda metoda wędkowania jeśli ma być skuteczna, to nigdy nie jest łatwa.

To fakt, nie jest łatwo osiągnąć sukcesy szybko. Jednak przy feederze jest to dużo łatwiejsze, zwłaszcza Metodzie. Odległościówka to wyższa szkoła jazdy, i wcale nie mam zamiaru jej dyskredytować. Jednak wychwalać ją będą głównie wyczynowcy lub ci, co lubią jakieś specjalizacje, szlifowanie umiejętności. Wg mnie nie powinno się jej porównywać do skuteczności feedera, bo to jak porównywać wygodę podróży samochodem marki Fiat i Mercedes :)

Mnie zaskoczyło to, że w Polsce brakowało łowienia spławikiem w normalny sposób, to znaczy wagglerem. Sam Horemski nazywa tak spławik który jest przelotowy, a więc jest to slider. Waggler, blokowany stoperami lub śrucinami, to podstawa łowienia spławikiem, jedna z pierwszych rzeczy jakie powinien zgłębiać wędkarz. Do tego dochodzi nęcenie mało i często, kolejna 'żelazna' technika nęcenia. Używanie kul to nęcenie pozytywne, często dające o wiele gorsze efekty niż nęcenie z procy. Dlatego mnie tak to dziwi, ze w Polsce pominięto rzeczy podstawowe. Dlaczego?

Bo w Polsce dominował wyczyn spławikowy. Dlatego skupiono się na technice łowienia tyczką, batem oraz odległościówką. To właśnie wyczynowcy pisali głównie artykuły, jako, że łowili na zawodach lub trenowali przed nimi, wyrobili u wędkarzy przekonanie, że takie są podstawowe techniki spławikowe. Stąd na przykład tak dobre zanęty zawodnicze (mowa o tych z wyższej półki) czy ilość spławików - tzw. sliderów. Brak zaś jest wagglerów. Wyobraźcie sobie, że jednym ze sponsorów naszej ligii PAA (Polish Anglers Association) jest Expert. Ich spławiki są nagrodami w każdej edycji. Dla mnie to szok, bo raczej nie da się tego użyć, poza jakkims łowieniem okoni na żywca. Spławiki wyglądają jak z poprzedniej epoki.  W porównaniu do oferty firm brytyjskich, Expert wypada blado. I nie czerpię żadnej przyjemności z tego, że to piszę. Wg mnie ktoś tam przespał pewne rzeczy po prostu, brakuje postępowych wędkarzy w tej firmie :)

Wiele złego wyrządziło polskiemu wędkarstwu samo PZW. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, gdzie organizacja będąca z nazwy wędkarską, jest tak naprawdę częścią lobby rybackiego, i jej zwierzchnicy nie mają wiele wspólnego z wędkarstwem. To goście, co dostali się do PZW dzięki układom, powiązaniom z byłym systemem. Stąd ich brak zrozumienia samej idei wędkarstwa. Stworzono sport, szkolenie młodzieży oparto również o wyczyn. Zamiast myśleć o wędkarstwie jako całości, wydzielono sport, aby stworzyć kolejne stanowiska (kapitanaty, sedziowie itd). Bardzo chętnie organizowano imprezy rangi światowej, bo to przecież kasa. Natomiast sprawy stanu polskich wód zepchnięto na dalszy plan, pomimo pogarszającej się co roku sytuacji. W rekordach wędkarskich pojawił się karaś jako gatunek, i jest nim zarówno japoniec jaki ten pospolity :facepalm: Ogólnie zrobiło się bagno.

Dla mnie wzorem postępowania są Brytole, ponieważ mają mniej wód niż Polacy, za to świetnie rozwinięte wędkarstwo. Są tu prężnie działające firmy, silna scena wyczynowa, w tym i karpiowa. Te firmy wyznaczają trendy i biorą udział w nieustannym wyścigu 'zbrojeń', co jest bardzo korzystne dla wędkarzy. Ogólnie wędkarstwo jest gałęzią przemysłu, branżą, z szeregiem wzajemnych powiązań. Ich organizacja wędkarska dba o całość, robi co może aby przeciwdziałać coraz mniejszej popularności wędkarstwa (efekt starzenia się społeczeństwa).  Tutaj nie ma gości, co pod szyldem związku wędkarskiego sieciują wody lub twierdzą, że wypuszczanie ryb jest złe. W Polsce za to mamy jedną wielka ściemę. PZW nie da wolnej ręki firmom wędkarskim, które mogłyby nastawić się na wyścig zbrojeń podobny jak u Angoli. Do tego potrzeba wód (aby robić zawody), a większość z nich ma właśnie PZW. Bo tu działkę chcą wziąć działacze, firmy raczej nie zapłacą. I dlatego mamy to co mamy.

Ta odległościówka to właśnie pokłosie kiepskiej organizacji wędkarskiej i bardzo słabych wód.
Lucjan

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 608
  • Reputacja: 93
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #18 dnia: 08.11.2019, 18:34 »
Przecież feeder wygrał to o co te nerwy panowie :)
Zwłaszcza, że to forum to 20% spławik i 80% grunt więc wygrała jedyna właściwa opcja!

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #19 dnia: 08.11.2019, 18:53 »
to forum to 20% spławik i 80% grunt więc wygrała jedyna właściwa opcja!
Musisz jeszcze gdzieś wcisnąć jakieś 3-4% spinningu ;)
Adam

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 325
  • Reputacja: 598
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #20 dnia: 08.11.2019, 21:00 »
Chyba najbardziej skuteczne jest łowienie siecią :)

Bo nie zawsze o skuteczność w wędkarstwie chodzi ale o przyjemność z samego łowienia. Wiele osób łowi tylko na spławik, bo to właśnie najbardziej lubi i za nic nie chcą się przesiąść na feedera.
Ja osobiście przeszedłem na feedera, gdy tylko w Polsce pojawiła się idea drgającej szczytówki. Miałem dość krótką przygodę z odległościówką ale porzuciłem ją, bo mi z nią nie szło ::). Spławika używam bardzo rzadko, tam gdzie feedera nie da się użyć, np. łowiąc w oczku między roślinnością i jestem wtedy trochę nieszczęśliwy.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline elwood

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 925
  • Reputacja: 272
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #21 dnia: 08.11.2019, 21:12 »
Otóż to - czasem specjalnie nie biorę nad wodę tego całego karpiowego i metodowego majdanu, a tylko bacik, trochę zanęty, białe robaczki itp, całkiem na lekko. Po to, żeby połowić drobnicę i przypomnieć sobie, że to nie ma być przemysł i robienie za śródlądowy trawler, tylko przyjemność i relaks. :thumbup:
Z pozdrowieniami - Marcin

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #22 dnia: 09.11.2019, 00:30 »
Odległościówka to najtrudniejsza metoda wędkowania. Pierwszy kij odległościowy usiłowałem zbudować ( bo w sklepach to nawet nie wiedzieli jak to wygląda) coś koło 1986 roku, po wielu, wielu próbach "coś" działało, mało kto miał o tym mgliste pojęcie wtedy, ale było daleko, delikatnie i finezyjnie. Kolega fanatyk gruntu to wyśmiewał, przez jakieś pół godziny toczył monolog "najgorszymy słowy". Po czym "zaczęło się" a kolegę zatkało. Potem jeszcze wielokrotnie odległościówka pokazywała moc. Po 30 latach nadal twierdzę, że nie umiem dobrze łowić odległościówką i do poprawy jest wszystko. Ale są sytuacje że "siatki nie starczało" a obok siedzieli i mieli zero . Klucz do sukcesu to dokładność i precyzja. To jest zabawa dla chorych perfekcjonistów. Czasami jeden mały drobny błąd w czymkolwiek niweczy całość starań, bez przerwy coś zaskakuje i się człowiek uczy. Przyjdzie czas, że odległościówka rozwinie się i zapewni nowe doznania - jest tam mnóstwo do poprawienia i "wynalezienia". Ktoś kiedyś stwierdził, ze nie zna nikogo w Polsce kto umie bardzo dobrze łowić odległościówką, widzi tylko usiłowania. Zawodnicy kiedyś to traktowali po macoszemu i z musu.


Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Mardead

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 469
  • Reputacja: 297
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mrzezino
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #23 dnia: 09.11.2019, 06:05 »
HI ha :P 8) :P
Drodzy chorzy na wędkarstwo. Chciałbym zauważyć, że najtrudniejsza metoda wędkowania to łowienie pstrągów na suchą muchę, oraz łowienie sandaczy z opadu, a nie tam jakieś spławiki i feedery.
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #24 dnia: 09.11.2019, 08:55 »
Bo nie zawsze o skuteczność w wędkarstwie chodzi ale o przyjemność z samego łowienia. Wiele osób łowi tylko na spławik, bo to właśnie najbardziej lubi i za nic nie chcą się przesiąść na feedera.

Zgadzam się, że chodzi o przyjemność z łowienia. Jednak w tej kwestii ktoś porównuje skuteczność obydwu technik, nie zaś dozę frajdy jaką dają. I robi to wyczynowiec, dla którego wynik jest ważny :)

Ogólnie nie ma się co napinać, warto jednak wiedzieć skąd się biorą pewne rzeczy. Polscy wyczynowcy spławikowi w wieku średnim i mocniej niż średnim, mają sentyment do odległościówki. Jako, ze łowili głównie na wodach trudnych, pozbawionych ilości ryb sporych, mają pewne spojrzenie na wędkowanie, które zazwyczaj odbiega od spojrzenia normalnych wędkarzy. Stąd w ogóle próby porównania skuteczności obydwu technik :) Gdyby w Polsce były modniejsze zawody polegające na łowieniu wędką ryb, czyli dopuszczające różne techniki wędkarskie (a więc spektrum technik spławikowych i gruntowych), nikt raczej by nie próbował dowodzić, że odległościówka feederowi może dorównać. Zwłaszcza, że to technika na specjalne wody i warunki, podczas gdy feeder zadziała wszędzie. Można nim łowić na wodach stojących i rzekach, do tego cały przekrój gatunkowy, w tym i ryby rzeczne jak brzany, czy też drapieżniki.

Popularność feederów i technik gruntowych tu na forum wypływa nie tylko z faktu, że są skuteczniejsze od spławikowych, przede wszystkim wielu wędkarzy łowi w nocy, gdzie użycie spławika jest praktycznie niemożliwe, bierze udział w dłuższych zasiadkach, czasami kilkudniowych. Dlatego feeder jest popularniejszy. Gdyby nie specyfika polskiego wyczynu spławikowego i jego przewodnia rola jako sportu w PZW, przy tak wyrybionych wodach, odległościówka nie byłaby w ogóle popularna. Co jednak mieli reklamować producenci zanęt? Tyczki miało zawsze mało osób, więc pozostawało pokazywać na filmach skuteczność zanęt przy łowieniu odległościówką. Nie ukrywajmy zresztą, masa osób kupiła matchówki i spławiki do metody odległościowej (slidery) - i nigdy się nie nauczyła tym łowić skutecznie. Wielu odpadło już po tym, jak trzeba było przed łowieniem ślęczeć nad zrobieniem odpowiedniej mieszanki zanętowej lub po tym, jak miało problem z trafieniem w punkt, utrzymaniem zestawu. Wielu łowi przelotowo na płytkich wodach ciężkimi spławikami, co jest ogólnie pozbawione sensu. I tutaj właśnie mam 'pretensje' do polskich speców od wyczynu. Bo nie pokazali alternatyw wędkarzom, nie powiedzieli, że odległościówka to rozwinięcie typowego wagglera, że używanie ciężkich spławików ma sens jak się zarzuca daleko, bo po to właśnie jest ich waga, zaś przy łowieniu blisko brzegu mija się to z celem.

A może Tomek Horemski żałuje, że tak wielu wędkarzy wybiera feedera? 8) 8) Może dlatego faworyzuje odległościówkę? Wielu wyczynowców spławikowych doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zainteresowanie spławikiem maleje. I tak powinni na rękach nosić Kacpra Góreckiego, bo tchnął ducha w wyczynowy spławik i spopularyzował jak nikt ten typ łowienia. Obecnie to jednak już wiadomo, że wyczyn spławikowy, bez reform w organizacji rozgrywek, nie utrzyma się długo. Gdyby nie producenci zanęt, którzy są wyczynowcami właśnie, mogłoby już dojść do upadku. Swojego czasu było głośno o bojkocie rozgrywek w PZW. Związek trzyma to jeszcze dlatego, ze to on sprawuje pieczę nad wodami. NA zbiornikach prywatnych zaś regulaminy PZW nie zdadzą egzaminu, bo tam pływają większe ryby. Tak więc wyczyn spławikowy to taki sztucznie utrzymywany twór, cholera wie jak jeszcze długo pociągnie. Tytuł mistrza czy wicemistrza Polski, okręgu nie robi już wielkiego wrażenia, czasem nawet żadnego. A jak tytuły nie mają mocy, to zawody bez dobrych nagród, za to drogie jak pies, nie mają racji bytu.
Lucjan

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 608
  • Reputacja: 93
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #25 dnia: 09.11.2019, 22:10 »
Wspomniany Kacper też nagrał taki film ( feeder vs. odległościówka):
I jaki był wniosek? Taki, że jak bardzo dobrze panujesz nad daną techniką łowienia to różnicy wcale nie musi być żadnej.

Cytat: Luk
A może Tomek Horemski żałuje, że tak wielu wędkarzy wybiera feedera?

Raczej nie, Tomek Horemski poza tym że jest wyczynowcem-spławikowcem, ma też sklep wędkarski. A to feeder wprowadził ostatnimi laty istne szaleństwo kolorowych kuleczek i pelletów i pan Tomek z pewnością na sprzedaży tych kolorowych i ładnie pachnących rzeczy dobrze zarabia 8)

Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 533
  • Reputacja: 1110
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #26 dnia: 09.11.2019, 23:55 »
Gdyby w Polsce były modniejsze zawody polegające na łowieniu wędką ryb, czyli dopuszczające różne techniki wędkarskie (a więc spektrum technik spławikowych i gruntowych), nikt raczej by nie próbował dowodzić, że odległościówka feederowi może dorównać. Zwłaszcza, że to technika na specjalne wody i warunki, podczas gdy feeder zadziała wszędzie.

Na szczęście spławikowa rodzina może wystawić do konfrontacji z feederem nie tylko odległościówkę. W brytyjskim cyklu rzecznych zawodów RiverFest wolno używać zarówno metod gruntowych, jak i spławikowych: ogólnie rzecz biorąc, nie jest wcale tak, że feeder wyraźnie tam dominuje - wszystko zależy od stanu i przejrzystości wody, aktywności ryb, dominującego gatunku etc. Również na wodach stojących bywają okoliczności zdecydowanie bardziej spławikowe niż feederowe: np. mocno zamulone starorzecza lub wielkojeziorowe miejscówki (górki podwodne etc.) dostępne jedynie z łódki :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #27 dnia: 10.11.2019, 00:03 »
Wspomniany Kacper też nagrał taki film ( feeder vs. odległościówka)

I jaki był wniosek? Taki, że jak bardzo dobrze panujesz nad daną techniką łowienia to różnicy wcale nie musi być żadnej.

Ale film robił na wodzie dla siebie 'dobrej' i w miarę dobrych warunkach dla odległościówki :) Gdzie były ryby idealne dla tego typu łowienia, nie robiące miazgi z cienkiej żyłki :) Do tego on jest specjalistą w tej dziedzinie, więc miał maksymalne wyniki jakie by można odległościówką osiągnąć. Na innym filmie Kacper łowi karpie (takie do 2 kg) na jakimś prywatnym stawie, odległościówką. I nie może się w ogóle wstrzelić, dopiero jak ryba pod wieczór zeszła do dna, to miał jakieś wyniki. Uparł się na odległościówkę po prostu :)

A co do Tomka Horemskiego to chodzi mi o jego prywatne upodobania, nie o sklep. Wielu wyczynowców doskonale wie, że w innych krajach a nawet w Polsce, są zawody gdzie się wygrywa kasę i prawdziwe nagrody. W Polsce zaś starty w zawodach spławikowych kosztują tyle, że takie osoby jak on walczą tylko o prestiż z innymi gośćmi, co reprezentują biznesy wędkarskie (w ramach rozgrywek spławikowych w PZW). Spławik stanął po prostu w miejscu a nawet zaczął się cofać. Taki Kacper w Czechach swoimi startami robię wiele innych rzeczy, między innymi reklamuje produkty swojej firmy. Tomek tak nie ma :)

Do tego sklep wędkarski w Polsce wcale nie musi przynosić kokosów. Ludzie coraz częściej kupują on-line, do tego za granicą (UK, Chiny, Niemcy, Francja), a podatki coraz większe. Wędkarzy zaś ubywa. Dlatego dorabiać można filmami.

Oczywiście gdybam tutaj, jednak wg mnie wielu wyczynowców spławikowych żałuje, że PZW zrobiło takie bagienko. Zagarnęło wszystko dla siebie. Porównując w takim UK, gdzie też się narzeka na małe nagrody (porównując do USA) - są dwie imprezy gdzie nagroda główna to 60 tysięcy funtów (Fishomania i Maver Match This), kilka gdzie nagrody to kilkadziesiąt tysięcy, sporo po kilka tysiaków. Do tego non stop są zawody na rzekach, kanałach, zbiornikach sztucznych i komercjach. Tak więc tutaj wyczynowiec naprawdę ma się jak spełnić. Stąd też nie dziwi przejście wielu spławikowców do rozgrywek feederowych w Polsce.

Niestety, PZW wyczyn feederowy wpędza w tę samą ślepą uliczkę co spławik. Obecnie jako świeża dyscyplina cieszy się powodzeniem, ale jeżeli nie będzie zmian, to raczej też nastąpi regres. A wystarczy uprościć regulamin i udostępnić wody firmom wędkarskim, aby zainwestowały w zawody o dużej puli nagród. No ale wtedy dziady wąsate nie zarobią :)


Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #28 dnia: 10.11.2019, 00:12 »
Gdyby w Polsce były modniejsze zawody polegające na łowieniu wędką ryb, czyli dopuszczające różne techniki wędkarskie (a więc spektrum technik spławikowych i gruntowych), nikt raczej by nie próbował dowodzić, że odległościówka feederowi może dorównać. Zwłaszcza, że to technika na specjalne wody i warunki, podczas gdy feeder zadziała wszędzie.

Na szczęście spławikowa rodzina może wystawić do konfrontacji z feederem nie tylko odległościówkę. W brytyjskim cyklu rzecznych zawodów RiverFest wolno używać zarówno metod gruntowych, jak i spławikowych: ogólnie rzecz biorąc, nie jest wcale tak, że feeder wyraźnie tam dominuje - wszystko zależy od stanu i przejrzystości wody, aktywności ryb, dominującego gatunku etc. Również na wodach stojących bywają okoliczności zdecydowanie bardziej spławikowe niż feederowe: np. mocno zamulone starorzecza lub wielkojeziorowe miejscówki (np. górki podwodne) dostępne jedynie z łódki :)

Masz zupełną rację. Ale tu chodzi o tę nieszczęsną odległościówkę właśnie :) Wg mnie często sam waggler będzie od niej lepszy. Nawet na komercjach często spławik góruje nad feederem, bo łowi się matchówką, tyczką (zwłaszcza w  toni) oraz pellet wagglerem. Na pewno jednak nie odległościówką 8) Bezsilność odległościówki w łowieniu karpi właśnie pokazał Kacper na tym filmie o którym wspomniałem. Gdyby używał zestawu z pellet wagglerem i łowił w toni, rąbał by jedną rybę za drugą. A tak obserwował jak karpie ruszają mu zestawem przez połowę dnia :)
Lucjan

Offline linus1

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 188
  • Reputacja: 12
  • Lokalizacja: Błonie
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Feeder vs Match wg T. Horemskiego
« Odpowiedź #29 dnia: 10.11.2019, 00:25 »
Hmmmm.. Na pewno jednak nie odległościówką..... A to już dla mnie takie oczywiste nie jest...