Nie można stawiać zagranicznych kanałów w szeregu z rodzimymi. Profesjonalnych napisów jest niewiele, te generowane automatycznie są jakie są. U takiego Prestona nawet tego nie ma. Kowalski będzie oglądał filmy po polsku, a nie próbował zrozumieć brytyjską gwarę, czy sens tłumaczenia z translatora.
Zauważ też, że po wiedzę specjalistyczną sięgają wędkarze, którzy już potrafią łowić, a Kolendowicz pochyla się nad tymi, którzy zaczynają przygodę z wędkarstwem.
Zależy jak leży. Sporo filmów karpiowych ma napisy, te z wyczynu też się trafiają nierzadko. Do tego skąd bierzesz, że Kolendowicz się pochyla nad wędkarzem co zaczyna łowić? A czego on może nauczyć? Praktycznie w grę wchodzi tylko spinning, a to i tak taki z brodą
Do tego czy WW to wiadomości dla początkujących tylko?
I tu jest inna kwestia. Po prostu Youtube to wszelka masa filmów wędkarskich, od tych z masą wiedzy, po takie rozrywkowe. Ludzie nie oglądają filmów tylko aby się wyszkolić, aby zdobyć wiedzę, po prostu często mamy coś w rodzaju raportów z sesji. Jasne, ze są i live'y, nabijanie sobie wejść, lajków. Ale nie ma samego chłamu jak sugeruje to Kolendowicz. Do tego ktoś kto jest mądry, ten znajdzie sobie filmy z napisami, plus mamy filmy czeskie, węgierskie, wiele innych, jak z Włoch czy Hiszpanii. Tego jest masa, i wyszukiwarka znajdzie po prostu opór rzeczy, tego nie sposób przejrzeć.
I jeśli chodzi o samego Kolendowicza, to niech się zastanawia dlaczego wędkarze wolą oglądać filmy wędkarskie z gatunku tych lekkich. Spieszę z odpowiedzią, bo PZW nie edukował i nie edukuje, wyprodukował wędkarza którego można określić mianem 'ciemnego luda', który uważa, że ryby się biorą z zarybień i od kwot wydanych na takowe zależy ilość ryb w wodzie. Gdyby PZW działało mądrze w sprawie zawodów, popularyzując je na maksa, upraszczając regulamin i dając pole firmom, które by organizowały zawody z wysokimi nagrodami, mielibyśmy parcie na udział w nich, a to się wiąże z poszukiwaniem informacji jak takie zawody wygrywać. A tak mamy model wędkarstwa w którym połowa wędkarzy utożsamia to z zasiadkami zakrapianymi alkoholem. Czy więc należy się dziwić, że to potem oglądają i lubią takiego Lucia?
Dla mnie istotny jest tu fenomen Przemka Solskiego. To doskonały wędkarz, gość co zęby zjadł na zawodach, to jak zawodnik MMA z masą walk w klatce. I jego filmy doskonale się przyjęły. Gdyby taki poziom był w Wiadomościach Wędkarskich, wielu by to czytało. Ale tam mamy odgrzewane kotlety lub jakieś ogólniki. Adam Niemiec też nie powalał swoimi artykułami, a to współpracownik Kolendowicza od lat. Ja prenumeruję gazety brytyjskie i taki Steve Ringer też nie w każdym numerze udziela super porad. Wiele to taka zdarta płyta, to samo lub rzeczy rzadkie.
I tu trzeba zrozumieć inna rzecz. Czas gazet się kończy, epoka redaktorów naczelnych, liczących się w świecie wędkarskim to już końcowa część zmierzchu. Mamy inne czasy, inne formy przekazu wiedzy. Filmy to o wiele lepsze spektrum, i to jest droga. ALe nie jak to dawniej było, gdzie Kolendowicz czy Mirecki robili filmy jak do telewizji. Teraz nie trzeba ekipy filmowej, można robić filmy samemu. A zapewne Kolendowiczowi chodzi o to również, że popularniejszy od niego jest Lucio, co do dziś nie za bardzo potrafi łowić i jest wręcz ewenementem, bo mimo wyższego wykształcenia nie ma za bardzo drygu do tego aby skuteczne łowić. Ale ma dryg do robienia filmów i przyciągania tysięcy przed ekrany laptopów, monitorów czy telewizorów. I to właśnie pokazuje co się dzieje. Kolendowicz i jego wizja legła w gruzach, jak pismo które było jego dzieckiem (Wędkarstwo 365). Po prostu dzisiaj ludzie chcą czegoś innego, on tego najwyraźniej nie rozumie i ma wędkarzom za złe, że wolą oglądać Lucia niż czytać jego wstępniaki i artykuły, które są na to samo kopyto. Koorva, ileż można czytać o sandaczach z zaporówki, z jeziora, z rzeki i te pe i te de. Ktoś kto łowi od lat spinningiem nie kupuje gazet dla artykułów spinningowych, bo tu ewolucja jest mała i trudno o coś odkrywczego. DO tego Kolendowicza czytano, bo atakował PZW i beton partyjny, lobby rybackie. Teraz zaś jest na ich usługach, sprzedał się. Tym bardziej więc mało kto chce wiedzieć co szanowny pan redaktor naczelny Kolendowicz Jacek ma do przekazania