Dzięki koledzy.
Obydwa jazie wzięły na przelotową methodę, a przynętą był Ringers Washed Wafters Orange 10 mm.
Po powyższym wpisie Michała zdałem sobie sprawę że nigdy nie złapie tej ryby na mojej wodzie bo jej tam po prostu nie ma. Używanie tego samego zestawu i przynęt tu nic nie da.
Pogoda się od wczoraj nieco poprawiła tak więc po pracy postanowiłem pojechać na nową wodę. W swerze marzeń był lin, ale generalnie po dwóch tygodniach bez wędki w ręku każda ryba była mile widziana.
Duże rozlewisko, jedno miejsce osłonięte od wiatru trzcinami nieco wstępnie zanęciłem. Woda była jeszcze bardzo zimna tak więc przy neceniu użyłem mało papu bo nie chciałem karmić potencjalnych zwabionych przezemnie ryb.
Zestaw na klipie, na około 35 metrze i 2 m głębokości, przerzucany co 15 min. Drugi restawem było Bonjo, które przerzucałem co jakieś 10 min szukając ryby - daleko, blisko, pod krzaki, na głębinę, generalnie gdzie popadło.
Generalnie dużo się nie działo, wpadła fajna płotka
zaczepił się mały szczupaczek podczas zwijania zestawu, który spadł tuż przed podbierakiem
No ale co najważniejsze, po pięciu latach wędkarskiej przygody w końcu mogę wpisać nowy gatunek na moją listę.
Dwa piękne okazy - oba jak gdyby z tego samego roku - 54 cm
Nie złapałem lina, a i tak wracałem do domu z rogalem na twarzy
A tak na koniec - ładna jedenastka
Pozdrawiam wszystkich łowców
Wysłane z mojego EML-L09 przy użyciu Tapatalka