Gratuluję wyników, zwłaszcza Jurek wjechałeś z buta
Ja o 12.30 ubrałem się jak eskimos i ruszyłem w drogę (60km
) obadać nowe łowisko. Stawy Borki.
Ogółem jak nigdy mogę rzec : tylko ja łowiłem
zawsze chciałem to powiedzieć
Usiadłem pod wiatr, bez konkretnej taktyki. Najpierw rzucanie w punkt, metoda i koszyk. Dało to z 9 karasków i jednego karpia.
Potem koszyk zmieniłem na podajnik koruma, z dwoma ziarnami kuku na włosie i zacząłem rzucać pod brzeg, to był strzał w dziesiątkę.
Ryby nie powalają rozmiarem, ale byłem w wielkim szoku jak walczą. Każdy karpik to agresywne branie i odjazd.
Wszystko z podbieraka do wody, więc bez wymiarów. Skończyłem na 1 linie, 6 karpikach i 16 karasiach. Od 14.30 do 19.