Jak jest fajna ekipa, odgrywane w miarę postacie to jest to super sprawa. Tak jak mówisz - bez save game'a, na żywo rozkminiane z żywymi ludźmi. Tylko MG musi się napracować, żeby fabuła była, a nie tylko bieganie na jana i turlanie kostek.
W liceum stworzyliśmy sobie rpga gdzie wszystko było odgrywane, od dialogów po walki(te w zwolnionym tempie, ewentualnie opowiadając). Zero rzutów kośćmi, wszystko w rękach MG. Tylko musiał być kotem, inaczej było średnio.