Dzisiaj Dzień Kobiet. Jako prawdziwy dżentelmen nie ograniczyłem się tylko do typowych życzeń. Kupiłem też bardzo fajny prezent. Jak to mówią - każda okazja jest dobra, żeby kupić sobie coś fajnego. Pierwszy wypust picera Daiwa Windcast. Pikanterii dodaje fakt, że kupiłem go dziś od bardzo miłej Pani za śmieszne pieniądze. A mianowicie dałem za niego 160 zł. Tak się zastanawiam kto tu komu dzisiaj zrobił większy prezent.
Windcast Picker z pierwszej serii, to udana konstrukcja, z charakterystycznym, niebieskim połyskiem
Raczej na drobniejszą rybę, dość czuły, spolegliwy, chyba nawet szczytówki również miały taki charakter. Okazyjnego bonusa również można ogarnąć, kijek to zniesie, ale zadanie będzie trudne.
„Nowy” Windcast Picker, to jakaś niedorzeczność, można tym rwać korzenie z dna i walić podajnikami 45g (a może i lepiej). Konstrukcja dalece bardziej mocna niż Windcast Method Feeder. Tak narobili...