Rozbieranie w jakim celu?
Byłem nad rzeką, dość blisko mostu, słyszałem jakieś hałasy, myślałem, że to ciężarówki przejeżdżające przez most (sic!). Nie rozglądałem się bo to pierwszy wyjazd na rzekę w tym roku.
Siedziałem na kładce, pod niewielkim parasolem. Na kładkę wchodzi się w dół po schodach. Jakieś trzy metry powyżej jest jezioro i trochę większych drzew więc miałem dużą nadzieję, że nie jestem na pierwszej linii strzału. Do samochodu jakieś 7 minut marszu. Do tego ulewa. Grzmiało solidnie 45-60 minut. Od błysku do grzmotu było od 2-3 sekund do 10s. Po tym czasie grzmoty oddaliły się. Ewakuowałem się do domu. Miałem prawie wszystkie możliwe przynęty, nawet kastety sobie przygotowałem. Nie złowiłem kompletnie nic.