Pawciobra, piękne karasie, oddałbym kilka brań karpi za kontakt z taką rybą. W moich stronach ciężko o łowisko z japońcem.
W sobotę pojechałem przed świtem na dwie godziny na przerwane przez Dunajec stawy, miejsca aż pachną grubą, rzeczną rybą a skończyłem bez brania. Strasznie mi nie idzie rozpracowanie tych miejsc, wiem, że są tam grube leszcze a nie potrafię ich złowić. Chyba trzeba trafić w odpowiedni stan wody, przy opadającej nie miałem tam jeszcze brań.
W niedzielę krótki wypad na staw PZW złów i wypuść, na metodę dwa karpie, ok. 2,5 kg i 4,5 kg. Jedna spinka w połowie holu. Znów testowanie innych przynęt nie miało sensu, tak jak zeszłej wiosny łykają tylko tutti frutti Drennana
Sobotni świt, nuda, jedyna pociecha w śpiewających ptakach i budzącej się wiośnie:
Niedziela, staw PZW złów i wypuść, tutaj ryba raczej pewna: