Spędziłem kilka dni majówki nad Bugiem w rodzinnych stronach, miałem trochę połowić w rzece i trochę w starorzeczach poszukać linów i złotych karasi, a że woda wielka i starorzecza rozlane szeroko to siedziałem nad Bugiem kilka dni. Ciężko to nazwać siedzeniem, komarów i meszek tyle, że ciężko usiedzieć rankami i wieczorami, więc łowiłem przeważnie od obiadu do 18.00-18.30 i trzeba było uciekać bo nawet Muga nie pomagała za długo. Ogólnie złowiłem masę krąpi, trochę drobnych płotek i jednego leszcza, nawet już przyzwoitego ale suchego po tarle jak żyletka. Miałem też branie karpika rzecznego, ale z hakiem nr 10 i przyponem 0,14 nie było polotu. Trochę się urlop za szybko skończył, bo w rzece zaczyna się coś dziać.