No nic, Panowie, będę pierwszy, który rzuci kamieniem
Powiem tak, dupy mi nie urwało, ale też nie powiem, żebym wyszedł jakoś całkiem wkurzony. Czekając na kolegę pod wejściem, postanowiłem zrobić pierwszą rundę przez wszystkie alejki
Cała halę przeszedłem w 10 minut, rzucając tylko okiem na stanowiska wystawców i jakoś te 13500 m2 nie robi wrażenia. Drugą rundę z kolegą już zajęło nam całe 2 h. Ogólnie bieda, jedynym stanowiskiem, gdzie poświeciłem więcej niż 5 minut, było stanowisko Meus, zanim spojrzałem na zegarek, minęło 40 minut ciągłego gadania z właścicielem, który nam pokazywał wszystkie przynęty i dało się normalnie porozmawiać i pokazać, jak to pracuje w wodzie. Wziąłem kilka pelletów i kulek na testy, a dostałem jeszcze katalog z bonem na -20% w sklepie internetowym
Większość produktów na innych stanowiskach za pancernymi ladami, albo szybami. Stanowisko Tanadem baits, czyli również Winner- regały do dachu, a wszystkie produkty za plastikową szybą, ani jak powąchać, podotykać, ani nawet nie było byle jakiego wiadra z wodą, aby pokazać, jak pracują ich nowości... Stanowisko Daiwy i Cormorana również trochę śmiech, przywieźli 20 kijków i 10 kołowrotków, z czego połowa w gablotach za szybą. Reszta stanowisk też jakoś nie zachwyciła. Niestety niektórzy nawet nie dawali na ladę testerów i gdybym nie znał wcześniej ich oferty i rzeczy, które mnie konkretnie interesują, przeszedłbym obok nawet tego nie zauważając, dopiero jak poprosiłem łaskawie niektórych sprzedawców, to podali mi słoiczek z kulkami do powąchania. Ogólnie lipa, odniosłem wrażenie, że połowie wystawców już się po prostu nie chciało, brakowało wielu firm, które - można powiedzieć - "królują, zalewając polskie sklepy asortymentem" na polskim rynku, takich jak Dragon, Jaxon itp. Firma Nash, która była rozrzucona po stanowisku firmy Duxon, też w moim skromnym zdaniu wypadła kiepsko. Wszystko wymieszane na jednym stanowisku, tu kulki Nash, obok wędki Rod Hutchinson obok sygnałki JRC, a na drugim końcu znowu Nash. Ogólnie rzecz biorąc jeżeli ktoś myślał, że jak kupi bilet na VIP Day i sobie wszystko w spokoju poogląda to może być trochę rozczarowany. Może i racja, że mniej ludzi, ale co z tego jak nic tam konkretnego nie było. Jeżeli sam nie musiałbym kupić biletu na piątek z powodu weekendowego wyjazdu, to byłbym troszkę rozczarowany. Reasumując miałem zamiar wydać troszkę ''piniondzów'' na nowe przynęty do testów w tym roku, a wydałem tylko 70 zł za 5 słoików pelletów i kulek, i paczkę mikro pelletu F1 z Bandit Carp, który mi przypadł do gustu zapachem. Miałem przy sobie aparat z zamiarem porobienia trochę zdjęć, ale ręce mi opadły z ''wrażenia''... i nawet nie miałem siły wyciągnąć
Wrażliwi na doznania zapachowe albo mających kolegę spinningiste jak w moim przypadku, niech uważają, na targach rządzą kulki i pellet, których zapachy mieszają się w alejkach i takim sposobem dostajemy na odcinku 10 metrów podmuch halibuta, za sekundę zapach owocowy, a po chwili znowu jakieś smrodki, aż się głowię kręci
Oczywiście wyżej wyduszone ze mnie słowa są tylko moją opinią, z mojego punktu widzenia, żeby zaraz ktoś mnie nie zaatakował, że sieję zamęt i farmazony
. Wydaję mi się, że lepiej raz do roku wydać troszkę pieniędzy i pojechać na Rybomanie do Poznania, a wydając jeszcze troszkę więcej kupić sobie bilet na piątek i pooglądać wszystko. Nawet Rybomania pod koniec roku w Lublinie jest chyba poważniej traktowana, ponieważ pojawiła się firma Garmin ze swoimi echosondami, którymi jestem zainteresowany dłuższy czas i miałem nadzieję, że je pomacam w Sosnowcu. Mam nadzieję, że wszyscy zwiedzający jutro dostaną więcej emocji, a i niektórzy wystawcy może się bardziej postarają, niż w piątek