A na koniec - jak słyszę czasem, przygodnie spotkanego "łowcę karpi", który mi odpowiada, że na kukurydzę on nie łowi, bo on jest k.a.r.p.i.a.r.z.e.m. ...to ch..j mnie boli .
Kiedyś, jak jeszcze mi się chciało, rolowałem kulki m.in. z tego przepisu:http://archiwum.wmh.pl/article/4252Po dadaniu flavoura, słodzika i innych ulubionych dodatków, po uparowaniu i wysuszeniu wychodziły całkiem łowne i ekonomiczne kulki. Satysfakcja gwarantowana . Teraz nie mam na to czasu, poza tym ceny niektórych gotowców idą w parze z ich jakością, więc lenistwo bierze górę.