Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 258550 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Podam przykład z mojego podwórka :
według regulaminu można wziąć 50 szt sandacza w sezonie niech waga  średnia 1/szt wynosi 1,5kg , kilo sandacza tuszy wynosi około 50 zł
prosta matematyka 50sztx1,5 = 75kg x 50zł/kg = 3 750 zł

Tylko pytam Panie Rybal po co podawać takie przykłady ???? - chyba nie tędy droga ???
Tak szybko jeszcze od ekonomii nie uciekniemy.
Dlaczego? Jest strona klienta, musi być też strona usługodawcy/gospodarza. Jak można zagospodarować 3750 zł, a jak tylko roczną opłatę za wędkowanie? żart ;)
Chce się gospodarować, trzeba mieć na uwadze rachunek ekonomiczny również.
Tomasz

Nie wiem  ale  z mojego punktu widzenie pzw to biznes jak każdy inny rachunek ekonomiczny musi byc. Jezeli kasa jest to nalezy pokazac jak jest dystrybuowana jasno i przejzyscie .
Po takim audycie choc jedna strona stala by sie jasna ile kasy poszlo na
sport
dzialalnosc statutowa
zarybienia
utrzymanie dzialalnosci
Wyciagniecie wnioskow -to nic innego niz zwykly przeglad na podanych danych mozna wtedy podniesc oplate majac uzasadnione argumenty.
Byc moze w tedy kolejny argument oponetow pzw stracil by moc czyli oplata za karte.....
Na dzien dzisiejszy niewiadomo jak sa dystrybuowane nasze srodki co rodzi domysly.....
Maciek

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Może dobrze, że są takie dyskusje, bo okazuje się dzięki nim, jak bardzo jestem niewiarygodny. Jeszcze bym coś zaczął robić, działać, i dopiero wtedy by to wyszło na jaw... ;D  ...

Bardzo niecierpliwie czekam, by wyszło na jaw. Kibicuję gorąco.

Dominik, problem w tym, że na Mazowszu nie mam takich możliwości, żeby znaleźć sobie inne łowisko. Mam PZW i tyle. Z rzadka zdarzają się stowarzyszenia. Mi się udało do jednego załapać. Dzięki temu, prawdopodobnie nie opłacę już składki w PZW w przyszłym roku. Piszę "prawdopodobnie", bo cały czas biję się z myślami. Nawet bym się nie zastanawiał nad tym, gdyby odcinek, choćby jednej z rzek, Wisły, Narwi, Bugu, był również w rękach jakiegoś stowarzyszenia. Zapłaciłbym i pożegnał prezesa.

Oczywiście, można powiedzieć, że powinienem podwinąć rękawy i wziąć się za robotę. Sęk w tym, że zamiast działać, wolę kontemplować. I mam  do tego prawo, żeby być człowiekiem niepraktycznym. Nie muszę działać. Mam jednak prawo do łowienia. Skoro są związki i organizacje wędkarskie, w ich interesie (!!!!) powinno być umożliwienie mi tego.
Oczywiście. Tak, jak pisałem powinno być miejsce dla tych, co kontemplują i dla tych, co chcą działać. Niestety opcje są takie, jak sam napisałeś. Więc bez działania niestety masz ograniczone możliwości. Rozumiem więc frustrację. Niestety słuszna poniekąd forma "płacę i wymagam" ma duże ograniczenia. Trzeba się dostosować i tyle.

Ja rozumiem, że z bicia piany Luka, Modusa, Mosteque'a itd., nic nie wynika. A co wynika z bicia piany Kotwica i Rybala? Zadajemy sobie to pytanie?

Ja miałem na myśli wszystkich, nie tylko Luka, Modusa, czy Mosteque. Również Rybal, Kotwic, ja, czy Ty też bijemy pianę i tyle. Do tej pory z tego nie powstała żadna inicjatywa wędkarska związana z SiG, mimo iż, jak napisałem wyżej, kibicuje jej gorąco.
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Rybal

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 9
    • Galeria
    • Publikacje
Są też inne koszty, związane ze zużywaniem się "środkami produkcji". Kilka stron wcześniej (38) Logarytm zalinkował badania WJM, z których wynikało, że stan tych jezior wyrażanie się pogarsza za sprawą rosnącej presji turystycznej.  Pogarszające się środowisko powoduje ewidentne straty w rybostanie  tych jezior (jakościowe i ilościowe). Oznacza to również straty finansowe dla użytkownika ze uwagi na malejące wpływy z sprzedaży ryb lub/i sprzedaży zezwoleń wędkarskich. Pogarszające się środowisko naturalne zniechęca również turystów, którzy napędzają pewne regiony kraju. I tak koło się zamyka. Rodzi się zatem pytanie: być czy mieć? Limitować, wprowadzić opłatę? Użytkownik rybacki ma wpływ na gospodarkę rybacką-wędkarską, gorzej z wpływem na stan środowiska, od którego jest uzależniony.Czy zatem może się cieszyć z kolejnego rekordu w ilości żagli na wodzie?
Ale to czysta teoria ....:D
Tomasz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Są też inne koszty, związane ze zużywaniem się "środkami produkcji". Kilka stron wcześniej (38) Logarytm zalinkował badania WJM, z których wynikało, że stan tych jezior wyrażanie się pogarsza za sprawą rosnącej presji turystycznej.  Pogarszające się środowisko powoduje ewidentne straty w rybostanie  tych jezior (jakościowe i ilościowe). Oznacza to również straty finansowe dla użytkownika ze uwagi na malejące wpływy z sprzedaży ryb lub/i sprzedaży zezwoleń wędkarskich. Pogarszające się środowisko naturalne zniechęca również turystów, którzy napędzają pewne regiony kraju. I tak koło się zamyka. Rodzi się zatem pytanie: być czy mieć? Limitować, wprowadzić opłatę? Użytkownik rybacki ma wpływ na gospodarkę rybacką-wędkarską, gorzej z wpływem na stan środowiska, od którego jest uzależniony.Czy zatem może się cieszyć z kolejnego rekordu w ilości żagli na wodzie?
Ale to czysta teoria ....:D
Tomasz

Tomasz teraz na poważnie ciesze się że podniosłeś ty ta kwestię -kto jak nie wy naukowcy fachowcy w swej dzidzinie moze cie sie wypowiadac w tej kwestii. Dzieki wam  mozna poprawic sytuacje jaka mamy wy jako najbardziej kompetetni powinniscie podnosic te kwestie przy tworzeniu opracowan danej wody.
Ja jako ekonomista moge rozpisac biznes plan na dany biznes czesci skladowe dzieki temu tematowi jest mnostwo ale ....... zawsze jest to ale? Z mojego punktu widzenia skoro ktos sie bierze za biznes a jest to pzw to on jako wlodarz tej wody jest za caly ten biznes odpowiedzialny.
Struktura calego tego biznesu powinna byc przeorganizowana nie moze byc tak ze ja jeden akwen jest odpowiedzialnych kilka instytucji np:
Waly melioracja , rowy ktos inny , akwen rzgw , pzw -osrodki rybackie ryby a pod calosc podpina sie starostwo , gminy gdzie tu sens logika . Zycie uczy juz pisalem wielu gospodarzy zadnej odpowiedzialnosci. Zauzmy ze calosc wody dostaje pzw daje zezwolenia na dzialalnosc gospodarcza utrzymuje porzadek danego akwenu , prowadzi gospodarke rybna itp......
Maciek


Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Poruszany był temat składek PZW gdzie idą nasze pieniądze , pozwoliłem sobie wrzucić ten link który może troszkę to wyjaśni :
http://www.1479.pzw.org.pl/wiadomosci/51170/60/ile_z_naszych_skladek_trafia_do_kasy_kola
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Rybal, bardzo ciekawe artykuły! :thumbup:
Lucjan

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Poruszany był temat składek PZW gdzie idą nasze pieniądze , pozwoliłem sobie wrzucić ten link który może troszkę to wyjaśni :
http://www.1479.pzw.org.pl/wiadomosci/51170/60/ile_z_naszych_skladek_trafia_do_kasy_kola

W kwestii stanu środowiska to jestem Fanatykiem. Jeśli kogoś interesuje wpływ stanu środowiska na ryby to polecam takie starocie:
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2219
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2220
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2221
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2218
http://www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2922
Tomasz




Bardzo wartościowe wiadomości . Co do samej dyskusji to widzę , że niektórzy za bardzo biorą pewne rzeczy do siebie . Chłopy , trochę dystansu i luzu -dyskutujmy  :beer: :beer: :beer:

Offline kingfisher

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: trotting
Dobra już trochę mi przeszło.Czemu w Lasach Państwowych się da, odpowiedź jest prosta. Bo ciężko pracujemy,korzystamy z wiedzy naukowców jednocześnie sami ją pogłębiamy choć nie łatwą wiedzę,trzymamy się operatów jak pisma świętego,mamy dobre prawo i tworzymy jedną zwartą rodzinę. Do środowiska podchodzimy z szacunkiem i poszanowaniem praw natury a przede wszystkim kochamy to co robimy dlatego też mamy najlepszą gospodarkę leśną w Europie jeśli nie na świecie. Gdyby wędkarze i rybacy postępowali podobnie to byłoby tak samo i cały świat a przynajmniej Europa przyjeżdżała do nas na ryby. Jednak tak nie jest. Oto kilka przykładów. Piękne malownicze jeziorko torfowiskowe pow. 3,5 ha należące do LP łowiłem w nim kapitalne karasie, nie brzydkie liny,płocie a na spining okonie i szczupaki. Wprawdzie dostęp do wody był kiepski to nikt z nas nie wyganiał miejscowych wędkarzy zresztą było ich nie wielu i potrafili uszanować wodę i otaczające ją torfowisko. Jakieś 25 lat temu na prośbę koła pzw nadleśnictwo oddało jeziorko w dzierżawę i się zaczęła "gospodarka wędkarska" najpierw jakiś bałwan zapchlił wodę japońcem i sumikiem karłowatym, po 5 latach nie było już karasi a liny przybrały formę głodową o szczupakach okoniach i płociach nie wspomnę. Mało tego wpkowano w następnych latach karpia i amura przecież wędkarska gawiedź musi mieć igrzyska i co jeść.Dzisiaj poza sumikiem i japońcem i jakimiś niedobitkami karpia i amura niema nic. Torfowisko rozdeptane i zaśmiecone woda zdegradowana. Co mi zostało- tylko jedno poprosić nadleśniczego o cofnięcie dzierżawy i nakaz dla koła pod groźbą kary przywrócenia jeziorka do pierwotnego stanu. I tak zrobię. Przykład drugi.Zbiornik byłego mojego koła. Zbiornik retencyjny sztuczny pow. 6,5 ha.Woda tylko koła, sami zarybialiśmy przy pomocy ZO PZW (pomoc przy zakupie ryb z przebadanych gospodarstw rybackich). Stała pomoc i doradztwo ichtiologa z okręgu (dobry wędkarz i mój znajomy). Choć nie wszystko czasami bywało dobrze o czym już kiedyś pisałem to ryby były i to nie małe.Można było dobrze powędkować. No cóż idzie nowe więc kilku  mądrali wydłubało sobie w mózgu że rozwalą koło i powołają towarzystwo. Co oczywiście niejednomyślnie uczyniono a przypominam woda była tylko naszego koła i pzw nic do niej nie miało. Wbrew moim i nie tylko ostrzeżeniom że bez wsparcia ichtiologa i pzw daleko nie zajadą. No i stało się. NIe znając warunków fizyko chemicznych wody bez jej zbadania bałwany zwapnowali zbiornik bo pH nie pasowało.Efekt łatwy do przewidzenia 95% ryby martwa i zbiornik pusty.Dzisiaj jest to beznadziejny karpnik a towarzystwo się żre między sobą i poza chamstwem i zazdrością niema tam nic dobrego. Dlatego tak napisałem w poprzednim poście a przykładów głupoty mam o wiele więcej. Tylko wspólna praca i wzajemne zrozumienie wędkarzy naukowców i rybaków pozwoli na poprawę rybostanu i środowiska.   
Piotr

Offline andrzejm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 609
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • "..plaża to wylęgarnia hipisów." - Skipper
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: tyczka
I za ten wpis Kolego Piotrze masz ode mnie :thumbup: .

ps. min. za to uwielbiam pracowników LP.
Error Team Poland

Kotwic

  • Gość
Rewelacyjny wpis imienniku patrona rybaków. ;D :thumbup:
Może właśnie w ten sposób uda się przekonać opornych i oświecić niewiedzących. :bravo:

Do środowiska podchodzimy z szacunkiem i poszanowaniem praw natury a przede wszystkim kochamy to co robimy dlatego też mamy najlepszą gospodarkę leśną w Europie jeśli nie na świecie.
Lubię leśnych ludzi, spotykam ich notorycznie, służbowo i prywatnie. Mam bardzo dobre zdanie o nich i ich pracy. A co najważniejsze, wiem co robią i doceniam ich pracę, pomimo, że wielu "przyglądaczy" może mieć inne zdanie.

Cytuj
Oto kilka przykładów. Piękne malownicze jeziorko torfowiskowe pow. 3,5 ha ...zaczęła "gospodarka wędkarska" najpierw jakiś bałwan zapchlił wodę japońcem i sumikiem karłowatym, ...Mało tego wpkowano w następnych latach karpia i amura przecież wędkarska gawiedź musi mieć igrzyska i co jeść.Dzisiaj poza sumikiem i japońcem i jakimiś niedobitkami karpia i amura niema nic. Torfowisko rozdeptane i zaśmiecone woda zdegradowana.

Nihil novi sub sole.
Ale w niektórych przypadkach, okazać się może, że dobroczyńca, ichtiolog, sponsor nie rozumie oczekiwań wędkarskich i nie chce ich spełnić. Bo przecież wędkarz chce łowić. A że skutki takiej realizacji roszczeń, wyglądają jak wyżej, to już tenże wędkarz pominie, argumentując: płacę więc oczekuję (czyt. żądam).

Cytuj
Zbiornik retencyjny sztuczny pow. 6,5 ha.Woda tylko koła, sami zarybialiśmy przy pomocy ZO PZW (pomoc przy zakupie ryb z przebadanych gospodarstw rybackich). Stała pomoc i doradztwo ichtiologa z okręgu....Można było dobrze powędkować. No cóż idzie nowe więc kilku  mądrali wydłubało sobie w mózgu że rozwalą koło i powołają towarzystwo. ...Wbrew moim i nie tylko ostrzeżeniom że bez wsparcia ichtiologa i pzw daleko nie zajadą. No i stało się. NIe znając warunków fizyko chemicznych wody bez jej zbadania bałwany zwapnowali zbiornik bo pH nie pasowało.Efekt łatwy do przewidzenia 95% ryby martwa i zbiornik pusty.
Hmm, może nie zawsze i wszędzie to PZW jest takie złe? Może pomysły domorosłych cudotwórców nie zawsze czynią cuda i zmartwychwstania?
Ale przynajmniej jedno jest pewne: wapno (zwłaszcza palone) dobre jest na wszystko. Roz...pieprza i beton i biologiczne stwory bezmózgie. ;D

elvis77

  • Gość
Nieśmiało się wtrącę i podrzucę coś z cyklu: "Czy wiecie, że..."
Korzystając z strony 166 tego opracowania http://zs.infish.com.pl/kkruj2015/materialy_konferencyjne
oraz średnich cen ryb, obliczyłem sobie ile kosztuje ryba łowiona przez wędkarza na jeziorach, który wykupuje całoroczne zezwolenie i łowi  ok. 40 kg ryb/rok.
Gatunek            %           kg/rok   średnia cena     wartość
leszcz                 23,4        9,36         3,0              28,3
płoć                    22,4        8,96         2,1               19,0
szczupak            17           6,8           12,1               82,5
okoń                   19,3        7,72          5,9               45,7
lin                       4,5           1,8           11,6              20,9
sandacz              2,3           0,92         20,6               19,0
węgorz               1,5            0,6           61,2               36,7
karaś                 3,4            1,36          5,3                7,2
karp                   3,6           1,44          10,6               15,2
inne                   2,6           1,04             4                 4,2

RAZEM        100%        40 kg                                  278,6 zł/rok
Realne (łącznie z rybami C&R)?
Jakaś cisza. Nikt nie raczy polemizować z wyliczeniami,które są chyba i tak zaniżone.
Chyba,że towarzystwo zaczytane w literaturze
Swoją drogą to polecam strony 168-170 z tegoż samego opracowania i wnioski końcowe.
Nadmienie tylko, że przychody gospodarstw rybackich z rybactwa stanowią około 18% , a pozwoleń wędkarskich 12,5% . Czyli jeśliby rybakom zależało na rybach to pozbyli by się wędkarzy i odłowiliby te ryby które oni zabierają. Zyskaliby w ten sposób ponad 23% przychodu.
Zastanawiające.
A tu cisza

Offline kingfisher

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: trotting
Obawiam się że to kwota mocno zaniżona bo to wartość materiału zarybieniowego a nie rzeczywista złowionej ryby, ale spróbujmy pokombinować dalej. 630 tyś. wędkarzy x 40 kg ryby = 25200 ton zabranej ryby rocznie, dodajmy do tego połowy rybaków i wędkarzy nie zrzeszonych a o kormoranach, kłusolach,wydrach i norkach nie wspomnę to otrzymamy pokaźne wartości odłowionej ryby. Teraz mam pytanie i prośbę do naszych ichtiologów by podali średnią roczną wartość przyrostu naszych ryb na hektar naszych wód. Podejrzewam że jak zestawimy wszystkie cyferki do kupy to się okaże i tego się obawiam że odławiamy większą masę ryb od masy jaka nam przyrasta. 
Piotr

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Dobra już trochę mi przeszło.Czemu w Lasach Państwowych się da, odpowiedź jest prosta. Bo ciężko pracujemy,korzystamy z wiedzy naukowców jednocześnie sami ją pogłębiamy choć nie łatwą wiedzę,trzymamy się operatów jak pisma świętego,mamy dobre prawo i tworzymy jedną zwartą rodzinę. Do środowiska podchodzimy z szacunkiem i poszanowaniem praw natury a przede wszystkim kochamy to co robimy dlatego też mamy najlepszą gospodarkę leśną w Europie jeśli nie na świecie. Gdyby wędkarze i rybacy postępowali podobnie to byłoby tak samo i cały świat a przynajmniej Europa przyjeżdżała do nas na ryby. Jednak tak nie jest. Oto kilka przykładów. Piękne malownicze jeziorko torfowiskowe pow. 3,5 ha należące do LP łowiłem w nim kapitalne karasie, nie brzydkie liny,płocie a na spining okonie i szczupaki. Wprawdzie dostęp do wody był kiepski to nikt z nas nie wyganiał miejscowych wędkarzy zresztą było ich nie wielu i potrafili uszanować wodę i otaczające ją torfowisko. Jakieś 25 lat temu na prośbę koła pzw nadleśnictwo oddało jeziorko w dzierżawę i się zaczęła "gospodarka wędkarska" najpierw jakiś bałwan zapchlił wodę japońcem i sumikiem karłowatym, po 5 latach nie było już karasi a liny przybrały formę głodową o szczupakach okoniach i płociach nie wspomnę. Mało tego wpkowano w następnych latach karpia i amura przecież wędkarska gawiedź musi mieć igrzyska i co jeść.Dzisiaj poza sumikiem i japońcem i jakimiś niedobitkami karpia i amura niema nic. Torfowisko rozdeptane i zaśmiecone woda zdegradowana. Co mi zostało- tylko jedno poprosić nadleśniczego o cofnięcie dzierżawy i nakaz dla koła pod groźbą kary przywrócenia jeziorka do pierwotnego stanu. I tak zrobię. Przykład drugi.Zbiornik byłego mojego koła. Zbiornik retencyjny sztuczny pow. 6,5 ha.Woda tylko koła, sami zarybialiśmy przy pomocy ZO PZW (pomoc przy zakupie ryb z przebadanych gospodarstw rybackich). Stała pomoc i doradztwo ichtiologa z okręgu (dobry wędkarz i mój znajomy). Choć nie wszystko czasami bywało dobrze o czym już kiedyś pisałem to ryby były i to nie małe.Można było dobrze powędkować. No cóż idzie nowe więc kilku  mądrali wydłubało sobie w mózgu że rozwalą koło i powołają towarzystwo. Co oczywiście niejednomyślnie uczyniono a przypominam woda była tylko naszego koła i pzw nic do niej nie miało. Wbrew moim i nie tylko ostrzeżeniom że bez wsparcia ichtiologa i pzw daleko nie zajadą. No i stało się. NIe znając warunków fizyko chemicznych wody bez jej zbadania bałwany zwapnowali zbiornik bo pH nie pasowało.Efekt łatwy do przewidzenia 95% ryby martwa i zbiornik pusty.Dzisiaj jest to beznadziejny karpnik a towarzystwo się żre między sobą i poza chamstwem i zazdrością niema tam nic dobrego. Dlatego tak napisałem w poprzednim poście a przykładów głupoty mam o wiele więcej. Tylko wspólna praca i wzajemne zrozumienie wędkarzy naukowców i rybaków pozwoli na poprawę rybostanu i środowiska.   
Zdroworozsądkowy głos na puszczy z którym nikt nie umie polemizować?  Piotrze morderco Dzików! ;) ;)(żarcik) Szacunek za wpis który dla mnie laika jest w miarę zrozumiały! :thumbup:
Arek

Offline kingfisher

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 190
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: trotting
Arku nie poluję jestem wędkarzem choć jedno nie wyklucza drugiego. ;)
Piotr