Autor Wątek: Instytut Rybactwa Śródlądowego - czy naukowcy rozumieją wędkarzy?  (Przeczytany 258624 razy)

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Wędkarz wyciągnął rybę z wody, która jeszcze szamocze się na haczyku. Przechodząca obok kobieta pyta:
- Czyż nie sprawia jej bólu, iż ją pan wyciąga ?
- Ależ nie! Widzi pani, że ona merda ogonem.

 8)

Pozwoliłem sobie na zacytowanie z działu dowcipy wpisu kolegi kop3k, sądzę bowiem, że będzie tu dorzeczny  ;) ;) ;)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Sam chciałem dać dedykację nawet, ale na Ciebie zawsze można liczyć O:)

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Morał z tej bajki jest taki: nawet prosty wędkarz wie (w przeciwieństwie do postronnej kobieciny), że ryba bólu nie czuje, no i że nie powinno się porównywać jej reakcji do reakcji człowieka, lecz zwierzęcia.

Może ta moja interpretacja jest i pokrętna, ale przecież zupełnie możliwa...  ;) ;) ;)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ja trochę z innej bajki. Czy ktoś z grona kolegów naukowców mógłby prostemu wędkarzowi (mnie) wytłumaczyć jaki ma sens odławianie drobnicy? W jaki sposób ma to zapobiegać karłowaceniu ryb? Rozumiem, że gdy populacja rozmnaża się do zbyt dużych rozmiarów (ilościowo) i zaczyna brakować pokarmu, to poszczególne osobniki nie osiągają większych rozmiarów. Lecz czy w takim wypadku do gry nie wchodzą drapieżniki? Powinien nastąpić większy rozrost populacji ryby drapieżnej - że względu na obfitość pokarmu.
Czy nie lepiej, zamiast odławiać drobnicę, dopuścić ryb drapieżnych? Bo jak rozumiem, przy odłowach chodzi o efekt natychmiastowy. Więc zamiast czekać na samoistny rozrost populacji ryb drapieżnych, nie lepiej wprowadzić pewną ilość odrazu? W akwenach pozbawionych presji wedkarsko-rybackiej jest masa drobnicy i masa drapieżnika. Natura daje rade utrzymać równowagę. Czy ma to aż tak duży wpływ na "starzenie się" wody?
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Wędkarz wyciągnął rybę z wody, która jeszcze szamocze się na haczyku. Przechodząca obok kobieta pyta:
- Czyż nie sprawia jej bólu, iż ją pan wyciąga ?
- Ależ nie! Widzi pani, że ona merda ogonem.

 8)

Pozwoliłem sobie na zacytowanie z działu dowcipy wpisu kolegi kop3k, sądzę bowiem, że będzie tu dorzeczny  ;) ;) ;)


 :D :D :D
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Ja trochę z innej bajki. Czy ktoś z grona kolegów naukowców mógłby prostemu wędkarzowi (mnie) wytłumaczyć jaki ma sens odławianie drobnicy? W jaki sposób ma to zapobiegać karłowaceniu ryb? Rozumiem, że gdy populacja rozmnaża się do zbyt dużych rozmiarów (ilościowo) i zaczyna brakować pokarmu, to poszczególne osobniki nie osiągają większych rozmiarów. Lecz czy w takim wypadku do gry nie wchodzą drapieżniki? Powinien nastąpić większy rozrost populacji ryby drapieżnej - że względu na obfitość pokarmu.
Czy nie lepiej, zamiast odławiać drobnicę, dopuścić ryb drapieżnych? Bo jak rozumiem, przy odłowach chodzi o efekt natychmiastowy. Więc zamiast czekać na samoistny rozrost populacji ryb drapieżnych, nie lepiej wprowadzić pewną ilość odrazu? W akwenach pozbawionych presji wedkarsko-rybackiej jest masa drobnicy i masa drapieżnika. Natura daje rade utrzymać równowagę. Czy ma to aż tak duży wpływ na "starzenie się" wody?
Też mnie to zastanawia katmay. Niby takie proste, co?
W polskich realiach jednak szczupaki nie wchodzą do gry, bo dostają szybko w łeb. Od wędkarza albo od rybaka, rada naukowa PZW dodatkowo uznała metrowego szczupaka za szkodnika... Sam jestem ciekaw dlaczego na takim Zalewie Zegrzyńskim nie lepiej jest zarybić szczupakiem w większej ilości, obniżyć limity jego połowu, zwiększyć wymiary ochronne, dodać górne. Niech natura weźmie sprawy w swoje ręce! No ale zaraz... ale wtedy przecież nie da się wyrwać kasy z UE! :D
Lucjan

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Wydaje mi się, że masz dużo racji i sprawa rozbija się o pieniądze.
Po pierwsze ich brak na zarybienie rybą drapieżną. Odchowany drapieżnik jest drogi. Trzeba go karmić rybą białą, której chów też kosztuje, więc nakłady są można rzec podwójne.
Z drugiej strony ucina się źródło dochodu jakim są zezwolenia na połów i sprzedaż tej ryby.
Lecz chciałbym poznać zdanie kogoś kto ma dostęp do prac naukowych. Czy odłowy ryb są jedynym wyjściem, czy też może łatwiejszą i korzystniejszą majątkowo metodą. Bo, że wpływania na zmniejszenie populacji ryb w danym akwenie jest bezdysjusyjne. Chodzi mi raczej o długofalowe skutki stosowania poszczególnych metod kontroli populacji.
Marcin

Kotwic

  • Gość
Wbrew pozorom zrzucanie wszystkiego na niechęć, pieniądze i niekompetencje nie jest najlepszą odpowiedzią.

Struktura ichtiofauny to pewna zależność wielu czynników, zbyt wielu jednocześnie by wydawać opinie bez poznania danych.
Ale krótko można tak to określić, że nie da się wrzucić mnóstwa drapieżnika by zrobił porządek z drobnicą.
A dzieje się tak z powodów behawioru, natury, ekonomiki.
Wody w których nie ma połowów wędkarskich lub rybackich, to wyjątki (najczęściej rezerwaty i Parki Narodowe).
W pozostałych wodach notorycznie odczuwalny jest wpływ człowieka, a w konsekwencji ów człek manipuluje naturą.

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Nie o mnóstwie drapieżnika mówię, tylko o podniesieniu jego ilości. Jego masa jest już nad wodą z wędką w ręku i trzeba tą ilość uwzględnić. Podobnie jak ilość i strukturę roślinności, zoo i fitoplanktonu, głębokość temperaturę, jej zróżnicowanie skład wody, czy nawet roślinność jaka jest na brzegu. Czynników jest masa jestem tego świadomy. Chodzi o to, że ryby rozmnażają się jak zawsze. Jest dużo drobnicy   i w środowisku występuje duży dominujący drapieżnik, który żywi się dorosłymi okazam ryby białej i drapieżnej. Jeśli nie można wyeliminować drapieżnika dominującego jakim jest wędkarz, który systematycznie odławia dorosłe sztuki ryby białej, która rozmnaża się szybko, i ryby drapieżnej, która tak.szybko się nie rozmnaża. Czy jest sens zmniejszać populację ryb ogółem, odławiając rybę białą, czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby odbudowa populacji drapieżnika, który żywił by się ta drobnicą właśnie?
Pomijam tutaj czynnik ekonomiczny. Chodzi mi raczej jak to się z fizyce nazywa "w warunkach idealnych". Akademickie rozważania.
Marcin

Kotwic

  • Gość
Czy jest sens zmniejszać populację ryb ogółem, odławiając rybę białą, czy nie lepszym rozwiązaniem byłaby odbudowa populacji drapieżnika, który żywił by się ta drobnicą właśnie?
Pytanie bardzo zasadne, ale odpowiedź trudna.
By oceniać czy jest czegoś dużo lub mało potrzebne są dane. Ale, by choć trochę odpowiedzieć na pytanie, warto oszacować pojemność środowiskową akwenu, trzeba mieć wiedzę w jakim jest stanie ekologicznym, jaka jest struktura ichtiofauny.
Bo hasło, wpuścić więcej drapieżników to wytępią drobnicę lub będzie wędkarzom radośniej, to czysta utopia.
Nie da się w naszym kraju zbierać plonów zbóż 3x w roku (sorry, taki mamy klimat), nie da się też wpuścić 100 kg/ha szczupaka, licząc że wszystko przeżyje, a może nawet przybędzie.
Potrzebna jest rozwaga w planowanych działaniach oraz powiązanie do możliwości, inaczej to tylko marnotrawstwo pieniędzy i ryb. :'(

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Mógłbyś mi zasugerować jakąś literaturę? Od podstaw ichtiologii zaczynając - mam na myśli raczej ryba a środowisko, a nie co to jest ryba, po jakieś najlepiej publicznie dostępne badania konkretnych zbiorników, bądź założeń i teorii?
Chodzi mi o to, że za każdym razem, od początku tego wątku, każda odpowiedź udzielana przez Ciebie sprowadza się do stwierdzeń,że: potrzebne są dane, trzeba zrobić badania, to jest bardziej skomplikowane... Niestety żadnych konkretów, żadnych przykładów nie podajesz. Chciałbym po prostu trochę odwrócić temat tego wątku na "Czy wędkarze rozumieją Instytut Rybactwa Śródlądowego?"
Trwa dyskusja, w której grono wędkarzy wylewa swoje żale na IRŚ oraz rybaków, a między innymi Ty bronisz drugiej strony. Ok, ale pomóż nam zrozumieć jak i dlaczego. Myślę, że jakbyśmy my skromni wędkarze zrozumieli wasz sposób widzenia tematu, to mogło by to doprowadzić do jakiś wspólnych pomysłów na rozwiązanie problemu.
Marcin

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Wędkarz nie zrozumie bo nawet google sugeruje że przy takiej eksploatacji wód ichtiolodzy przejdą na archeologie 8)

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Wędkarz nie zrozumie bo nawet google sugeruje że przy takiej eksploatacji wód ichtiolodzy przejdą na archeologie 8)

A ja myślę, że Google sugeruje coś zupełnie innego. Znani są na świecie przedstawiciele polskiej szkoły matematycznej, mamy znanych niektórych fizyków, chemików, lekarzy, w końcu też archeologów, a w wymiarze krajowym pewne osiągnięcia mają językoznawcy, socjolodzy, psycholodzy itd. Google sugeruje jednak, że inaczej jest z ichtiologami.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
E tam. Ja mam wiarę w Kotwica. W końcu kto może się z nami podzielić wiedzą jak nie ichtiolog. W końcu parę ładnych lat zgłębiał wiedzę na studiach i w robocie. Ja się nie znam, nie mój kierunek i specjalizacja. Na biologię się nie dostałem (wstyd), poszedłem na medycynę, więc wiedzę o rybach opieram na tym, co wyniosłem z liceum i wiedzy ogólnej. A chętnie bym się dowiedział.

Wysłane z mojego ASUS Transformer Pad TF300T przy użyciu Tapatalka

Marcin

Kotwic

  • Gość
O niektórych książkach wspominałem, niektóre w innym miejscu proponowałem, ale podrzucę jeszcze raz:

 - M.Brylińska: Ryby słodkowodne Polski,

- K. Opuszyński: Podstawy biologii ryb.

- J. Szczerbowski: Rybactwo jeziorowe i rzeczne.

- T. Barowicz: Rok z wędką.

- W. Strzelecki: Wędkarstwo rzeczne.

- Cz. Grudniewski: O rybach dla wędkarzy.

To taki ogólny zarys, bo temat biologi ryb, rybactwa i wędkarstwa jest znacznie szerszy. ;D