Podobno cały ten program to jakaś padaka. Tak słyszałem, sam nigdy nie widziałem.
Padaka to mało powiedziane, to jest farsa i to kiepska
Z całym szacunkiem dla Pana Olina, on jest aktorem, w dodatku kiepskim.
Oglądałem kilka odcinków przypadkowo, mam wrażenie, że chłopina uczył się łowić na potrzeby programu.
W Miłocinie dowiadujemy się m.in., że najlepszą zanętą jest chleb i resztki z obiadu
Nie wspomnę o podbieraniu ryb
Kino dla widzów o mocnych nerwach