Nie trzeba doświadczenia aby uznać OM za najsłabszy. Na tym forum masz sporo ludzi z Warszawy, i zobacz co łowią, gdzie łowią.
Ja nie jestem przeciwko sumowi jakby co
Jestem przeciw zarybianiu nim, zwłaszcza jeżeli nie ma odpowiednich badań. Według mnie ta ryba ma najlepsze warunki aby przetrwać, jedynym jej wrogiem jest człowiek. Sum jakby nie było (powtórzę niczym zacięta płyta) ma okres ochronny jak żaden inny gatunek, dobry wymiar ochronny. Dodatkowo jest to jedyna, oprócz sandacza, ryba drapieżna, która tak opiekuje się wylęgiem. O ile duże sumy można namierzyć i wytłuc, to jednak z mniejszymi się tak zrobić nie da. Jeżeli suma będzie mniej, to wtedy nie będzie dawał się łowić też i wędkarzom, korzystając z obfitości naturalnego pokarmu.
Po co więc nim zarybiać??? Jego ilość wyznacza poniekąd obfitość łowiska w pokarm, to naturalne, że ilość ryb (nie karłowatych) zależy od tego ile ma pokarmu dany zbiornik. Drapieżniki są tu w sposób szczególny wyposażone w mechanizm regulacji, ponieważ są kanibalami. Więc tym bardziej zarybień nie trzeba, jeżeli bowiem się wprowadzi nadwyżkę suma, to spowoduje on zmniejszenie się populacji innych gatunków, następuje zachwianie równowagi. Jasne, że przyroda się naprawi sama, ale człowiek jej ciągle przeszkadza.
Panowie, kto z Was stwierdza, że suma brakuje, z jednoczesna uwagą, że innych ryb przybywa? Jak więc można zarybiać sumem aby coś poprawić, skoro ubywa białej ryby? Z tego co widzę, co czytam, to sum największe spustoszenia robi tam, gdzie się go sztucznie wprowadza. Tam gdzie on jest, nie trzeba mu robić dobrze zarybiając nim, lepiej skupić się na poprawie sytuacji gatunków, które stanowią jego pokarm. Jeżeli ich liczba się wyrówna, wtedy i sum będzie miał dobrze. Jakoś sum świetnie ma się na wodach gdzie był i gdzie nim nie zarybiano. Jest go tyle ile trzeba, przyroda jakoś tutaj ładnie się reguluje, nieprawdaż?
Zadziwia mnie, dlaczego tak wiele osób broni suma, uważając, ze zarybianie nim to słuszna rzecz, pomagająca populacji tej ryby. Jeżeli będzie dobrze z rybostanem, to i z sumem. Wprowadzanie zaś suma do zachwianego ekosystemu tylko pogarsza warunki. Według mnie w Polsce szukano sposobu na ograniczenie ilości drobnicy wynikające z nękania szczupaka, sandacza czy okonia, które to gatunki się tępi na wielką skalę. Może własnie dlatego wyniki na MP na Odrze w tym roku były tak słabe? Na kombinacje z zarybieniami nakłada się presja wędkarska i mamy to co mamy.