Problem jest taki, że ludzie schorowani traktują efekt placebo, dzięki któremu w wielu przypadkach można wyzdrowieć, jako zbawienne działanie poglądów Pana Zięby. Znam co najmniej 2 przypadki śmiertelne po stosowaniu "kuracji" polecanych przez tego Pana, jednak nie mam wiedzy co z postępowaniami wobec tego Pana. Przykro to mówić, ale przeraża mnie to ilu ludzi wierzy w to co ten Pan mówi, i mówię to jako osoba, która kształci się ustawicznie w kwestiach błędów medycznych lekarzy i posiada jakąś tam wiedzę w tym zakresie.