Powodzenia Krzychu i nie zazdroszczę . Człowiek chucha, dmucha a tu masz
Na tego akurat jakoś specjalnie nie chuchałem.
Ale kiedyś byłem mocno zajarany autodetailingiem. Miałem Mitsu Galanta tak wychuchanego, że nie było ludzia co by się nie obejrzał i każdy myślał, że to jakiś świeży rocznik a to był 98' Co dwa tygodnie wosk. Co miesiąc cleaner lub polish z woskiem. Dawne czasy.
Pewnego ranka wstałem, wychodzę zza bloku, a tam misiek nie ma całego tyłu...
Pani zaparkowała z pełną parą w moim tyle bo jej piesek podczas jazdy przeszkadzał...
Drugiego tak wyciućkanego auta już nie miałem. I raczej nie będę bo na szczęście po 10 latach wyleczyłem się ze strasznech choroby zwanej autodeteiling