Tak sobie, przy okazji poszukiwania taniego bentonitu i sita, zrobiłem bilans "przygotowań" do sezonu.
Ilość komponentów do zanęt/kulek/ciast/pelletów i technoplanktonu oraz ziaren (kuku, konopia, łubin) przekroczyła znacznie 100 kg.
Nie wiem czy to już nie wymaga czasami wizyty u lekarza specjalisty?
Nawet jak nie mojej to mojej LP (Lepsza - oczywiście - Połowa), która jeszcze nie ogłasza zawieszenia chochli. Jakieś dziwy i czary (wolę dziwy).
Kurna, coś w powietrzu musi być jak nic.