Ze skrótami:
"Koronawirus. Ograniczenia w przemieszczaniu się - jak ich pilnować? Francuzi mają na to sposób
- Będziesz mógł się przemieszczać po niezbędne zakupy, wykupić lekarstwa, udać się do lekarza, opiekować się bliskimi, wyprowadzić psa - polski rząd zaostrza przepisy w czasie epidemii koronawirusa. Francja też ma takie obostrzenia, ale do tego skuteczny sposób na ich egzekwowanie.
Zaostrzenia w przemieszczaniu się polski rząd wprowadził we wtorek. Oznaczają one, że będzie można wychodzić z domu pojedynczo albo we dwójkę i tylko po zakupy, do apteki, do lekarza, do pracy (jeśli to konieczne), w celu opieki nad bliskimi albo wyprowadzenia psa. Na razie nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób ma być egzekwowane dostosowanie się do tych ograniczeń - zapewne obowiązek pilnowania ich przestrzegania spadnie na policję.
Francja, która znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji niż Polska (ma 20 tysięcy zakażeń, a liczba zmarłych zbliża się do tysiąca), także wprowadziła takie restrykcje. Późno, bo późno, ale jednak w obliczu dramatycznej sytuacji to zrobiła. Dodała do tego skuteczny sposób ich egzekwowania, oparty na własnoręcznie wykonywanych przepustkach.
Ograniczenia dla ludzi. Jak to robią Francuzi?
Nasza dziennikarka Hanna Urbaniak, która utknęła w Paryżu, opowiada, jak odbywa się to w praktyce. - Aby wyjść z domu, trzeba najpierw mieć wydrukowany kwit z internetu, z podanymi swoimi danymi. Tę przepustkę podpisuje się przy policjancie podczas zatrzymania na ulicy. Policyjne i wojskowe patrole krążą po nich, aby sprawdzać takie dokumenty - mówi. Wojsko zostało skierowane do pomocy w ograniczaniu epidemii. To jeszcze dodaje powagi sytuacji. Wojsko zostało skierowane do pilnowania niektórych, zwłaszcza turystycznych miejsc. Z resztą ulic radzi sobie policja.
- Policyjne patrole zatrzymują każdego, kto opuścił miejsce zamieszkania, i proszą o kwit. Zatrzymany podpisuje go, wpisywana jest data i godzina - opowiada Hanna Urbaniak. - Jeżeli ten człowiek go nie ma albo też wyszedł z domu po raz kolejny w krótkim czasie, dostaje mandat.
Kara za pierwsze złamanie przepisów to 375 euro, recydywa - 1500 euro kary. Jeżeli ktoś po raz trzeci naruszy bezpieczeństwo, zostaje ukarany mandatem 3750 euro oraz półrocznym więzieniem.
Dokąd i kto może wyjść?
- Można wyjść tylko do sklepu spożywczego, apteki, do lekarza lub na spacer z psem. Z nim nie wolno odejść dalej niż 1 km od miejsca zamieszkania. Na zakupy wolno udawać się wyłącznie pojedynczo, inne sklepy niż spożywcze nie działają - opowiada Hanna Urbaniak. - Jest zgoda na wyjście do pracy, ale z kwitem od pracodawcy, że jest to konieczne i informacją, gdzie człowiek pracuje. Trzeba też podać godziny pracy; policja pilnuje, czy się ich dotrzymuje.
Mało tego, policja sprawdza, czy człowiek, który wyszedł z domu, nie oszukuje i rzeczywiście udaje się do sklepu, apteki, lekarza, pracy czy 1 km od domu z psem albo na spacer. - Potrafią iść za nim aż do sklepu - mówi nasza dziennikarka. - Francja nie określiła dokładnie, jak często można wyjść z domu po zakupy. Sformułowanie mówi, że wtedy, "gdy jest to konieczne". Do aptek można wychodzić tak często, jak się chce, ale pojedynczo. Zasadniczo chodzi o to, aby wyeliminować przypadki, gdy ludzie wychodzą bez powodu, a także o to, by nigdzie nie chodzić z kimś. Tego pilnują.
Ostre sankcje spowodowały we Francji, że kontrole policyjne i wojskowe przestały być nawet konieczne. Francuzi początkowo lekceważyli epidemię i spotykali się masowo wieczorami w klubach czy kawiarniach, co od lat było elementem ich życia. Teraz tego nie robią, pozamykali się w domach."
https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25815678,koronawirus-ograniczenia-w-przemieszczaniu-sie-jak-ich-pilnowac.html