Ja to mam w "gwizdku". Sam minister zdrowia mówił na konferencji prasowej, że przesiadywanie w domu bez przerwy nie jest korzystne dla zdrowia psychicznego. Dlatego mając na uwadze fakt, że dzieciak siedzi cały czas w domu, w sobotę jadę na ryby. Z młodym. I nie uważam, żebym naraził inne osoby na jakiekolwiek ryzyko. Dlaczego?
1. Nie zajeżdżam do sklepu - mam wszystko co potrzeba do wędkowania
2. Poruszam się prywatnym-własnym, środkiem transportu
3. Wg RAPR odległości między wędkującymi są większe aniżeli 2m, które "zaleca" ministerstwo
4. Nie tworzę, w myśl rządu, zgromadzeń, czy też innych imprez mniej lub bardziej zorganizowanych
5. Nie naruszam przepisu z punktu wyżej - zaostrzenia nie odnoszą się do całej rodziny, która spędza czas razem, na świeżym powietrzu, z dala od innych osób
Dlatego ze zrozumieniem należy interpretować to, co nam narzucają.
[EDIT]
Wiele osób już popadło w paranoję, gdyż niektóre media (nie będę wymieniał z nazwy, bo nie o to chodzi) przedstawiły fragmentarycznie wypowiedź ministra i premiera, resztę tylko opatrzyły własnym komentarzem. Z kolei słuchałem całej wypowiedzi wspomnianych oficjeli, wraz z odpowiedziami na pytania, które stawiali dziennikarze. A na podstawie pełnej wypowiedzi ministrów oraz odpowiedzi na pytania - stwierdzam, że obostrzenia nie dotyczą m.in. wędkowania.