Dziś dwie potężne motorówki z wędkarzami przepieprzyły dziesięć metrów przede mną - gdy wędkowałem, brodząc - bliżej, niż rzucam. Mordy z tego powodu roześmiane i rozbawione. Niedawno darłem się, żeby gość nie przepływał przez moje łowisko, roześmiał się, a gdy zaczepiłem jeden z jego zestawów, bo trollował tam, gdzie nie można (nie miałem pojęcia, że jest takim idiotą), zaczął pyskować. Mimo wszystko lepiej zachowuje się gość na ryczącym skuterze wodnym, który regularnie tam pływa. Nie mam już siły na debili z wędkami, no nie mam.