OFF TOPIC

[Syborg]

Najgorsze z tymi Marszałkami i Haręzami jest to, że nie wiadomo, gdzie się wodują i nie można takiemu przyłożyć z dyni w czasie dżentelmeńskiej wymianie poglądów.

[Alek]

Jacek, przemoc to nie rozwiązanie, potrzeba spokojnego dialogu.

[Syborg]

Wiadomo, najpierw dialog, później przemoc, nie jestem barbarzyńcą.

[Alek]

[Syborg]

Znacie to, jak prezydent Kwaśniewski zapytał Gołotę, dlaczego przywalił Ridickowi w jajca? Gołota odpowiedział: "Booo, boo, bo mnie wk...ił"

[Martinez]

Wiadomo, najpierw dialog, później przemoc, nie jestem barbarzyńcą.

Jeśli kończy się siła argumentu należy użyć argumentu siły

[Alek]

Znamy. Jacek, chłodna głowa nie tylko w boksie się liczy.
Biedy można sobie narobić jak krew w żyłach się gotuje.

[Syborg]

Ale muszę szczerze przyznać, ze rzuciłem frajerowi tak piękną wiązankę, że gość, który właśnie przyszedł z podrywką łowić żywce, zrobił karpia i zaniemówił. Po wszystkim powiedziałem do niego: "Widział pan?". A gość: "Mają piniądze, to myślą, że wszystko im wolno". I tak oto nawiązaliśmy nic porozumienia.

[Alek]

I tak oto nawiązaliśmy nic porozumienia.

A przynętami wymieniliście się ?

[Syborg]

Nie, bo już kiedyś dałem mu kilka gum. Wysępił

[Alek]

To faktycznie zmienia postać rzeczy.

[booohal]

ale to licha mniejszość.

Ba!
To jak z alkoholem. Jak są chociaż dwa promile to już jest fajnie.

[Alek]

Co za dzień na rybach. Połamałem krzesło, tego akurat nie szkoda bo to shit z marketu. Oczywiście normalny fotel został w domu. Mało tego, połamałem jeszcze parasol, tego akurat mi szkoda bo dobry był. Zakleszczyła się sztyca i za cholerę nie mogłem rozłączyć. Zlany potem, wkur.... maksymalnie roztrzaskałem parasol o ziemię z tego wszystkiego. Tym oto sposobem muszę kupić nowy parasol.

[Syborg]

Zlany potem, wkur.... maksymalnie roztrzaskałem parasol o ziemię z tego wszystkiego.

(...) chłodna głowa nie tylko w boksie się liczy.
Biedy można sobie narobić jak krew w żyłach się gotuje.

[robson]

Co za dzień na rybach. Połamałem krzesło, tego akurat nie szkoda bo to shit z marketu. Oczywiście normalny fotel został w domu. Mało tego, połamałem jeszcze parasol, tego akurat mi szkoda bo dobry był. Zakleszczyła się sztyca i za cholerę nie mogłem rozłączyć. Zlany potem, wkur.... maksymalnie roztrzaskałem parasol o ziemię z tego wszystkiego. Tym oto sposobem muszę kupić nowy parasol.

Ale przynajmniej złowiłeś coś, czy relaks był pełny?