OFF TOPIC

[carl23]

Nie no, tak przywaliłem z tym 2k. W tej ofercie nawet takich abonamentów nie ma. Ale chyba nie myślisz, że ludzie naprawdę majętni zdają się na łaskę NFZ. Mają odpowiednie ubezpieczenia od raków i innego gówna.

Naprawdę majętni walą kasą i mają dany zabieg jak "my" z NFZ w prywatnej klinice, gdzie poziom obsługi jest ten sam, ale często technologia bez zmian. Mówimy o przeciętnych Kowalskich, którzy dzięki NFZ mają dostęp do onkologii i innej farmakologii za stosunkowo niskie składki. Docenia się to dopiero przy grubszych tematach zdrowotnych, codzienność i pospolite niedomagania ciała są niestety frustrujące z NFZetem. Pisałem już że w PL trzeba mieć zdrowie by chorować.

[Mosteque]

Znowu mi piszesz coś, co od początku tu pisałem. A z ubezpieczeniem zdrowotnym obejmującym raki i tego typu przepadku mylisz się. Postaram się przy okazji zgłębić temat. Oczywiście to swoje kosztuje. Ale na pewnym poziomie zarobków to nie ma znaczenia.

[carl23]

A z ubezpieczeniem zdrowotnym obejmującym raki i tego typu przepadku mylisz się. Postaram się przy okazji zgłębić temat. Oczywiście to swoje kosztuje. Ale na pewnym poziomie zarobków to nie ma znaczenia.

Nie mylę się. I znam temat od podszewki. Są to ładnie ubrane oferty za wystąpienie rakowskiego, za śmierć, za konsultacje i miesięczna wartość składki jest zależna od sumy ubezpieczenia, czyli dla tego co nie ma znaczenia składka, może sobie wysoką polisę kupić, ale ona nie pokrywa leczenia, jedynie może wesprzeć klienta finansowo w razie wystąpienia i/lub zabezpieczyć rodzinę po jego odejściu. W żadnym stopniu nie zastępuje to procesu leczenia i kosztów z tym związanych, tylko częściowo rekompensuje określone w tabelkach przypadki. Tu masz przykład jak skonstruowane są tego typu świadczenia, wszystko zależne od sumy ubezpieczenia, czyli olimitowane. NFZ leczy nas "no limit".
https://www.rankingubezpieczennazycie.pl/b/warta-sposob-na-raka/171.html
https://rankomat.pl/zycie/ubezpieczenie-na-raka

[Mosteque]

Ok, rozumiem

Tak podsumowując. Panowie, służba zdrowia kuleje, bo całe państwo kuleje. Trzeba przyjąć na garba, że większość kwestii załatwia się prywatnie i płaci. Albo samo przejdzie. Ale jak trafi się coś grubszego, to ten kulawy system i tak lepiej nas uratuje, niż wypasiony zagraniczny, na który nie byłoby nas stać. U nas sprawy leczone za darmo w większości krajów świata oznaczają wyrok śmierci, jeśli nie masz kasy. Grubej kasy.

[Miwol]

Panowie, pomimo niechęci do tej instytucji wierzcie lub nie-pod tym względem nie mamy źle. Oczywiście wiele jeszcze wody upłynie zanim zrobi (i czy w ogóle) się dobrze, ale jakoś to działa, brakuje jakości ale działa. Wielu lekarzy zrobiło sobie półprywatny folwark z NFZ właśnie tym co Azymut napisał, nie wiem czy u niego, ale wielu lekarzy działa tak, że wizyta prywatna, zostawisz $$$ a potem znajduje się termin na zabieg/operację na NFZ-czyli "bawią" się naszym zdrowiem, ale finalnie niewielkimi nakładami da się ogarnąć.
Bez NFZ w tym momencie mielibyśmy zapaść całkowitą, ceny operacji/zabiegów są horrendalnie drogie, a mimo wszystko nasze składki są niskie biorąc pod uwagę limit odpowiedzialności. NFZ nas zabezpiecza do dużo wyższej puli aniżeli wpłacimy przez cały żywot, a po stronie prywatnej nie ma żadnego odpowiednika, bo prywatnie-to jest biznes i musi się spinać, a NFZ w dużej większości jest dofinansowywany z państwa. Wydawać by się mogło, że w bardziej rozwiniętych/bogatszych krajach jest lepiej-oj można mocno się zdziwić, przerabialiśmy w rodzinie na wiosnę służbę zdrowia w Niemczech, gdy szwagier miał guza w głowie-koszmar.

MAsz sporo racji, aczkolwiek nie zgodzę się, że to jest winą lekarzy. To wina polityków i społeczeństwa, które nie reaguje wtedy kiedy trzeba. Składki muszą rosnąć na służbę zdrowia, bez tego mamy syndrom sporego obłożenia pracą, co skutkuje ucieczką lekarzy w prywatną praktykę. I należy ich rozumieć, bo warunki pracy są fatalne. To bardzo wielkie obciążenie, zwłaszcza, że lekarz nie tylko musi cały czas się dokształcać, ma również bardzo dużą odpowiedzialność, często lub zazwyczaj nieadekwatną do zarobków. Na prywatnej praktyce nie trzeba się ścierać z masą klientów mających wielkie żądania, więc niech nie dziwi, że wolą coś takiego. DLatego NFZ jest coraz mniej wydajny, wydłużają się kolejki do specjalistów. I nie chodzi tu o same zarobki, jak wielu chciałoby widzieć - pazernych na kasę doktorków. Tu chodzi o warunki pracy, stres z tym związany (wielki burdel jaki tam panuje), coraz częstszy brak szacunku.

To trochę jak z polską armią, kupno nowoczesnych czołgów lub samolotów nie sprawi, że będzie ona super, jeżeli panują tam stosunki wasalne i jest ona upolityczniona, czyli gdzie najszybciej (lub zazwyczaj) awansują ci, co wysługują się politykom (nie ważne jakiej opcji). Tu trzeba przebudowy, to samo musi nastąpić w NFZ. Potrzeba dużo większych nakładów i reformy, tak aby to wszystko mogło odpowiednio funkcjonować. I należy o to walczyć i się domagać tego. Niestety, stan polskiej polityki jest jaki jest, w ostatnich wyborach chyba żadna partia nie dotknęła tego tematu należycie, jedna zaś obiecywała 'lepsze posiłki w szpitalach', co było jakimś żartem, wziętym jakby z filmów Barei.

Panowie, tu trzeba większej kasy aby było lepiej, należy podjeść do tematu rzetelnie, nie chodzi o samą kasę ale o warunki pracy. Jeżeli mamy najniższą średnią w Europie, i na tysiąc mieszkańców przypada 2.4 lekarza, to trudno się dziwić, że jest źle. Przy czym wcale nie jest tak, że mamy mało lekarzy. Z tego co się orientuję, to w NFZ jest ich mało. Natomiast inaczej jest biorąc pod uwagę praktyki prywatne. Do tego brakuje personelu (pielęgniarki, salowe, obsługa etc). Okazuje się więc, że służba zdrowia jest tu w złej sytuacji. Odchodzenie lekarzy z niej to skutek a nie przyczyna problemu. Tymi są złe warunki pracy i wcale nie kasa. Mało kto rozumie jak obciążeni są lekarze, jak wiele muszą robić w rekordowym czasie, co znów powoduje większe ryzyko pomyłki, a to grozić może utratą prawa do wykonywania zawodu. Kto się może pomylić częściej - ten co przyjmuje 40-60 pacjentów dziennie czy ten co przyjmuje 20 (mowa o lekarzu rodzinnym)?

I nie pomogą w niczym nagonki na lekarzy. Oni muszą dobrze zarabiać, bo to najcięższy kierunek studiów i zawód wymagający stałego dokształcania się (wg niektórych średnio po 2 godziny dziennie!), do tego obarczony sporą odpowiedzialnością, jedną z najwyższych. Taki kierowca, o ile nie jest pijany lub nie robi jakichś mega głupot ma ubezpieczenie, które wszystko mu pokryje. Lekarz takiego komfortu nie ma, bo chodzi o życie ludzkie, którego raczej wycenić się nie da, jak w przypadku szkód powypadkowych.

Nie wiem jak to widzicie, ale wg mnie najlepszą opcją jest zwiększenie wydatków na służbę zdrowia, i to jest jeden z podatków, jaki należy podnieść, ale tak, aby ta kasa realnie szła na ten cel. Płacisz więcej ale i masz więcej. Nie na zasadzie, że rząd ustala stawki podatku, ale idzie to do jednego koszyka z napisem budżet, z którego się potem daje, zazwyczaj mniej. To musi być odpowiednio zrobione. Jeżeli teraz opodatkowano tutaj ostrzej emerytów, to powinni oni to odczuć, bo NFZ niby powinien mieć wielokrotnie więcej kasy, ale nic takiego nie nastąpiło. A mamy teraz czas nieodpowiedzialnych zakupów wojskowych, które są robione bez przetargów, bez szerokiej konsultacji. Już chociażby to powoduje, że znów oszczędzać się będzie na służbie zdrowia. I nie chodzi mi o to aby się nie zbroić, to jest konieczne, należy jednak oglądać każdą złotówkę z dwóch stron a nie szastać kasą na lewo i prawo, bo to może być naszą kulą u nogi potem. Tu trzeba pilnować polityków, każdej opcji.

Nie zapominajmy, że zawodowi kierowcy mają limity czasu za kierownicą. Lekarze tego przywileju nie mają i braki personelu nadrabiają wielokrotnymi dyżurami. Jaka jest jakość usług wykonywanych przez lekarza, który jest na dyżurze trzecią dobę?

[Mosteque]

I ma 10 minut na pacjenta? Przecież to jest żart.

[Jurek z Warszawy]

Wieczory są coraz dłuższe do świąt pozostało niewiele czasu , za oknami wieje i posypało śniegiem a ja q..wa mać juz dawno nie byłem na rybach bo to praca albo pogoda nie tak lub coś innego wypadnie. Siedzę w domu i tak oto sobie wymózgowałem.Złowionych ryb do domu nie  zabieram więc myslę sobie że może bym napisał pismo do władz okręgu ciechanowskiego w którym to od dłuższego czasu wedkuję z prośbą o umożliwienie mi posiadanie w siatce więcej ryb niż bedzie  to ujete w regulaminie okręgu w 2024 roku.
 Być może ktoś zapyta dlaczego to chcę zrobić ?. 
A to dlatego że chcial bym w przyszłym sezonie potestować sobie różne przynety i zanety na jednym tylko zbiorniku PZW okregu ciechanowskiego. Jeden wypad i jedna tylko zaneta lub pelet . Złowione ryby na 100% wrócą w dobrej kondycji do wody a na uwagę tu zasługuje fakt ,że zaczynam sie do tego juz przygotowywać zakupiłem wlasnie siatkę taką jak posiadają zawodnicy. Posiadam matę i dwa podbieraki i pozostało mi sie chyba tylko zaopatrzyć w srodek do zezynfekcji ryby. Haczyki będę stosował bez zadziorowe a na szpuli żyłka a nie plecionka.
Jak myslicie czy ma to sens ? Czy warto zadać sobie trochę trudu by moc sobie spędzić fajnie wolny. W co jeszcze muszę sie zaopatrzyć  o czym wyżej nie wspomniełem. Tam gdzie chcę to zrobić znany jestem z tego ,że ryb nie zabieram i nie wszystkim to się podoba i może się nie jeden zdziwi jak zobaczy rozłożoną siatkę. Siadam sobie z jednym kijem zawsze w jednym miejscu i wszystko. Po zakończonym wędkowaniu  ładna fotka i ryby do wody a ja  zwijam mandzur i do domu. A może ktoś z was już probowal to samo zrobić to prosił bym o pomoc w napisaniu takiego pisma.

[Marko27]

Wieczory są coraz dłuższe do świąt pozostało niewiele czasu , za oknami wieje i posypało śniegiem a ja q..wa mać juz dawno nie byłem na rybach bo to praca albo pogoda nie tak lub coś innego wypadnie. Siedzę w domu i tak oto sobie wymózgowałem.Złowionych ryb do domu nie  zabieram więc myslę sobie że może bym napisał pismo do władz okręgu ciechanowskiego w którym to od dłuższego czasu wedkuję z prośbą o umożliwienie mi posiadanie w siatce więcej ryb niż bedzie  to ujete w regulaminie okręgu w 2024 roku.
 Być może ktoś zapyta dlaczego to chcę zrobić ?. 
A to dlatego że chcial bym w przyszłym sezonie potestować sobie różne przynety i zanety na jednym tylko zbiorniku PZW okregu ciechanowskiego. Jeden wypad i jedna tylko zaneta lub pelet . Złowione ryby na 100% wrócą w dobrej kondycji do wody a na uwagę tu zasługuje fakt ,że zaczynam sie do tego juz przygotowywać zakupiłem wlasnie siatkę taką jak posiadają zawodnicy. Posiadam matę i dwa podbieraki i pozostało mi sie chyba tylko zaopatrzyć w srodek do zezynfekcji ryby. Haczyki będę stosował bez zadziorowe a na szpuli żyłka a nie plecionka.
Jak myslicie czy ma to sens ? Czy warto zadać sobie trochę trudu by moc sobie spędzić fajnie wolny. W co jeszcze muszę sie zaopatrzyć  o czym wyżej nie wspomniełem. Tam gdzie chcę to zrobić znany jestem z tego ,że ryb nie zabieram i nie wszystkim to się podoba i może się nie jeden zdziwi jak zobaczy rozłożoną siatkę. Siadam sobie z jednym kijem zawsze w jednym miejscu i wszystko. Po zakończonym wędkowaniu  ładna fotka i ryby do wody a ja  zwijam mandzur i do domu. A może ktoś z was już probowal to samo zrobić to prosił bym o pomoc w napisaniu takiego pisma.

Pocieszę Cie, ostatni raz byłem 24.09. Brak mi czasu w tym roku ewidentnie, patrząc na rok poprzedni, w którym to byłem praktycznie co drugi dzień na rybach. Jutro być może dam się namówić na spining o ile nie stwierdzę rano, że za zimno 😅

[Martinez]

NFZ zaczyna być potrzebny, gdy koszty leczenia idą w dziesiątki lub setki tysięcy zł.

Resztę się ogarnia prywatnie.

W czerwcu miałem zabieg w znieczuleniu ogólnym, w Uniwersyteckiej Klinice Stomatologicznej w Krakowie. Wypłaciłem 5100 za zabieg. Oczywiście niby wszystko NFZ. Ale na NFZ zabieg w znieczuleniu ogólnym bezpłatny, przysługuje w przypadku orzeczenia o niepełnosprawności... Vivat NFZ!!!

[Tomba]

Mam z firmy opłacony pakiet w LUX-MED. Drobne rzeczy, jest OK. Nie czeka się godzinami pod gabinetem. Ale nawet na drobne zabiegi typu usunięcie pypcia na powiece to już wystawiają skierowanie, sami nie wiedzą gdzie. Dostałem skierowanie do szpitala, z zaznaczeniem, że jeżeli szpital powie, że to w poradni, to muszę się postarać o skierowanie od rodzinnego.
Miałem problem z kolanem i dostałem z LUX-MED skierowanie na artroskopię z NFZ. Czołowy szpital ustawił mi termin za 4 lata i lekarz powiedział mi, że w tym czasie będę się bardziej już kwalifikował na endoprotezę. Znalazłem prywatny szpital, który ma na ten zabieg umowę z NFZ i zrobili mi to w miarę szybko, dobrze i w godziwych warunkach.
Reasumując:
Podstawowa opieka zdrowotna prywatnie, jak i pakiety w w takich instytucjach jak LUX-MED czy MEDICOWER są ok, ale poważniejsze procedury są możliwe tylko w placówkach finansowanych przez państwo, tam koszty leczenia są dużo, dużo większe.

[Mosteque]

Patrzcie, co mi w ręce wpadło

[hakon]

Michał na zebranie w kole będzie jak znalazł...

[Mosteque]

Pojadę z tym do ZG OM. Przyjmą mnie z otwartymi ramionami.

[hunter]

Załóż na swięta, do stroju mikołaja

[Mosteque]

Żeby nie było, nie znalazłem tego w rodzinnych rzeczach