U mnie dziś podobnie - fatalna pogoda.
O 9.00 na łowisku 30 wedkarzy
bezwietrznie i słoneczko
Ledwie sie rozłożyłem zaczeło mocno wiać, chmurzyć sie i coraz zimniej.
Spławikowcy po godzinie poddali się i zwineli.
Potem luneło i wieksza czesc wedkujących poddała się.
Wytrzymałem 5h (miałem parasol), zmarzłem i nieźle sie nakombinowałem z przynętami.
Rybka raz brała, to znów dłuższy czas nic. Strasznie kapryśnie.
Łącznie : 1 jaziulec (34cm), 1 leszczyk 35cm, karaś 38cm i 11 karpików w przedziale 1.5- 2.5kg ( w tym jeden dubelt).
Poniżej parę fotek :