I tak trzymaj. Na takiej wodzie rybki są tylko miłym dodatkiem. Dawno temu było niedaleko mojego domu takie jezioro, gdzie łowiłem piękne liny. Niestety dziś rośnie tam las...
He he. U mnie podobnie. Około 300-400m od domu było kiedyś bajoro z linami, karasiami, a nawet szczupakami... Poprzedni właściciel naszego domu często chodził tam na ryby w latach 50 i 60tych. Znałem osobę bardzo dobrze. Nadal mieszkał w mojej wiosce. Opowiadał że bodaj w roku 52 złowił tam życiowego lina 4,5kg. Na sznurek - woskowaną dratwę.
Ogólnie było tam mnóstwo lina. Nie miał potrzeby jeżdżenia na inne wody...
Sam jeszcze pamiętam w tym miejscu zarastające bagno w latach 80tych...Czasem zastanawiałem się czy nie ma tam pojedyńczych karasi....Ale chyba już nie było. Mój ojciec wprowadził się tutaj w roku 75 i nigdy tam nie wędkował. Już wówczas było to w zasadzie tylko bagno.
Ostatecznie ślad po nim zaginął pod koniec lat 80tych, kiedy zrobiono tam wiejskie wysypisko śmieci..