Dzisiaj ulubiona żwirownia , porażka na całego . Potem szybkie pakowanie i Odra . Piękne miejsce bo 3,5 m wody za główką , klatka z prawie stojącą wodą i pionowa burta od brzegu . Niestety też porażka . Przed jedenastą telefon z Czech , dwaj znajomi od soboty rana złowili na czeskiej żwirowni prawie 50 kg ryb ( w linii prostej oddzielało nas 15 km ) . Nawet nie wiem jak to skomentować
Może po prostu jest u nich więcej ryb? ale...
Dziś obudziłem się o 6 i nie mogłem zasnąć. W piątek zmiażdżyłem sobie palca u lewej reki i bolesne pulsowanie nie dało mi szans na sen. W takich chwilach człowiek leży gapi się w sufit i myśli. Dość szybko wymyśliłem, że w samochodzie mam nowe gumki kaitecha, które kupiłem mimochodem w wędkarskim będąc. W paczce znalazły się też jakieś paproszki, więc czemu miałyby się i one marnować. Zanęty nie dorobie, ale gumkę jakoś zapnę. Po kawie do auta i o 7:30 zameldowałem się na moją ulubioną żwirownią.
Wziąłem dwa kije. Dwa długości 2.7. Jeden Robinson tiger plus 10-40 g. Drugi to jaxonowska Cantara 5-25 g. Na Robinsona poszedł 15 cm perłowy lunatic z główka 7g. Na Cantarę boczny trok z 3 cm paprochem i pałeczką 16 g. Pierwsze kila rzutów uświadomiło mi z jaką szybkością zamarza woda na szczytówce przy minus 5. Co trzeci rzut rozłupywanie lodu z ostatniej szczytówki.
Po przejściu pierwszych 200m natrafiłem na ciekawy obrazek. Dwóch kolesi w okolicy czterdziestki i jeden dzieciak w wieku koło 15 lat. Stanowisko dobrze zorganizowane, łowili na grunt i na żywca. Razem jakieś 8-12 wędek. Przykre, ale nie udzielałem się. Życzyłem powodzenia i poszedłem dalej. Po jakiś 100 m telefon do PSR - nikt nie odbiera. Na policji zgłoszenie - przyjeli, ale słychać było, ze zaśmiecanie niedopałkiem na składzie złomu wzbudziło by większe zainteresowanie. Mimo, iż z PSR zawsze ochoczo działa pewien młody policjant, nie wszyscy przykładają do tego wagę.
Wracając do ryb.
Zero. Nic, nawet puknięcia. Lunatiki duże, małe, bandity, kaitechy, obrotówki, wachadłówki... Prowadzone wolno z opadu, agresywnie z szybkimi podbiciami, płycej, głębiej... nic.
Zresztą kogo spotkałem to narzekał na ryby, czy też ich brak, oraz PZW. Podejrzewam, że polskie ryby szykują się na mecz dlatego tylko te czeskie aktywne