Eh Lucjan czasem zachowujesz się jak dzieciak. Kierują Tobą osobiste animozje To że nie lubicie się z Mateuszem to fakt. Ja ich nie popieram we wszystkim, bo nie ze wszystkim się z nimi zgadzam, ale jeżeli chodzi o protest to jestem jak najbardziej za tym i wiem, że ogarniają go właściwe osoby mające zarówno wiedzę o nowoczesnym wędkarstwie, jak i wiedzę o funkcjonowaniu państwa. A tu mamy przykład typowej gównoburzy. Nie dziwię się, że cała masa osób uważa wędkarzy za toksyczne środowisko.
Ja nie żywię niechęci do Mateusza jakby co (ja go lubię, czy ktoś sugeruje, że nie powinienem?). Toczą mną animozje zaś, bo uważam, że jest power aby protest zbudować na solidnych podstawach, wędkarskich, bez żadnych ekologów i haseł o wodzie, co jest źródłem życia. Chodzi i o to, aby zrobić protest co w 100% jest o naszych problemach, wędkarskich bolączkach, nie zaś czegoś bliżej nieokreślonego.
Do tego jest cynk, że rząd szykuje atak na związek, być może be dzie chcia go rozwiązać, aby mieć wolne ręce w przebranżowieniu rybaków morskich na śródlądowych (w tle są setki milionów euro z unijnego programu, więc 'uwalenie' PZW daje rządowi wolną rękę w nowym podziale wód). Być może to tylko plotka, ale wcale nie brzmi on dziwnie, bo to jest Polska.
Staram się dać do zrozumienia jak największej ilości osób, że nie wykorzystujemy nawet w części swoich możliwości aby odbić PZW z rąk sitwy, natomiast większość widzi już w związku trupa, niektórzy kopią już pod PZW dołki, nie mając nawet pojęcia co się stanie jak związek stracimy. Między innymi dlatego protest nie 'dotyczy PZW'. Zapytam się więc, jaki jest sens robić coś takiego, kiedy nie będzie to związane w ogóle z PZW? Czy będzie to miało ogólnopolski charakter, jako protest środowiska wędkarskiego, czy też skromnej jego części, chcącej wypuszczać ryby i łączącej nie wiadomo po co siły z ekologami? Idziemy protestować przeciwko przebudowie rzek, zatrzymać budowę hydroelektrowni, jakie mają powstać na Odrze i Wiśle, chcemy aby zajęto się naturalną retencją? Czego ma protest dotyczyć? Jeżeli spraw wędkarskich, to po co nam ekolodzy?
I czy to źle, że ja nie ufam takiemu Matiemu i jego fundacji, widząc co robi do tego czasu (kopali pod PZW dołki, dokonali rozbicia w okręgu bielskim chociażby)? Ty Arek nie ufasz też pewnym organizatorom, czy zachowujesz się jak dzieciak? Uważam, że nie, masz słuszne obawy. Dlatego ja mam to samo
Na dodatek od roku obserwuję poczynania fundacji, z przerażeniem. Wbito tam właśnie klin pomiędzy wędkarzy, to tam większość osób pisze o upadku PZW, o jednej składce również.
I jeszcze raz to napiszę. Jest info, być może niepotwierdzone, że nad PZW gromadzą się czarne chmury, są plany wprowadzenia rybaków na wody PZW, osoby jakie mają to niby prowadzić to nikt inny jak Bedyński czy Rybal, pracownik IRŚ, orędownik rybaka na każdej wodzie. Czy w takim momencie należy robić taki akurat protest? Mam tu poważne zastrzeżenia.
Dlatego nawołuję do wypracowanie wspólnego porozumienia wędkarskiego, bez żadnych organizacji w tle, żadnych prezesów czy fundacji. Do porozumienia, do którego dostęp mają też ci, co zabierają ryby, tak aby byli po naszej stronie, a nie przeciwko nam. Do tego jeżeli protest nie będzie ogólnopolskim protestem wędkarzy, to oznaczać będzie, że PZW zajmuje inne stanowisko. Jaka więc jest siła czegoś takiego?
Czy mamy co miesiąc szansę aby się zebrać i ustalić wspólne stanowisko, mowa o polskich wędkarzach? Nie, taka okoliczność się zdarza raz na kilka lat. Tak jak teraz. Więc dlatego widzę, że tracimy idealną okazję. Nawet jakby PZW upadło, mielibyśmy przetarte szlaki aby współpracować razem. A tutaj prezes fundacji robiącej protest, dogaduje się z organizacjami pro środowiskowymi. Czy uzgadniał to z kimś? Konsultował? Nie, po prostu znowu zrobił sobie coś po swojemu. Więc to nie jest protest ogólnopolski, to nie wędkarze decydują czego ma dotyczyć tak naprawdę. Decyzje podjął nie Sati wcale, on się pod to podpina tak naprawdę.
Jasne, że możecie mieć do mnie pretensje. Sam się długo zastanawiałem czy temat drążyć czy też nie. Nie jest to przyjemne, jak się pewne rzeczy tu wywleka, nieprawdaż? Ale jak się mamy porozumieć? Jak mamy działać? Ktoś, kto szkodzi PZW od roku jak cholera, organizuje protest i mamy się po prostu pod niego podpiąć, bo to jest dobre? Ludzie, tę idiotyczną petycję o wędkarzy rekreacyjnym podpisało na 'tak' 90% wędkarzy. Dziewięćdziesiąt! Też myśląc, że to coś dobrego. Naprawdę?
Mam więc tak po prostu zaufać? Na jakiej niby podstawie?
Przecież doskonale sobie zdajemy sprawę, że tam pójdą ludzie wściekli na PZW, którzy bez wahania będą krzyczeć 'złodzieje' (podstawowe słowo w polskich protestach i marszach) pod adresem PZW, mając o związku fatalne zdanie. Czy ktoś wyjaśni im po co tam idą, jaka jest sytuacje? Nic na to nie wskazuje, osoba Satiego daje szanse na to, ze tak nie będzie. Aczkolwiek gniew ludzi będzie skierowany wiadomo w czyją stronę... Jeżeli rząd ma chrapkę na rozwiązanie PZW, aby mieć dostęp do wód, to czy dobrze jest pokazać, że wędkarze są przeciwni działalności związku? Czy moje obawy są wyssane z palca? Czy wędkarzom ktoś wyjaśni wcześniej sytuację czy też będzie ściema?
Mam propozycję, niech każdy z Was się wypowie jak powinien wyglądać protest i czego powinien dotyczyć. Czy powinien być spokojny i rodzinny, czy też ostrzejszy, ukazujący wzburzenie. Czy powinien być ogólnopolski czy tez ekologiczny, a taką ma wymowę teraz. Ma uderzać w Polskie Wody czy też w PZW? Ma być przeciwko rządowi czy też przeciw 'złemu prawu' tylko? Jakie powinny być jego cele? Ciekaw jestem co napiszecie. Bo łatwo się komentuje lub wzywa aby nie zachowywać się jak dziecko, ale co trzeba zrobić, napiszcie od serca...