Dostałem paczkę wafftersów-dumbellsów od kumpla i mam kilka pytań.
Czy ta przynęta ma sens na rzece? (Odra)
Czy muszę mieć ''dobrany'' haczyk który ją zbalansuje, czy po prostu jak jej użyje z jakimś większym hakiem i będzie sobie leżała na dnie (na włosie) kołysząc się to będzie skuteczne zacięcie ryby? Pierwszy raz mam z taką przynętą do czynienia stąd moje pytania, nie chce sobie zaszkodzić
Według mnie to jest słaba przynęta na rzekach, no chyba, że wolno płynących, niczym woda stojąca. Jedną z podstawowych taktyk nęcenia jest używanie zanęt, dodatków, kulek czy pelletów które ściągają rybę swym aromatem. Ryby szukają więc tego co czują. Wafters natomiast jest jakby stworzony do łowienia na Metodę, z podajnikami gdzie jest on w pobliżu zawartości. Na rzekę ma wg mnie alb zbyt słaby aromat albo niedopasowany do rzecznych gatunków. Do tego jego waga. Rzecznych przynęt wg mnie nie trzeba balansować, nie daje to wcale tego efektu co na wodach stojących. Można jednak waftersy sobie poprawić, odpowiednio je mocząc w jakieś zalewie (w glug'u). Traci on wtedy swą wyporność i tonie.
Na rzekę lepsze będa naturalne przynęty - jak białe, pinka, dendrobena, rosówki, kukurydza lub kulki i pellety. Oczywiście można próbować, jednak nie spodziewałbym się spektakularnych sukcesów.
Dzięki za wpis.
Raz, nieświadomie stosując wypranego waftersa od Ringersa (wyprany żółty) złowiłem klenika.
Z pewnością był przeciążony haczykiem.
Teraz dostałem kolejne kilka sztuk i postanowiłem wyjaśnić sprawę
Tak jak piszesz, zainwestuje w coś innego.
Zbaczając z tematu, skuszony Twoimi wynikami z relacji z 2016 r (Sonning Pit), sam chciałem kupić hindersy fruit waftersy ale faktycznie łowiliście wtedy na dość spokojnej wodzie. Głównie stosuje robale, ale często nic się nie dzieje i chciałem wprowadzić coś nowego, jak słodki i zółte kulki/dumbellsy.