Spławik i Grunt - Forum

MEDIA i MULTIMEDIA => Filmy w sieci => Wątek zaczęty przez: łowca w 12.03.2021, 23:27

Tytuł: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: łowca w 12.03.2021, 23:27
Komentowac nie trzeba, od dawna o tym pisałem ale może ten krótki fim uświadomi garstce osób, ze UK to nie jest wedkarska kraina miodem i mlekiem płynąca

Tytuł: Odp: Patologi zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 12.03.2021, 23:35
Tak nie powino być.  Pomijam wrogość do sandacza (niezrozumiała),prąd jest bezlitosny dla średnich i małych ryb. Legalne nawet nie kłusownictwo,tylko rzeź ekosystemu. Nie rozumiem logiki zabiegu.
Tytuł: Odp: Patologi zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: łowca w 12.03.2021, 23:45
Logiki nie mam czasu objasniać a w skrócie sandacz jest gatunkiem obcym w  UK( na części wód) i jest plan aby go zlikwidować.

My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd. Ale my tutaj tak naprawdę mamy tylko sródlądzie i na tym skupia sie też swiat naukowy, tam nie wiadomo kto rządzi, jest bałagan, co 1km rzeki to inny klub. Nie ma badań, żadnego palnu. Oczywiście sprawdza się to tylko dlatego, że jest zwyczaj wypuszczania ryb i ryby jeszcze są. Ale w kanałach łowią często najbiedniejsi ludzie w społeczeństwie, starsze osoby, emeryci, nie każdy ma kasę aby wyłozyć 20f za day ticket na licencję. Jest taka organizacja co się nazywa Natural England i oni sa bardzo wyczuleni na punkcie gatunków inwazyjnych, a za taki uznano sandacza.
I tu jest ta właśnie hipokryzja. Karp nie jest tępiony a sandacz tak... nie mam czasu ani nerwów aby o tym się rozpisywać i tak naprawdę mam to gdzieś co angole robią ze swoimi wodami. Chciałbym tylko abyśmy uczyli się z błędów innych.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Modus w 13.03.2021, 00:29
Nie chodzi po prostu o to, że sandacz ma status gatunku obcego/inwazyjnego, lecz również o jego wpływ na tradycyjny rybostan kanałowy, a zwłaszcza kiełbie i płotki:

https://canalrivertrust.org.uk/enjoy-the-waterways/fishing/related-articles/the-fisheries-and-angling-team/zander-in-the-canals (https://canalrivertrust.org.uk/enjoy-the-waterways/fishing/related-articles/the-fisheries-and-angling-team/zander-in-the-canals)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 00:39
Piszesz nie objaśniając tematu, do tego pisownię wypadałoby poprawić.

Tak, jest problem z sandaczem. Ale nie oznacza to, że wszystko jest złe jak sugerujesz. I świadczy to o tendencyjności wypowiedzi. Sandacz trafił do wód  1963 roku bodajże, ze 100 sztuk przemyconych z Niemiec trzy padły. Wpuszczono je w okolice rzeki Severn, i stamtąd ten gatunek zaczął się rozprzestrzeniać na wody Anglii. Były wcześniejsze zarybienia, ale tam zander nie kolonizował innych wód. Od początku uznano sandacza za gatunek inwazyjny, i zwalczano go. Obawiano się, że naruszy równowagę, spowoduje zmniejszenie się ilości szczupaka. W wielu miejscach zanotowano spadek ilości białej ryby, niezadowoleni byli zwłaszcza wyczynowcy, którzy drapieżników nie lubią (jedna z patologii na Wyspach to zabijanie szczupaków przez wyczynowców, którzy wyrzucali je w krzaki).

Dziś sandacz jest w wielu wodach, i jak się okazało nie wyrządził szkód w rybostanie. Jest wiele głosów aby zaprzestać odłowów tego gatunku, i prawdopodobnie zostanie on zaliczony do gatunków rodzimych.

I teraz łowco wskażę, gdzie popełniasz błąd. Otóż sandacza odławia i sprzedaje do restauracji Agencja Środowiska. Nie robi tego Angling Trust. To jakbyś u nas oskarżał o coś PZW, podczas gdy robiłyby to Polskie Wody. Wędkarze nie mają z tym nic wspólnego. I wśród ichtiologów zdania są podzielone. Zwłaszcza, że sandacz jest i na Severn (najdłuższa rzeka UK), jak i w Tamizie czy na Trencie. Więc powstrzymywanie go poprzez odłowy na kanałach jest po prostu walką z wiatrakami.

Nie rozumiem dlaczego wrzucasz tu wszystko do jednego wora. Bo jest więcej rzeczy złych, nikt nie mówi, że w UK jest tyko dobrze. Na przykład sezon zamknięty na rzekach nie pokrywa się z tarłem ryb, na południu taka brzana czy kleń je kończą, zaś na północy zaczynają. Ostatnie próby zmiany tego nie przyniosły skutku. Według Agencji Środowiska winni są wędkarze (bo był mały odzew), jednak ankiety jakie zostały wysłane, były bardzo skomplikowane i szczegółowe. Mi wypełnienie zajęło godzinę, bo pytania były jak do naukowców. Więc tu też popełniono błąd, bo wędkarze to klasa pracująca a nie pracownicy uniwersytetów.

Więc nie rozumiem do kogo masz pretensje. Masz je do związku wędkarskiego czy do Agencji Środowiska? Bo wyobraź sobie, że pretensji do EA jest znacznie więcej, ci zaś mają pretensje do Angling Trustu również. Ostatnio był skandal z wycofaniem się Drennana ze sponsorowania ekipy spławikowej Anglii, włodarze AT odmówili udzielenia wyjaśnień (do właściciela firmy wysłano coś na kształt donosu).

Więc jak się mnie czepiasz, a najwyraźniej tak jest, to trafiasz kulą w płot. Karp jest zatwierdzony, ponieważ chcą go wędkarze. Natomiast sandacza łowi mało osób, spinning tu dopiero zdobywa popularność. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale karp się nie rozmnaża w brytyjskich wodach, sandacz zaś tak. Więc ma to bardzo duże znaczenie. Gdyby się mnożył jak we Francji, na pewno byłyby spore restrykcje.

Więc nie rób skandalu ale pisz na luzie :) Temat jest znany i to bardzo dobrze. O dziwo sandacza bronić chcą Polacy głównie, dlatego ty masz tu taki problem. Angole dużo mniejszy. Na Trencie, gdzie łowię często, na 100 łowiących brzany przypada jeden łowca sandaczy. Dlatego nie mówi się o tym tak głośno. Oni mają już drapieżnika i nie potrzebują kolejnego. Do tego to jest wyspa, i mają zdecydowanie inne podejście do gatunków inwazyjnych, czego chyba też nie rozumiesz. Ich prawo jest tu bardzo restrykcyjne pod tym względem. Jak ktoś złowi jakiś gatunek obcy, to zaraz pojawiają się tam pracownicy EA i robią co mogą aby odłowić 'najeźdżców'. Kilka lat temu dwóch idiotów wpuściło dwa sumy do rzeki Wandle, i była wielka zadyma (prawdopodobnie Polacy lub Litwini). Byli na tyle głupi, że zamieścili film na Fejsie. EA niestety nie dorwała sumów, akcję wstrzymali bo zdychały im ryby które odawiali.

Jeśli chcesz walczyć o sandacza w UK, to Angling Trust zaprasza na spotkania, gdzie można zgłaszać wnioski, problemy, dyskutować. Więc udaj się tam i przedstaw swoje racje. Jeśli robi to mało ludzi, to i oddźwięk jest mały. Samą akcję odłowów sandacza na kanałach, gdzie się go sprzedaje restauracjom, uważam za rzecz złą i bardzo szkodząca wizerunkowi EA. Nie znaczy to jednak, że tu jest źle, że jest Sodoma i Gomora. A tak to przedstawiasz. Oni są u siebie i mają swoje podejście, i tak są bardzo tolerancyjni wobec imigrantów. Chciałbyś aby w Polsce Ukraińcy zażądali zmian w ustawie o o rybactwie, pod siebie, bo u nich tak jest? Pomyśl, bo jestem pewien, że nie za bardzo. Kij ma dwa końce, nie każdy jest zander lover'em. Na pewno pomogą petycje, bo oni są czuli na takie rzeczy. Ale trzeba znać pewne uwarunkowania. Oni badają taki Grand Union Canal i mają porobione badania, ty się opierasz na czym? Do tego oni nie szkodzą wodom, bo zostawiają szczupaka. Więc problem nie ma takiej skali jaką mu nadajesz. Patrzysz przez pryzmat spinningisty.

Brzana w wodach UK była tylko na południu kraju, zarybiono nią inne rzeki, jak Wye czy Trent, i mocno się tam rozprzestrzeniła. Więc oni mają pewne doświadczenia, widzą jak zmienia się skład ichtiofauny. Ale jakby nie było to gatunek rodzimy, sandacz zaś jest konkurentem szczupaka, który sobie tu doskonale radzi, uzupełniany okoniem. W Irlandii często jako gatunek inwazyjny traktuje się szczupaka, który był tam introdukowany z 400 lat temu! Też są zdania podzielone, bo dla jednych to ryba rodzima, dla drugich inwazyjna, konkurent troci. Więc nie przedstawiaj tego w sposób zero - jedynkowy, bo ta sprawa ma wiele odcieni, i ogólnie można powiedzieć, że zdania są podzielone, ale już ze wskazaniem na sandacza :)

Tytuł: Odp: Patologi zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.03.2021, 06:05

My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd.

Zastanawiam się, co ma jedno z drugim wspólnego. Mam mniej narzekać, że od kilkudziesięciu lat niszczą polskie wody i robią sobie z naturalnych zbiorników stawy hodowlane... bo Anglicy walczą z inwazyjnym gatunkiem?

Nie, mnie też się nie podoba, że tłuką tam tak sandacza.
Tytuł: Odp: Patologi zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 08:03

My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd.

Zastanawiam się, co ma jedno z drugim wspólnego. Mam mniej narzekać, że od kilkudziesięciu lat niszczą polskie wody i robią sobie z naturalnych zbiorników stawy hodowlane... bo Anglicy walczą z inwazyjnym gatunkiem?


W punkt! Wpis  z serii 'a u was murzynów biją' ;D
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.03.2021, 08:21
Ja to tylko widzę oczami wyobraźni, jak im w IRŚ się lampka nad głową zapaliła, gdy zobaczyli to urządzenie z filmiku...
Tytuł: Odp: Patologi zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 08:33
Tak nie powino być.  Pomijam wrogość do sandacza (niezrozumiała),prąd jest bezlitosny dla średnich i małych ryb. Legalne nawet nie kłusownictwo,tylko rzeź ekosystemu. Nie rozumiem logiki zabiegu.

Spokojnie, ten twórca filmu nie mówi wszystkiego :) Ryb się nie zabija, ale ogłusza prądem. One potem wracają do siebie, zabiera się tylko sandacze. To nie jest wybijanie wszystkiego. Po wieku tej osoby widać, że nie rozumie on pewnych rzeczy w UK, i jeśli wg niego 'catch and release' można 'o kant doopy rozbić', to tym bardziej nie ma on pojęcia co się tu robi i dlaczego. Powtórzę, sandacz w UK jest tu od niecałych 6o lat a rozprzestrzenił się bardzo mocno. Oni mają swoje powody aby go 'regulować', było juz wiele batalii o to z EA. Ale coraz bliżej jest do załatwienia tej sprawy. Ważne jednak aby obrońcy sandacza działali a nie tylko gardłowali. Kilka gatunków rodzimych nie jest wcale w UK rodzimych tak naprawdę. Jak karaś pospolity chociażby, którym zarybiono tu wody kilkaset la temu. Jednak sandacz rozprzestrzenił się bardzo szybko. Obecnie jednak nie widać aby wywierał szkodliwy wpływ na ichtiofaunę. Rzeka Trent ma go sporo teraz, i jest pełna białej ryby. My sami od kilku lat obserwujemy większą ilość łowionych dużych płoci. tak więc pewne rzeczy muszą dojrzeć.

Samo prawo brytyjskie jest dziwne. Na przykład węgorz powinien być pod całkowita ochroną, ale są pozwolenia na jego odłów, których nie można ruszyć, bo datuje sie je na czasy króla Jerzego III (panował 1760-1820). Na Trencie na przykład jeden gość ma pozwolenie na odłów węgorza, i Agencja Środowiska, w której pracuje mój kumpel, kontroluje go często, czekając tylko aby go na czymś złapać i odebrać pozwolenie. Takich prawnych dziwactw jest całkiem sporo :)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: yapa w 13.03.2021, 16:07
Paradne. "Ryb się nie zabija, tylko ogłusza prądem. One potem wracają do siebie".  Luk wrzuć sobie do wanny, w której się kąpiesz włączoną suszarkę, jak wrócisz do siebie to pogadamy.  Nie można tych odłowów sandacza robić po po prostu siecią?
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Modus w 13.03.2021, 16:14
Paradne. "Ryb się nie zabija, tylko ogłusza prądem. One potem wracają do siebie".  Luk wrzuć sobie do wanny, w której się kąpiesz włączoną suszarkę, jak wrócisz do siebie to pogadamy.

https://environmentagency.blog.gov.uk/2015/10/29/electrofishing-to-assess-a-rivers-health/ (https://environmentagency.blog.gov.uk/2015/10/29/electrofishing-to-assess-a-rivers-health/)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: yapa w 13.03.2021, 16:38
Fajny artykuł. Dzięki. Problem w tym, że zdjęcie w nim zawarte pokazuje  punktowe działanie prądu, natomiast filmik umieszczony przez Łowcę, to rzeznia (można rzec) na skalę przemysłową.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Modus w 13.03.2021, 17:28
Czyli electrofishing spod znaku EA jednak nie zawsze ma tak zabójcze skutki jak wrzucenie włączonej suszarki do wanny, w której właśnie zażywamy kąpieli? ;)

Na czym dokładnie bazuje twierdzenie, że electrofishing spod znaku EA, który ma na celu odłowienie sandaczy, to zabójcza dla kanałowego rybostanu "rzeźnia"? Są jakieś udokumentowane doniesienia w tej sprawie? Sam autor filmu sprawia wrażenie osoby mocno zdezorientowanej i niedoinformowanej, więc na jego opiniach raczej bym nie polegał.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 13.03.2021, 17:56
Modus nie ma się co czarować ,wiemy doskonale ,że część z tych rybek jebnięta prądem do zdrowia już nie wróci :beer:
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 18:17
Paradne. "Ryb się nie zabija, tylko ogłusza prądem. One potem wracają do siebie".  Luk wrzuć sobie do wanny, w której się kąpiesz włączoną suszarkę, jak wrócisz do siebie to pogadamy.  Nie można tych odłowów sandacza robić po po prostu siecią?

Tobie radzę natomiast poczytać, bo widzę, że wiedzę masz taką, że 'prąd kopie'. Odławianie ryb prądem to podstawowy sposób stosowany przez ichtiologów, i dla ryb jest to bezpieczne. Twój komentarz wystawia ci niezbyt dobre świadectwo.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 13.03.2021, 18:24
Zgadza się Luk ,tak robią ichtiolodzy ,widziałem takie zabiegi nie jeden raz na filmach w USA,Niemczech i nie tylko,ale zawsze są rybki które do zdrowia już nie wracają ,taka kolej rzeczy ;)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: boguss1982 w 13.03.2021, 18:39
Paradne. "Ryb się nie zabija, tylko ogłusza prądem. One potem wracają do siebie".  Luk wrzuć sobie do wanny, w której się kąpiesz włączoną suszarkę, jak wrócisz do siebie to pogadamy.  Nie można tych odłowów sandacza robić po po prostu siecią?

Wszystko zależy od natężenia prądu.  Jeżeli wsadzisz palce do kontaktu, to poczujesz zdecydowanie, ale jak dotkniesz baterie 9V językiem tw delikatne szczypanie poczujesz i nic więcej.

Wszystko zależy od tego jaką wartością prądu są oszałamiane ryby.

Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: kamil1292 w 13.03.2021, 18:52
Brałem udział w takich elektropołowach szczupaków, po odłowieniu ryby zostały przeniesione do pojemnika z natleniaczem. Pobrano od nich łuski, tkankę do badań DNA i założono czipy po czym wróciły do wody, wyglądały zdrowo ale czy wszystkie przeżyły nie wiem.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 13.03.2021, 19:16
Zgadza się Luk ,tak robią ichtiolodzy ,widziałem takie zabiegi nie jeden raz na filmach w USA,Niemczech i nie tylko,ale zawsze są rybki które do zdrowia już nie wracają ,taka kolej rzeczy ;)

Odłowy sieciowe też nie są 100% bezpieczne. Podobno sporo oglądasz więc wiesz że odłowy elektryczne mają przewagę bo można selekcjonować wielkość ryb. Sieć odławia wszystko i przy okazji niszczy dno.

Angielska wersja Wikipedii opisuje sposób działania gdyby ktoś był zainteresowany https://en.m.wikipedia.org/wiki/Electrofishing
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 13.03.2021, 19:22
A kto pisze ,że odłowy sieciowe są bezpieczne Michał ,oglądam i czytam sporo coś tam wiem ;)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.03.2021, 20:06
Elektropołowy stosuje się na płytkich wodach z łodzi lub brodząc. Nie ma nic skuteczniejszego i bezpieczniejszego dla ryb niż elektropołowy. Dlatego też stosuje się je powszechnie w zależności od głębokości zbiornika. Mój znajomy zajmujący się urzędowo m.in. monitoringiem ichtiofauny podkreślał mi to wielokrotnie. Aby zapewnić jak największą przeżywalność ryb trzeba się po prostu skupić na tym aspekcie (odpowiedni sprzęt i temperatura powietrza, właściwa liczba osób badających ryby itd.) W praktyce w PZW różnie z tym bywało, stąd też istnieje powszechne przekonanie wśród wędkarzy, że odłowy kontrolne i elektropołowy to samo zło, co jest mitem. Coś tam zawsze może paść, ale większość ryb wróci spokojnie do wody i będzie cieszyć niejednego wędkarza.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 20:33
Panowie, autor filmu nie orientuje się co się dzieje, potem ktoś robi z tego wielką aferę. Dla kogoś nie zorientowanego podanie narkozy pacjentowi też może wyglądać jak wysłanie go na tamten świat :)

Jest dużo filmów pokazujących odłowy za pomocą prądu w UK, sam kilkukrotnie to obserwowałem. Ryby są ogłuszone na jakiś czas, potem wracają do zdrowia. Gdyby ginęły, zapewniam, że wędkarze zrobiliby zadymę, a zwłaszcza kluby opiekujące się danymi odcinkami kanałów, rzek. Materiał zarybieniowy też się pozyskuje z użyciem takich narzędzi (bo czym niby), po pobraniu ikry i mlecza ryby wracają do wody. Więc jak ktoś pitoli takie głodne kawałki, to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

Tu mamy właśnie fachowca, który podobno 16 lat był w UK:
My Polsce narzekamy na IRŚ i operaty itd. Ale my tutaj tak naprawdę mamy tylko sródlądzie i na tym skupia sie też swiat naukowy, tam nie wiadomo kto rządzi, jest bałagan, co 1km rzeki to inny klub. Nie ma badań, żadnego palnu. Oczywiście sprawdza się to tylko dlatego, że jest zwyczaj wypuszczania ryb i ryby jeszcze są. Ale w kanałach łowią często najbiedniejsi ludzie w społeczeństwie, starsze osoby, emeryci, nie każdy ma kasę aby wyłozyć 20f za day ticket na licencję.
I tu jest ta właśnie hipokryzja. Karp nie jest tępiony a sandacz tak... nie mam czasu ani nerwów aby o tym się rozpisywać i tak naprawdę mam to gdzieś co angole robią ze swoimi wodami. Chciałbym tylko abyśmy uczyli się z błędów innych.

Jedno co się zgadza, to to, że czasami odcinki klubowe są słabo oznakowane. Ale nie wszędzie. U mnie w Newark wszystko jest jasne jak słońce, kluby mają oznakowane wody a połowa ma szlabany lub bramki, zamykane na kłódkę z szyfrem. Kanały z racji swej szerokości (14-16 metrów) są często mniej zasobne w rybę, stąd mniejsze ceny za łowienie. Skupiska ryb są na marinach lub w szerszych odcinkach. Kanały to pozwolenie bardzo tanie, kluby nie mają kasy. Wcale nie ma wielu chcętnych aby tam łowić, oczywiście oprócz lepszych kanałów. Stąd i słabe oznakowanie, bo kluby mają mało kasiory.

Nie rozumiem też w czym problem, że są odcinki wód. Jak widać przeszkadza to niektórym Polakom, podobnie jak podejście Anglików do sandacza. Wielu też nie podobało się to, ze ryby się wypuszcza a śmieci trzeba zbierać a nie zostawiać nad wodą. Ma być jak w Polsce, nieprawdaż?

Ot, problem spinningisty. W Polsce środowisko spinningistów też zazwyczaj jest mocne w gębie. Wielu walczy z karpiem, ale akurat wody no kill to zasługa w większości karpiarzy, którzy te wody nie tylko tworzą, ale dbają i nie i ich pilnują, ładując w to kasę i sporo czasu. A spinnigiści jakąś stworzyli?  Pretensji wiele ale efektów jak na lekarstwo. Najbardziej wymagająca grupa wędkarzy i zazwyczaj najmniej robiąca. Tak to wg mnie wygląda.

No proszę, nie połączyli klubów aby polski spnningista mógł bez problemu łowić na całych odcinkach. Co za pogański kraj i pogańskie obyczaje :P 8)

Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Maki w 13.03.2021, 20:51
Zabawne, że ktoś wciąga w to Lucjana :)
A on odpowiada za wszystko co się tam dzieje ?
Lucjan robisz dobra robotę filmami o PZW i widzę, że komuś nacisnąłeś ma odcisk :narybki: ???
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Noname w 13.03.2021, 22:00
LUK, czy Ty jesteś Kimś, kto ma jakąkolwiek wiedzę prawniczą ?
O czym  Ty Piszesz z GB ?
O naszych problemach?
Jesteś kimś innym - nie naszym członkiem organizacji wędkarskiej.
Jeśli więc jesteś kimś, kto nie wpływu na naszą sytuację - czemu zabierasz głos ??
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 13.03.2021, 22:02
Zabawne, że ktoś wciąga w to Lucjana :)
A on odpowiada za wszystko co się tam dzieje ?
Lucjan robisz dobra robotę filmami o PZW i widzę, że komuś nacisnąłeś ma odcisk :narybki: ???

Nacisnął wielu osobom, czego przykład mamy tu na forum. Dobrze będzie odstrzelić za wczasu tego "noname" nim narobi więcej syfu...
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: łowca w 13.03.2021, 22:53
...
Jeśli chcesz walczyć o sandacza w UK, to Angling Trust zaprasza na spotkania, gdzie można zgłaszać wnioski, problemy, dyskutować.

Nie chce walczyc bo ma to gdzieś, juz nie mieszkam w UK i niech sobie tam robią co im sie podoba.

Myślisz, że jak piszesz długie posty których aż nie chce się czytać to wychodzisz na jakiegoś specjalistę? Widac po fragmencie o konkurencyjności sandacza wobec szczupaka, że po prostu bardzo mało wiesz. Nie ma sensu dyskutować bo skończy się to kolejnymi nieskończenie długimi postami z Twojej strony a wiedzę masz średnią.

Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: robson w 13.03.2021, 22:56
PZW czy IRŚ? Śmierdzi jakoś podobnie.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.03.2021, 23:43
LUK, czy Ty jesteś Kimś, kto ma jakąkolwiek wiedzę prawniczą ?
O czym  Ty Piszesz z GB ?
O naszych problemach?
Jesteś kimś innym - nie naszym członkiem organizacji wędkarskiej.
Jeśli więc jesteś kimś, kto nie wpływu na naszą sytuację - czemu zabierasz głos ??

A skąd wiesz, że nie jestem członkiem PZW? A może właśnie jestem? Koło nr 1 Chrząszczeżewoszyce, powiat Łękołody :)

I skąd pomysł, że nie mogę zabierać głosu? Jak najbardziej mogę. Przecież taki z ciebie konstytucjonalista. To znasz tę konstytucję czy nie w końcu?  8)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: koras w 13.03.2021, 23:44
Oho, widać, że Luk nadepnął paru osobom na odcisk :) Zaczyna się trollowanie forum i próby dyskredytowania. To znaczy, że zabolało :bravo:
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.03.2021, 00:04

Nie chce walczyc bo ma to gdzieś, juz nie mieszkam w UK i niech sobie tam robią co im sie podoba.

Myślisz, że jak piszesz długie posty których aż nie chce się czytać to wychodzisz na jakiegoś specjalistę? Widac po fragmencie o konkurencyjności sandacza wobec szczupaka, że po prostu bardzo mało wiesz. Nie ma sensu dyskutować bo skończy się to kolejnymi nieskończenie długimi postami z Twojej strony a wiedzę masz średnią.

Bo jak się coś wyjaśnia, to trzeba to zrobić dobrze. Zrobiłeś aferę, która nie jest aferą, skaczesz do mnie imiennie, piszesz jakieś banialuki, a byłeś w UK 16 lat. Gdzie łowiłeś jak tyle wiesz? Jak można w ogóle myśleć, że ktoś wali prądem ryby jak leci na kanale i one giną? I, że sieci są lepsze? Skąd to wziąłeś?

I masz do mnie  pretensje? Dlaczego nie do siebie, to ty się wygłupiłeś ze swoimi teoriami nie ja. Na drugi raz pisz kulturalnie, to otrzymasz kulturalną odpowiedź. W innym wypadku sam sobie fundujesz taką. Ja cię nie atakuję tylko ty mnie. Mam być dla ciebie bardzo miły jak ty nie jesteś dla mnie? Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubańczykom :)

Sprawa sandacza jest kontrowersyjna, ale żeby się wypowiadać trzeba pewne rzeczy rozumieć. Oni mają swoją strategię i ja realizują. Karp się nie rozmnaża w wodach UK a sandacz tak, więc dla naukowców zagrożenie jest, ty może tego nie rozumiesz do końca, stąd te pochopne wpisy. Bardzo często wędkarze mają odmienne zdanie od ichtiologów, w UK jednak są to niezbyt częste przypadki, których przykładem jest właśnie sandacz. I ich związek wędkarski tu działa na tym polu. Największy klub w UK, Birmingham AA wprowadził zakaz zabijania sandaczy, oni mają pod sobą wiele odcinków kanałów. Więc są zmiany i to spore. Jednak łowców sandaczy wciąż nie ma wystarczająco dużo, aby nadać sprawie odpowiedni bieg, do tego wyczynowcom sie on nie podoba. Wg nich ilość ryb łowionych na kanale jest mniejsza. Więc masz tu konflikt grup wędkarskich, ty jesteś spinningistą prawdopodobnie, więc reagujesz zgodnie ze swoimi przekonaniami. Ale tu robi się tak, aby znaleźć porozumienie, nie ma dyktatu. I uważam, ze sprawa jest załatwiana właśnie w porządku. Mi te odłowy się też nie podobają, zwłaszcza jak się okazuje, że mięso trafia do restauracji. Ale nie czuję się na siłach, aby zabierać tu głos.





Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.03.2021, 01:58
Prąd ,nawet o małym natężeniu,w tak doskonałym przewodniku jak woda,poraża każde stworzenie. Im jego masa jest mniejsza,tym większe obrażenia odnosi na wskutek porażenia. Ryby wielkości uklei padają (mowa o niskim natężeniu,wieksze zabije wszystko),wszelkiego rodzaju zooplankton umiera.
Takie praktyki powinne być absolutnie zakazane.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: zwykly_michal w 14.03.2021, 07:29
To o czym piszesz zostawiłoby pustynie. Opis działania jaki znalazłem mówi coś kompletnie innego.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.03.2021, 08:06
Prąd ,nawet o małym natężeniu,w tak doskonałym przewodniku jak woda,poraża każde stworzenie. Im jego masa jest mniejsza,tym większe obrażenia odnosi na wskutek porażenia. Ryby wielkości uklei padają (mowa o niskim natężeniu,wieksze zabije wszystko),wszelkiego rodzaju zooplankton umiera.
Takie praktyki powinne być absolutnie zakazane.

To stosują ichtiolodzy, i jest to najbezpieczniejsza forma pozyskania ryb do badań etc. Oczywiście, że ma skutki uboczne, ale jak niby mieliby coś robić? Czym? Na pewno jednak są one mało znaczące.

W UK są ryby, więc trudno o dowody na to, że się im szkodzi tutaj w ten sposób. Łowiłem na kanale Basingstoke, kiedy podeszła do mnie młoda kobieta, i zapytała czy będzie przeszkadzać robiąc badania, była ichtiologiem. Miała aparat ręczny i widziałem jak to działa. Problemu nie było, zaś ja siedziałem do końca dnia i nic nie pływało do góry brzuchem. Sprawdzałem.

Nie martwmy się też o 'zooplankton' :)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2021, 15:21
Zamiast tworzyć swoje spiskowe teorie poczytajcie sobie metodykę monitoringu ichtiofauny, monitoringu jaki dla Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska robi chociażby IRŚ. Tam macie dokładnie opisane jak wyglądają m.in. elektropołowy

Przewodnik metodyczny do monitoringu ichtiofauny w rzekach

https://www.gios.gov.pl/images/dokumenty/pms/monitoring_wod/GIOS_Przewodnik_metodyczny_rzeki.pdf

Przewodnik metodyczny do monitoringu ichtiofauny w jeziorach

https://www.gios.gov.pl/images/dokumenty/pms/monitoring_wod/GIOS_Przewodnik_metodyczny_jeziora.pdf
 
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: yapa w 14.03.2021, 16:54
Luk. Tak mam wiedzę, że "prąd kopie" dlatego jeszcze żyję. Zgodnie z Twoją radą poczytałem i wiem więcej. Np. "1 anoda na 15 m szerokości rzeki". Sam zresztą piszesz, że Pani robiąca badania "miała aparat ręczny" czyli robiła to z brzegu w sposób punktowy.  Sam też piszesz, że największy klub w Birmingham zakazał zabijania sandaczy.  Dlaczego?  Bo ma "skutki uboczne", jak piszesz w innym miejscu?  Natomiast (jeszcze raz powtórzę), że film Łowcy wygląda na przemysłową rzeznię, a nie na badania. I do tego filmu powinniśmy się odnosić, a nie tworzyć ideologię jak to w Anglii jest fajnie.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 14.03.2021, 17:32
Zawodowo mam do czynienia z prądem o różnym napięciu i natężeniu,mam też ku temu wykształcenie oraz stosowne uprawnienia. Nie gniewajcie się,ale w tym przypadku trochę nie rozumiecie zjawisk zachodzących,np takich,że porażenie może upośledzać układ limfatyczny,układ nerwowy i układ rozrodczy u człowieka,to co dopiero u wielokrotnie niższej wagowo ryby ?

Nie wtrącam się w politykę badawczą UK,czy kogokolwiek. Piszę tylko,że prąd i woda to zło.
Swoją drogą ,zaraz okres tarła,ikra już dojrzała,lub zaraz będzie. Sądzicie,że ikra po takim rażeniu,przeżyje ? Zdecydowanie nie.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2021, 20:04
Ja napiszę tylko jedno. Użytkownicy rybaccy m.in. prądem pozyskują tarlaki szczupaka, jazia, klenia, brzany, świnki, lipienia i wielu innych gatunków ryb. Niektóre z tych gatunków ryb są z tych "delikatnych". Tak odłowione tarlaki po sztucznym tarle są wypuszczane z powrotem do wody. Śmiertelność jest niewielka, o ile tylko się zadba o te ryby. I np. muszkarze, spininngiści  potrafią wielokrotnie łowić tą samą rybę na odcinkach No Kill, która została wypuszczona właśnie w tych okolicznościach, o których tu rozmawiamy. Znam osobiście ludzi, którzy się tym zajmują, także tych którzy znają na pamięć regulacje prawne z tym związane, bo wchodzi to w skład ich obowiązków urzędniczych.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2021, 20:09
Aby nie być gołosłownym i jak komuś nie chce się przeczytać tego co wyżej wrzuciłem, to macie tu streszczenie problematyki

http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=47AE3FDC
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.03.2021, 09:07
Aby nie być gołosłownym i jak komuś nie chce się przeczytać tego co wyżej wrzuciłem, to macie tu streszczenie problematyki

http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=47AE3FDC

A się tam znają! Niech sobie taki sekretarz stanu Plocke wrzuci podłączona suszarkę do wanny i zobaczy! ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: mrucin w 15.03.2021, 11:11
Zawodowo mam do czynienia z prądem o różnym napięciu i natężeniu,mam też ku temu wykształcenie oraz stosowne uprawnienia. Nie gniewajcie się,ale w tym przypadku trochę nie rozumiecie zjawisk zachodzących,np takich,że porażenie może upośledzać układ limfatyczny,układ nerwowy i układ rozrodczy u człowieka,to co dopiero u wielokrotnie niższej wagowo ryby ?

Nie wtrącam się w politykę badawczą UK,czy kogokolwiek. Piszę tylko,że prąd i woda to zło.
Swoją drogą ,zaraz okres tarła,ikra już dojrzała,lub zaraz będzie. Sądzicie,że ikra po takim rażeniu,przeżyje ? Zdecydowanie nie.
Bezpieczne odławianie ryb za pomocą prądu jest stosowane chyba wszędzie. Wklejam link z filmu dokumentalnego dotyczącego renaturalizacji delty Rodanu.
45 min - szacowanie gatunków w rzece przy pomocy prądu.

Gdzieś jeszcze widziałem film jak przed pogłębieniem kanału wszystkie ryby zostały odłowione za pomocą prądu i przeniesione w inne miejsce (tez Francja)
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2021, 11:16
To może teraz autor wątku napisze, czy przyjął do wiadomości fakty, czy nadal wie lepiej.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: yapa w 15.03.2021, 14:52
Widzę, że powstał front "Murem za Lukiem".  Luk to wyrocznia tego portalu.  Tyle tylko, że obrońcy Luka dopuszczają się manipulacji.  Filmik Łowcy pokazuje odłowy prądem na skalę przemysłową nie liczące się ze skutkami ( widać śnięte ryby) natomiast obrońcy "papieża" Luka przeciwstawiają ten filmik informacjami o badaniach naukowych na temat rybostanu. Naprawdę nie widzicie różnicy między tym jak robią to "bohaterowie" filmu Łowcy na niewielkim kanale, a jedną elektrodą w wielkiej rzece Rodan.  Nie wiem dlaczego autor filmu ma sie kajać i na jakiej podstawie?  Pokazał tylko, że w Anglii też są głupole ( co udowodnił Brexit ). I tyle i aż tyle.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2021, 15:15
Widzę, że powstał front "Murem za Lukiem".  Luk to wyrocznia tego portalu.  Tyle tylko, że obrońcy Luka dopuszczają się manipulacji.  Filmik Łowcy pokazuje odłowy prądem na skalę przemysłową nie liczące się ze skutkami ( widać śnięte ryby) natomiast obrońcy "papieża" Luka przeciwstawiają ten filmik informacjami o badaniach naukowych na temat rybostanu. Naprawdę nie widzicie różnicy między tym jak robią to "bohaterowie" filmu Łowcy na niewielkim kanale, a jedną elektrodą w wielkiej rzece Rodan.  Nie wiem dlaczego autor filmu ma sie kajać i na jakiej podstawie?  Pokazał tylko, że w Anglii też są głupole ( co udowodnił Brexit ). I tyle i aż tyle.

Jaki front za Lukiem? :facepalm:
Front powstał za tym, że prądem ryby się normalnie głuszy, by potem powróciły żywe do środowiska. Że to jest najbezpieczniejsza metoda odłowu kontrolowanego.
Tak właśnie wygląda problem w dyskusjach różnych. Zamiast patrzeć na argumenty, to wiele osób obiera stronę dyskusji... a potem o taką samą postawę oskarża swoich rozmówców.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Azymut w 15.03.2021, 15:24
Tak się zastanawiam, czy rażąc prądem o niskim natężeniu nie robi się krzywy karpiowi czy linowi, ale jak takie badanie znoszą uklejki czy płocie? Nie mówiąc już o słonecznicach czy kiełbiach? A narybek?

Wiem, że z punktu wędkarskiego są to nie atrakcyjne gatunki ale fizycznie są najsłabsze... Myślicie, że nie ma dla nich zagrożenia?
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2021, 15:34
Widzę, że powstał front "Murem za Lukiem".  Luk to wyrocznia tego portalu.  Tyle tylko, że obrońcy Luka dopuszczają się manipulacji.  Filmik Łowcy pokazuje odłowy prądem na skalę przemysłową nie liczące się ze skutkami ( widać śnięte ryby) natomiast obrońcy "papieża" Luka przeciwstawiają ten filmik informacjami o badaniach naukowych na temat rybostanu. Naprawdę nie widzicie różnicy między tym jak robią to "bohaterowie" filmu Łowcy na niewielkim kanale, a jedną elektrodą w wielkiej rzece Rodan.  Nie wiem dlaczego autor filmu ma sie kajać i na jakiej podstawie?  Pokazał tylko, że w Anglii też są głupole ( co udowodnił Brexit ). I tyle i aż tyle.

 ;D Miałem tego nie komentować, ale zrobię wyjątek. Wysiliłeś się chociażby aby przeczytać te "badania naukowe" o których wspominasz ?

"Przeprowadzone badania wskazują na brak negatywnego wpływu prawidłowo prowadzonych połowów elektrycznych na niepodlegające eksploatacji młodociane stadia ryb oraz bezkręgowce wodne. Wyniki badań wskazują na mniejszą wrażliwość na prąd ryb małych (oddziaływanie prądu na ryby małe jest wielokrotnie mniejsze niż na ryby o większych długościach ciała) i na zmniejszającą się wrażliwość ryb na prąd w następujących po sobie ekspozycjach (znaczący spadek skuteczności połowów jeziorowych przy braku zachowania odpowiednich odstępów czasowych pomiędzy połowami - kilku, kilkunastodniowych). "


Elektropołowy są na tego typu zbiornikach ogólnie bezpieczne dla ryb, bezpieczniejsze niż sieci. Na filmie celowo zabija się właśnie duże sztuki sandaczy. Skoro sandacz w UK jest gatunkiem inwazyjnym, to się go zabija bez szkody dla innych ryb. I na tym właśnie polega racjonalna gospodarka wędkarska. Gdy u nas zarybia się niezeutrofizowane jeziora karpiem i amurem, a masa stawów jest opanowana przez sumika, tam starają się kontrolować gatunki inwazyjne oraz te nierodzime. Gdy u nas wędkarze potrafią rzucać kamieniami w ichtiologów odławiających w ten sposób tarlaki, to tam ktoś stara się kontrolować rybostan. Ja rozumiem, że w Polsce w kraju w którym wszystko leci na patelnię i do słoika z octem może boleć widok martwych dużych sandaczy, ale pozostaje jedynie płacz na forum.   
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Modus w 15.03.2021, 15:51
Filmik Łowcy pokazuje odłowy prądem na skalę przemysłową...

A może by tak rzetelnie uzasadnić wstrząsającą tezę o elektrycznej hekatombie kanałowego rybostanu, której sprawcami są siepacze spod znaku EA?

Electrofishing jako metoda odłowu kanałowych sandaczy jest stosowany od dawna i rekomendowany przez fachowców z ichtiologicznym lub hydrobiologicznym wykształceniem, w tym doktoryzowanych specjalistów od tamtejszej populacji sandacza oraz jej wpływu na tradycyjny rybostan kanałowy:

https://canalrivertrust.org.uk/media/original/35681-zander-in-the-canal-system-by-dr-phillip-smith.pdf?v=848623

Nie widać przy tym udokumentowanych doniesień o niszczycielskich skutkach electrofishingu dla tradycyjnego rybostanu kanałowego. Na zapodanym filmie widać natomiast mocno zdezorientowanego spinningistę z Polski rodem, który pohukuje o "gnojach" bezczelnie psujących mu sandaczową sesję. Co dalej?
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2021, 15:53
Dalej pewnie usłyszysz, że ssiesz Lukowi jajca.
To taki tekst spod jednego z ostatnich filmów Luka o PZW...
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 15.03.2021, 17:53
Aby nie być gołosłownym i jak komuś nie chce się przeczytać tego co wyżej wrzuciłem, to macie tu streszczenie problematyki

http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=47AE3FDC

Zapoznałem się i przyswoiłem.

Jestem ciekaw jakiego natężenia używają badacze i trochę dziwi mnie zapis o min.odległości 15m od osób postronnych,bo to by oznaczało,że natężenie,wcale nie jest takie małe.

Nie kłócę się,nie wytykam,bo nie znam się na odporności przeciwprądowej organizmów wodnych.

Wiem natomiast i widziałem,jak prąd o nawet niskim natężeniu,oddziaływuje na organiz ludzki.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2021, 18:13
Michał jak chcesz to zapoznaj się jeszcze z tą publikacją - tam na stronach 22-29 jest poruszona ta problematyka. Są też publikacje IRŚ i anglojęzyczne. 


Przewodnik metodyczny do monitoringu ichtiofauny w rzekach

https://www.gios.gov.pl/images/dokumenty/pms/monitoring_wod/GIOS_Przewodnik_metodyczny_rzeki.pdf


Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.03.2021, 18:22
Widzę, że powstał front "Murem za Lukiem".  Luk to wyrocznia tego portalu.  Tyle tylko, że obrońcy Luka dopuszczają się manipulacji.  Filmik Łowcy pokazuje odłowy prądem na skalę przemysłową nie liczące się ze skutkami ( widać śnięte ryby) natomiast obrońcy "papieża" Luka przeciwstawiają ten filmik informacjami o badaniach naukowych na temat rybostanu. Naprawdę nie widzicie różnicy między tym jak robią to "bohaterowie" filmu Łowcy na niewielkim kanale, a jedną elektrodą w wielkiej rzece Rodan.  Nie wiem dlaczego autor filmu ma sie kajać i na jakiej podstawie?  Pokazał tylko, że w Anglii też są głupole ( co udowodnił Brexit ). I tyle i aż tyle.

Autor nie  musi się kajać, ale ogólnie z jakiegoś powodu jest to adresowane do mnie, na co wskazuje tytuł wątku i się mnie czepiasz, jakbym to ja zlecił ten odłów lub siedział tam na łodzi. Ja pokazałem, że ten spinningista nie zna wielu rzeczy, i sprawia wrażenie kogoś, kto w UK jest krótki czas lub niedawno zaczął wędkować. Temat jest bowiem powszechnie znany w UK. Mnie wzrusza to, że ktoś krytykuje prawa jakie obowiązują w danym kraju, sądząc, że w jego kraju (czyi Polsce) jest lepiej lub uznaje się za stojącego wyżej moralnie. Znając życie autor filmu nawet nie wie, że sandacz jest uznawany za gatunek inwazyjny.

Mi się ta akcja i tak nie podoba, bo okazało się kilka lat temu, że sandacze nie są utylizowane ale sprzedawane restauracjom, i jest to drogie mięso. Agencja Środowiska sama nie potrafiła się tu wytłumaczyć, i czym innym są opracowania naukowe, a czym innym robienie biznesu. Ale aby sandacza nie zabijać, trzeba większych działań. Dam sobie rękę uciąć, że tacy goście jak autor tego filmu nawet nie wysłali do Agencji Środowiska ankiety, gdzie można było zawrzeć uwagi. To bardzo polskie, narzekać i nic nie robić. Spinningistów jest coraz więcej w UK, ale wciąż mało. Inna sprawa jest taka, że sporo naszych rodaków realizuje z przyjemnością walkę z gatunkiem inwazyjnym jaki jest sandacz, biorąc je do domu. Dwa razy im powtarzać nie trzeba, że można. Kto wie czy ich odłowy nie są skuteczniejsze niż te robione przez EA :) Prawo angielskie dopasowane do regionów pozwala zabrać gatunki inwazyjne, i nadrzędne są tu przepisy klubów które dzierżawią odcinki. Na wolnych jednak można sandacza brać, jak i szczupaka do 65 cm, w ilości jednej sztuki dziennie. Dwa lipienie w pewnym rozmiarze... To przykład dziwnych praw jakie tu mają.
Tytuł: Odp: Patologia zabijania ryb w UK przez Anglików - coś dla Luka
Wiadomość wysłana przez: yapa w 15.03.2021, 19:41
OK. Ten kompromisowy wpis Lucjana powinien zakończyć temat.  Zaczynaliśmy brnąć ( ja też ) już w rejony delikatnie mówiąc niebezpieczne. Pozdrawiam.