Nie jestem taki pewien czy grupa no kill w Polsce jest aż taka mała.
Jeśli do użytkowników no kill w ramach pzw, dodamy tych wszystkich ludzi którzy odeszli z pzw na rzecz łowisk komercyjnych, to okaże się, że WP mają na wyciągnięcie ręki nie złą kasę i spore grono wędkarzy.
A wiadomo, że wędkarze no kill, co do zasady, statystycznie są bardziej etycznymi wędkarzami (brak plecionek, haki bezzadziorowe, maty, kołyski, odkażacze), wydaja więcej pieniędzy na szeroko rozumiane hobby (sprzęt, wejściówki, wpisowe na zawodach, namioty, łódki) oraz są bardziej kulturalni ekologicznie (nie byłem jeszcze świadkiem robienia nawet w 10% takiego syfu nad wodą jak robią to miesarze rodem z pzw).
Jest to grupa nad losem której muszą pochylić się włodarzy WP choćby z tego względu, że można na nich więcej zarobić. 400 zł na rok na zbiorniki no kill bez limitu, to mało w porównaniu z kosztami wejść na komercje w ciągu roku, dodatkowo woda raz zarybiona zwraca się, a następnie zarabia kokosy w ciągu następnych lat.
I jednak wędkarz no kill bardziej ochoczo śledzi i reaguje na zapędy kłusownicze wśród innych wędkarzy.