Na Odrze, w Szczecinie taką sytuację mamy co wiosnę od 2 lat.
W ubiegłym roku jakiś zakład w okolicach Brzega Dolnego spuścił syf. Ryba i woda śmierdziała przynajmniej do jesień ubiegłego roku. Inspekcja Ochrony Środowiska miała to w dupie, mimo że dostali zgłoszenia o prawdopodobnym zatruciu rzeki. Padła odpowiedź, że to był tzw. spust kontrolowany i wszystko jest OK.
Dwa lata temu, z nieznanych mi do tej pory przyczyn, na odcinku około 20 km Odry były takie obrazki, jak dziś na Dzierżnie Dużym. Również tamta sprawa przeszła bez echa.
Aby dolać oliwy do ognia powiem, że w ubiegłym roku i przed-ubiegłym, po zasyfieniu z Brzega Dolnego nie połowiłem już sensownych ryb z Odry.