Autor Wątek: Zacietrzewienie wędkarskie  (Przeczytany 8232 razy)

Offline LUKAPIO

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #15 dnia: 16.09.2022, 16:12 »
Oczywiście to był skrót myślowy i nie twierdzę, że Górek nie umie łowić :) mimo wszystko uważam, że to przesada wrzucić do wody 25 litrów zanęty i gliny na kilka godzin łowienia. Tym bardziej, że podczas zawodów takich zawodników jest kilkudziesięciu.
Profil na Instagramie: lukapio_fishing
Profil na Facebooku: Lukapio Fishing

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #16 dnia: 16.09.2022, 17:45 »
Wędkarstwo dzisiaj to jedna wielka komedia i wyścig zbrojeń pod kątem sprzętu. Jak nie masz kosza, markowych ciuchów, drogich kijów / kołowrotków za min. 1000 zł to jesteś gnojem. Do tego dochodzi cała otoczka zawodnicza na tych "prestiżowych" polskich łowiskach. Całkiem niedawno chciałem udostępnić post na jednej z większych grup feederowych na FB i moderator (którego nie pozdrawiam) z wielkim oburzeniem zamknął mój post z dopiskiem, że "Jak już tak bardzo chce nabijać sobie wyświetlenia ich kosztem (XDDD) to mam dawać opis co udostępniam". Buta i słoma z butów oraz jakieś nadymane przekonanie o swojej wyższości. Co najlepsze innym bez problemu pozwalają udostępniać posty, bez żadnych opisów. Tylko wiadomo, tam są kosze, zawodnicze łowienie i cała reszta bajzlu który opisałem wyżej.

Na prawdę w złą stronę to zmierza.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #17 dnia: 16.09.2022, 17:48 »
Oczywiście to był skrót myślowy i nie twierdzę, że Górek nie umie łowić :) mimo wszystko uważam, że to przesada wrzucić do wody 25 litrów zanęty i gliny na kilka godzin łowienia. Tym bardziej, że podczas zawodów takich zawodników jest kilkudziesięciu.

To zależy ile w tych 25 litrach jest zanęty ile gliny i ile czegoś mięsnego. Zresztą to wszystko zależy od tego gdzie się łowi i na co. Tyczka to specyficzna metoda i przenoszenie tyczkarskich taktyk zanętowych na inną metodę nie zawsze się sprawdzi.

Wędkarstwo dzisiaj to jedna wielka komedia i wyścig zbrojeń pod kątem sprzętu. Jak nie masz kosza, markowych ciuchów, drogich kijów / kołowrotków za min. 1000 zł to jesteś gnojem.

Akurat dobry sprzęt ryb nie łowi - on łowienie ułatwia. A jak ktoś się chce lansować to ja mu nie wróg.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline ledi12

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 401
  • Reputacja: 225
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #18 dnia: 16.09.2022, 17:57 »
Oczywiście to był skrót myślowy i nie twierdzę, że Górek nie umie łowić :) mimo wszystko uważam, że to przesada wrzucić do wody 25 litrów zanęty i gliny na kilka godzin łowienia. Tym bardziej, że podczas zawodów takich zawodników jest kilkudziesięciu.

To zależy ile w tych 25 litrach jest zanęty ile gliny i ile czegoś mięsnego. Zresztą to wszystko zależy od tego gdzie się łowi i na co. Tyczka to specyficzna metoda i przenoszenie tyczkarskich taktyk zanętowych na inną metodę nie zawsze się sprawdzi.

Wędkarstwo dzisiaj to jedna wielka komedia i wyścig zbrojeń pod kątem sprzętu. Jak nie masz kosza, markowych ciuchów, drogich kijów / kołowrotków za min. 1000 zł to jesteś gnojem.

Akurat dobry sprzęt ryb nie łowi - on łowienie ułatwia. A jak ktoś się chce lansować to ja mu nie wróg.

Jasne, też nie mam nic do lansu. Natomiast to co napisałem odnosi się do traktowania drugiego wędkarza z góry, jako gorszy sort. Z roku na rok co raz bardziej zauważalne zjawisko.
Metodowy karpiarz
---------------------
Sum -> 22 kg
Karp -> 20 kg
Jesiotr -> 12 kg
Amur -> 10 kg

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #19 dnia: 16.09.2022, 18:47 »
Jasne, też nie mam nic do lansu. Natomiast to co napisałem odnosi się do traktowania drugiego wędkarza z góry, jako gorszy sort. Z roku na rok co raz bardziej zauważalne zjawisko.

To jest trochu śmieszne ponieważ oprócz naprawdę specyficznych okoliczności (łowienie dystansowe, w silnym nurcie) sprzęt nie ma większego znaczenia. Natomiast jak się korzysta z tego sprzętu ma i to duże - jeśli wędkarz korzystający ze sprzętu klasy "bazarowej" ma takie same wyniki jak facet/ka oblepiony/a łatkami Drennana, Prestona, Shimano i Daiwy to chyba ktoś tu z deka przepłacił ;) A nie daj Boże jak takiemu "gnojowi" siądzie naprawdę duży okaz to dopiero zaczyna się komedia ;D
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Thompson

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 348
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mazowieckie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #20 dnia: 16.09.2022, 19:06 »
Widac ze trzeba byc wyobcowanym psychicznie aby sie lansowac sprzetem i traktowac innych z gory. 75% procent  sukcesu  to znajomosc lowiska i dobre losowanie miejscowki (to 2 dotyczy zawodow) 25% sprzet i inne drobne detale. Akurat przy polowie karpi uwazam zei nie potrzeba mega wyrafinowego sprzetu aby je skutecznie lapac.

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 340
  • Reputacja: 608
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #21 dnia: 16.09.2022, 19:57 »
To i ja opowiem pewną historię. Komercja typu wanna na 1,5 m głęboka, nie za duża, więc nie można daleko zarzucać, żeby nie splątać się z kolegą. Łowię sobie na metodę, nigdy wstępnie tam nie nęcę, co najwyżej na początku częściej przerzucam. Tuż obok mnie rozkłada się typowy karpiarz i przygotowuje się do łowienia na 40 m, czyli dystans, jak mój, typowo po karpiarsku. Na początek leci 12 dużych spombów zanęty. No to, myślę sobie, mam już po łowieniu. Potem leci w zanęcone miejsce zestaw karpiowy ze sporą siateczką PVA. Ja próbuję łowić dalej po swojemu, niestety nie jestem się w stanie odsunąć od zawalonego zanetą miejsca dalej, niż na kilkanaście metrów. Co ciekawe do mnie brania po jakimś czasie wracają. Przez te kilka godzin, co łowiliśmy obok siebie ja na metodę złowiłem kilkanaście karpi, karpiarz zszedł o kiju. W miedzyczasie jeszcze raz wrzucił 10 dużych spombów.
Nie neguję karpiarstwa ale uważam, że nie w każdych warunkach się sprawdza i często trzeba być otwartym na zmianę utartych praktyk w warunkach, które do nich nie za bardzo pasują. Cieszę się jednak, że nie zepsuł mi łowiska, jak się spodziewałem.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline grzegorz07

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 792
  • Reputacja: 58
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jastrząb
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #22 dnia: 16.09.2022, 21:24 »
Takich przykładów jak podajecie można mnożyć. Ale punkt widzenia zależy od puntu siedzenie. Jak rosną nasze umiejętności  operujemy różnymi metodami , znamy różne taktyki. Umiemy je wykorzystać i dopasować do warunków na pewno daje to wielką satysfakcje. I oczywiste jest, że pod innym kątem będziemy patrzeć na tych co są parę kroków za nami. Tak samo z filmami karzy ma swoją grupę odbiorców odpowiednią do metody jak i umiejętności. Ważne ,że jest z tego frajda i zadowolenie. U wielu którzy robią filmy widać jaki mają rozwój jak się porówna ich łowienie na przestrzeni czasu.   



Oczywiście to był skrót myślowy i nie twierdzę, że Górek nie umie łowić :) mimo wszystko uważam, że to przesada wrzucić do wody 25 litrów zanęty i gliny na kilka godzin łowienia. Tym bardziej, że podczas zawodów takich zawodników jest kilkudziesięciu.

Nie zgadzam się z tobą (limit jest dużo mniejszy ale mniejsza o to) bo to nie są zawody ,kto więcej wrzuci do wody. Tylko kto więcej złowi. I to jak podasz co i ile mocno decyduje o wyniku. Jest jeszcze donęcanie, dobór zestawów. Ogólnie cała taktyka łowienia. I to wygląda jak podawane tu przykłady jeden spombuje i siedzi, a drugi siedzi obok i łowi ryby. I tu może być podobnie siadasz między takimi zawodnikami, rzucasz kukurydze i siedzisz, a oni łowią ryby.  I uważam , że taka wiedza zdobyta w takim łowieniu. Ma ogromny wpływ na wyniki w naszym prywatnym łowieniu. 

Offline Świtek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 167
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: lubelskie
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #23 dnia: 17.09.2022, 03:09 »
To ja wam teraz opowiem o moim zacietrzewieniu i jak to "gumofilce" nauczyły mnie pokory.

Kiedyś już wspominałem w innym temacie że mieszkam niedaleko rzeki Wieprz nad którą uwielbiał łowić i której nie mogę rozgryźć od ponad 10 lat.
Oczywiście wiedzę o federze czerpałem głównie z tego portalu i filmów na yotubie. Wszyscy mówili: Szukaj głębokich spokojnych miejsc za zwaliskami drzew albo wstecznego nurtu. No to szukałem. Niestety na dzikiej nie regulowanej rzece, głębokość wiąże się z silnym nurtem i koniecznością używania koszy 60+.  Próbowałem zanęty takiej i srakiej z dodatkami zalecanymi przez największych znawców Odry i Wisły. Skutek w większości przypadków był zawsze ten sam czyli kilka krąpi i od czasu do czasu jakiś jaź albo kleń.
Z politowaniem przechodziłem obok dziadków z bazarkowymi teleskopami, którzy łowili na spławiki pod nogami. Bo jak można łowić na spławik, który stoi 1m od mojej nogi , przy samej burcie na metrowej wodzie a ja siedzę i macham rybie nad głową szczytówką wędki. 
Ja łowię federem przynajmniej 10m w dół rzeki i ze 3m od brzegu więc ryb swoją obecnością nie płoszę.
Po 10 latach takiego feederowania w końcu się poddałem i miesiąc temu odpaliłem stary teleskop 4.2m do którego założyłem sticka.
Okazało się że dalej jak 2m od burty nie ma ryb.
Tylko przepuszczenia spławika przy samej burcie, tak że ocierał się o pochyloną trawę dawały regularne brania.
Po raz pierwszy połowiłem płoci i okoni praktycznie nie nęcąc(miałem puszkę kukurydzy i niecały litr moczonego peletu do metody 2mm z którego lepiłem małe gałki).

Tydzień później wróciłem w to miejsce z feederem, tyle że nie z koszami 60+ i ciężką zanętą z gliną, ale z 20g okrągłym koszyczkiem który nurt spokojnie staczał pod samą burtę. Nie było żadnego wstępnego nęcenia ani bombardowania wody ciężkimi jak arbuzy gałami. Tylko koszyczek mocno nabitej zanęty z 2mm peletem tak aby wytrzymał 25min bez wypłukania.

Przez 4h wędkowania miałem trzy brania. Żadnej ryby nie wyjąłem. 0.16mm na przyponie okazało się za cienko.
Pomimo porażki wracałem szczęśliwy jak nigdy i pełen pokory zastanawiając się dlaczego dopiero po 10 latach spróbowałem łowić tak jak tubylcy z których się śmiałem.
Tak to jest panowie jak się za dużo Yotuba ogląda a za mało myśli. Każda woda jest inna.

Offline KotKoi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 003
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #24 dnia: 17.09.2022, 05:55 »
cyt:  COBI


Pokora, wyciąganie wniosków i samodoskonalenie są bardzo ważne. Myślę że ważniejsze niż szczęście, bo nawet laik z dobrą podstawą merytoryczną i słuchając wskazówek połowi lepiej niż "weteran" który zawsze robi wszystko tak samo co czasem zadziała a zwykle nie. Potem powtarzają teorie o tym że nie ma ryb, że ciśnienie, kłusownicy itd
[/quote]


Cobi trafne spostrzeżenie. :bravo: :thumbup: :beer:

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 686
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #25 dnia: 17.09.2022, 08:51 »

To zależy ile w tych 25 litrach jest zanęty ile gliny i ile czegoś mięsnego. Zresztą to wszystko zależy od tego gdzie się łowi i na co. Tyczka to specyficzna metoda i przenoszenie tyczkarskich taktyk zanętowych na inną metodę nie zawsze się sprawdzi.

No ale tyczka to nie tylko mieszanie ziemi, glin o robactwa przez kilka godzin przed sesją :P 8) Górek pokazuje podejście zawodnicze, nie łowi raczej innymi technikami. Dlatego naśladowanie go ma sens głownie wtedy, kiedy łowimy na zawodach lub mamy właśnie takie samo podejście. Zapewniam, że aby dobrać się do leszczy wcale nie trzeba takich metod. Gdyby regulamin zawodów byłby inny, on też miałby szerszy wachlarz technik.

Ogólnie jednak tyczka nawet na przebrzydle zarybionych komercjach polega na rozsądnym podaniu towaru, zazwyczaj w małej ilości, podstawą jest dopasowanie się do ryb.

Wcale nie trzeba ochotki aby połowić, można jak autor tekstu użyć np. białych i zamiast męczyć się z robieniem kul, przesiewaniem i tak dalej, można szybko siąść i łowić i czerpać z tego przyjemność. No ale wtedy nie sprzeda się ludziom glin i ziemi, nieprawdaż? Dlatego trzeba rozumieć, że wielu wędkarzy  będzie 'sprzedawało' poprzez takie filmy swoje produkty, i nie należy się tu zżymać ale rozumieć, że pokazują jedną z kilku opcji. I to my decydujemy na co się zdecydować :) Wg mnie mamy teraz kilku 'mocarzy' i z jednej strony jest Górek, pokazujący wyczyn po polsku, z drugiej Przemek Solski, który pokazuje łowienie na komercjach. I jeden i drugi coś sprzedają. I zarówno można połowić używając sposobu jednego jak i drugiego, łącznie z produktami które pokazują. Łączy zaś ich rzetelność, merytoryka na najwyższym poziomie i sprawdzony towar. Nie oznacza to jednak, że to co pokazują jest uniwersalne i da rezultaty na każdej wodzie.

Górek ma wielką siłę i charyzmę, i go podziwiam za to jak potrafi przekazać wiedzę. Ma też kasę i dzięki temu nie musi robić wszystkiego sam, może się skupić na wędkowaniu. Udało mu się coś niebywałego, bo przy zdychającym wyczynie w PZW zaraził tysiące polskich wędkarzy, którzy idą w jego ślady. Szkoda tylko, że nie ma dobrych wód w Polsce w większej ilości, bo wtedy wyczyn mógłby rozkwitać, ale niestety, przy naszym wodzostwie z ZG PZW nalezy się raczej spodziewać jeszcze większego zubożenia rybostanu.

Lucjan

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 686
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #26 dnia: 17.09.2022, 09:06 »

Przez 4h wędkowania miałem trzy brania. Żadnej ryby nie wyjąłem. 0.16mm na przyponie okazało się za cienko.
Pomimo porażki wracałem szczęśliwy jak nigdy i pełen pokory zastanawiając się dlaczego dopiero po 10 latach spróbowałem łowić tak jak tubylcy z których się śmiałem.
Tak to jest panowie jak się za dużo Yotuba ogląda a za mało myśli. Każda woda jest inna.

To co pokazujesz to znajomość łowiska, niekoniecznie wiąże się z tym, o czym pisze autor (ale bardzo ciekawe jakby nie było). Ja znam jeden odcinek rzeki, gdzie aby połowić, trzeba zarzucić na drugą stronę, pod larseny. Można używać najlepszych technik i sprzętu, ale się nie połowi nawet w 1/4 jak przy zarzutach na drugą stronę. I do tego tam nie trzeba nawet się mocno wysilać, bo ryba tam siedzi po prostu :) I to jest często atrybut 'lokalsów' właśnie, że wiedzą gdzie zarzucać lub znają przynętę na jaką się łowi :)

Z innej mańki. Mieliśmy zawody karpiowo/feederowe klubowe kilka lat temu, dwie nocki, na małym zalewie. Łowiliśmy na sporym pomoście w trzech, przy czym  jeden z nas miał najsłabszy sprzęt, nie miał też 'wyrachowanych' technik jak my. Ale obejrzał film na YT z tego łowiska, gdzie karpiarz zdradzał, że karp szaleje za słynną Manillą, i ją sobie zakupił :)  I z nas trzech i ogólnie Polaków był najlepszy, bazując tylko na tych kulkach ;D ;D ;D A Kamil łowił na zigi, srigi i stawał na rzęsach i z naszej trójki był najgorszy, pomimo wiedzy i umiejętności którymi nas przebijał.
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #27 dnia: 17.09.2022, 14:00 »
No ale tyczka to nie tylko mieszanie ziemi, glin o robactwa przez kilka godzin przed sesją :P 8)

Masz rację że nie tylko ale odpowiednie przygotowanie i podanie zanęty to połowa sukcesu zresztą jak w każdej innej technice spławikowo czy gruntowej. A z tym typowi wędkarze w Polsce mają największy problem - jak widać w wątku niektórzy przeginają w drugą stronę ;)

Generalnie powinno się nęcić tak żeby przywabić rybę w okolice przynęty a jak się wrzuci towaru za dużo to czasem jeszcze gorzej jakby się go wrzuciło za mało. Zresztą ktoś o wiele mądrzejszy niż ja powiedział o nęceniu że "wrzucić coś do wody jest łatwo ale wyciągnąć z powrotem już się nie da".
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline key_kr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 782
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kraków
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #28 dnia: 17.09.2022, 14:02 »
U stałych bywalców nad wodą działa często mądrość  , której się nie spodziewamy bo mamy w sobie dziwną pewność ,że jesteśmy światli .. mądrzy ...
Na jednej z kałuż ci starsi wędkarze mieli wędki postawione do góry .
Nabijaliśmy się z nich do czasu...
Tak zabezpieczają swoje zestawy przed racicznicami, które tam występują masowo.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 500
  • Reputacja: 1975
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zacietrzewienie wędkarskie
« Odpowiedź #29 dnia: 17.09.2022, 17:14 »
Nie przeginajcie w drugą stronę.  Bo ja często widzę wedkarzy starej daty, którzy łowią jak za dzieciaka. Nic się nie uczą,  nic nie rozwijają... Łowią,  bo są codziennie nad wodą.
Krwawy Michał

Purple Life Matters