A mnie trochę śmieszy takie podejście, gdzie szuka się 'złotego Graala' w postaci przynęty. Do tego czy wg Was ryba naprawdę zawsze chce pobrać przynętę? A może właśnie kiedy widzi jakiś kolor, to jest mniej chętna? Bo ciekawa sprawa wyszła przy podajnikach hybrid, że wafters czy inna przynęta załadowana jako wisienka na torcie nie działa jak powinna, ale zagrzebana na dnie już tak. Bo może karp zasysa zawartość podajnika właśnie, a przynęta to dla niego ostrzeżenie? Skoro zaś zasysa zawartość, to czy trzeba różnego rodzaju przynęt? Może wystarczy pellet 4, 6 lub 8 mm?
Weźmy teraz pod uwagę spore karpie, jakie mamy w Polsce, nie mówimy o angielskich brzdącach, gdzie 5 kilo to okaz. Ilu z Was uważa, że karp mający 10 kilo lub więcej, chce zassać waftersa 8 mm? Taka ryba wciąga nosem zawartość podajnika. Więc może jest raczej tak, że często jakiś kolor odstrasza bardziej a inny mniej? I dla mnie właśnie marketing sprawia, że mamy masy przynęt, samych waftersów kupę i żonglujemy nimi na maksa.
Teraz zrozumcie Angoli i to co pokazują. Czołówka brytyjskiej sceny wyczynowej łowi co kilka dni, przez cały rok. Ale nie na 50 różnych wodach, ale zazwyczaj na tych samych, kilku zazwyczaj. I tam znają przyzwyczajenia ryb doskonale, na pamięć wręcz. Nawet taktyka jest bardzo podobna, wszystko jest bardzo schematyczne. Do tego pewne stanowiska mają swoje cechy i tam robi się coś więcej. Ale mało kto tam kombinuje z kolorem waftersa. Tym bardziej, że oni nie łowią tylko feederem ale i tyczką i pellet wagglerem. I tam nikt nie szuka świętego Graala, bardziej sprawdza jaka taktyka bardziej podchodzi rybie, czy jest ona przy dnie czy w toni i tak dalej. Przy czym tam większość wód (mowa o komercjach) ma przejrzystość zupy grzybowej, czyli uja widać
Jeżeli więc mamy wodę czystszą, to należy całkiem inaczej kombinować, nie naśladować ślepo takich wyczynowców.
Dlatego polecałbym sprawdzenie przede wszystkim, czy rybie kolor przeszkadza czy też nie. Wg mnie, w większości przypadków na wodzie przejrzystej będzie problemem, i wybierałbym coś, co się komponuje z kolorem miksu. Czyli wafters czy dumbells w kolorze pelletu. Można też nęcić miejscówkę wprowadzając kukurydzę, i użyć żółtych przynęt, aby sprawdzić czy wzrasta ilość brań.
Ja po swojej sesji na zbiorniku z czystą wodą zrozumiałem, że ryba absolutnie unikała tam czegokolwiek co było 'oczojebne' w kupce miksu. NIe zapomnę lina, który kilka minut kombinował jak się dobrać do podajnika z pomarańczowym Ringersem na topie, suma sumarum mnie wyrolował i nie zassał przynęty. Co lepsze, karpie i liny odkurzały kupki po podajnikach, omijając pellety 8 mm którymi zanęciłem z procy. I efekty dało właśnie maskowanie się w kolorze miksu.
Te nowe przynęty z FB wcale nie muszą być złe, mogą właśnie zrobić grę w pewnych warunkach, i warto czasami coś sprawdzić. Polecam jednak dopasowywanie się do miksu jakiego używamy, czy to kupnego czy też własnej produkcji. I dobrać coś co się zdecydowanie wyróżnia jak i zlewa. Zerknijcie jak ciekawie jest z brzaną. W dzień jest o wiele trudniejsza do złowienia na rzekach w UK (polksie jak Odra mają o wiele więcej zawiesiny), bo widzi i jest bardzo podejrzliwa. Przede wszystkim nie akceptuje prawie w ogóle większych przynęt. ALe przychodzi noc i jest inaczej, bo polega głównie na węchu i wąsach.
Jest jeszcze jedna rzecz na którą warto zwrócić uwagę. Otóż są dni, gdzie ryba współpracuje doskonale, i wygląda to tak, że żeruje mocno, a przede wszystkim mocno rywalizuje o pokarm, jest więc mało uważna. I tutaj można dojść do mylnych wniosków, bo ryba wciąga prawie wszystko (choć pewne kolory będa zdecydowanie słabsze, bo kojarzone są z oczywistą pułapką). A jak ryba jest mniej chętna i wyników nie ma, to myślimy, że się poznała i tego typu rzeczy.
Karpiarz Adam Penning kiedyś napisał, że śmieszą go waftersy i często pop upy, bo duży karp zasysa przynęty z taką siłą, że kulkę proteinową wciąga bez problemu (ale nie dotyczy to Metody), marketing jest jednak marketingiem. On używa tylko przynęt tonących.
Podsumowując - przynęty nie muszą być złe, często to my źle je dobieramy lub komponujemy z naszym miksem popełniając błędy, lub też nęcimy inaczej. Potem winimy dany produkt. Ja żadnego Graala nie znalazłem, ani w przynętach ani w zanętach, a im większy miałem wybór tym często było tylko gorzej. Ala mam swoje dobre rzeczy i rotuję właśnie nimi, sprawdzają mi się najlepiej. Jednego się jednak nauczyłem - jak woda jest przejrzysta, to ryba reaguje inaczej i jest trudniejsza do złowienia. Dlatego polecam sprawdzanie jak się sprawdzają połączenia kolorów, miksu z przynętami. Bo inaczej może być przy używaniu pelletów 2 mm a inaczej przy zanęcie o kolorze np. zielonym. Moim zdaniem ryba często nie pobiera samej przynęty ale celuje w zawartość podajnika, a zwłaszcza większa sztuka. Można się więc pokusić też o dobór zanęty pod przynętę. A z racji tego, że mamy pellety szare, zielone (betaina), czarne (halibut) i czerwone (morwa), można już uzyskać ciekawe mieszanki (kolorystycznie i zapachowo), i coś innego może pasować rybie bardziej. Jeśli zaś rybie odpowiada wisienka na torcie, to taki kształt jak tutaj (niby w kształcie ślimaków) może robić grę.